Polski ruch oporu w czasie II wojny światowej. Cztery organizacje, które trzeba znać

Polski ruch oporu w czasie II wojny światowej. Cztery organizacje, które trzeba znać

Dodano: 

Bataliony Chłopskie – „Żywią i bronią”

Zbrojne ramię Stronnictwa Ludowego (SL) stanowiło drugą co do wielkości organizację konspiracyjną w Polsce. Nawet po scaleniu (częściowym) BCh z AK, SL utrzymywało znaczne siły niepodporządkowane AK, m.in. zorganizowane w oddziałach Ludowej Straży Bezpieczeństwa. BCh nie dysponowały takim wsparciem finansowym oraz materiałowym z zachodu jak AK. Wpłynęło to na stan tej organizacji. Nie mogła ona pozwolić sobie na tak dalece rozwiniętą działalność sabotażową jak w przypadku AK. Brak broni i kadry oficerskiej skutecznie ograniczał rozwój oddziałów partyzanckich. Działalność wywiadowcza również nie mogła przybrać większych rozmiarów. Jednak wkład BCh w charakter polskiego ruchu oporu okazał się znaczny.

Jedną z największych zasług ludowców była szeroko pojęta obrona polskiej wsi przed eksploatacją gospodarczą ze strony okupanta. Ta działalność przejawiała się głownie w postaci przeprowadzania ataków na urzędy pracy (Arbeitsamt). Palenie kart ewidencyjnych bezrobotnych, znajdujących się Arbeitsamtach, skutecznie utrudniało Niemcom akcję wywozu ludności na roboty przymusowe.

Oddziały BCh prowadziły aktywną działalność skierowaną przeciw ściąganiu kontyngentów z polskiej wsi. Dzisiaj możemy bagatelizować ten obszar działalności ruchu oporu. Do wyobraźni o wiele bardziej przemawia choćby wysadzanie niemieckich transportów kolejowych. Dla III Rzeszy działalność ta okazywała się jednak równie dotkliwa. Polska była krajem rolniczym. Przemysł na terenie GG w 1943 r. generował zaledwie 1% produkcji przemysłowej Niemiec. Natomiast na uprzemysłowionych terenach II RP, włączonych do Rzeszy, ruch oporu, a co za tym idzie skala sabotażu, pozostawał stosunkowo niewielki z uwagi na szczególnie trudne warunki prowadzenia działalności konspiracyjnej. Z punktu widzenia wysiłku wojennego Niemiec, ziemie polskie stanowiły zatem rezerwuar niewolniczej siły roboczej i zaplecze żywnościowe. Można nawet odnieść wrażenie, że akcja kontyngentowa, szczególnie wzmożona w czasie żniw, przyciągała wówczas więcej uwagi władz GG niż działalność polskiego podziemia. Sabotowanie tych obszarów było więc dotkliwsze dla niemieckiej gospodarki wojennej.

Odział Batalionów Chłopskich mjr. Stanisława Kota

Nie bez znaczenia dla polskiej wsi pozostawał wkład BCh w organizowanie ogniw samoobrony i ochrony mienia. Pod tym względem ich placówki terenowe działały bardzo skutecznie, broniąc chłopów przed rabunkiem i bandytyzmem.

Warto również zwrócić uwagę na inne, nieco zapomniane działania BCh. Ludowcy mieli kluczowy wpływ na zainicjowanie akcji przeciwdziałania wysiedleniom Zamojszczyzny. Wydarzenia te nazywano niekiedy w historiografii powstaniem zamojskim. W oparciu o swoje struktury z kilku powiatów, BCh zorganizowały wówczas oddziały partyzanckie, które przeszły do działań zaczepnych, mających uniemożliwić Niemcom prowadzenie wysiedleń (m.in. walki pod Zaborecznem, czy Wojdą). Ludowcy użyli także wszelkich dostępnych metod, by do tej akcji wciągnąć inne ugrupowania konspiracyjne. Wprawdzie AK zmobilizowała w Zamojskiem jeszcze większe siły, jednak to KG BCh działała o wiele aktywniej, by dać odpór akcji niemieckiej. W gruncie rzeczy to właśnie działania ludowców przyśpieszyły reakcję polskiego podziemia. Pozwoliło to na ograniczenie, a w końcu – wstrzymanie wysiedleń.

Wkład BCh w obronę „substancji biologicznej narodu” był niebagatelny, pomimo braków w kadrach i wyposażeniu.