Zdradziecki atak ZSRR. 82 lata temu Stalin zadał cios w plecy walczącej z Hitlerem Polsce

Zdradziecki atak ZSRR. 82 lata temu Stalin zadał cios w plecy walczącej z Hitlerem Polsce

Dodano: 

Obecny na przedmościu rumuńskim Marszałek Edward Rydz–Śmigły drogą radiową nadał swój ostatni rozkaz na ziemi polskiej: „Nakazuję ogólne wycofanie się na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony albo próby rozbrojenia oddziałów (…) Miasta, do których podejdą bolszewicy powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii. Rozkaz Rydza–Śmigłego faktycznie sparaliżował efektywny opór przeciwko wkraczającym oddziałom Armii Czerwonej”.

„Przedmoście rumuńskie” – wieczór 17 września 1939 r.

Kuty i całe przedmoście rumuńskie zostało zagrożone przez szybko prące naprzód czołgi sowieckie. Polacy stanęli przed wyborem: walczyć do końca albo przekroczyć granicę polsko–rumuńską na rzece Czeremosz. Tak sytuację opisywał minister Józef Beck:

„W czasie kolacji [17 września], około godziny 20:15 Premier zatelefonował komunikując, że wojska sowieckie pancerne i kawaleria znajdują się w odległości nie więcej 30 km od Kut, wobec czego w ciągu paru godzin grozi ostateczne odcięcie od granicy rumuńskiej. Na moje pytanie, jakimi środkami rozporządzamy dla zatrzymania marszu wojsk sowieckich, otrzymałem odpowiedź, że żadnymi poza eskortą Prezydenta, która według słów generała Schally składa się z 12 żandarmów obecnych w Kutach i około 40 żołnierzy oddziału zamkowego z niewiadomym miejscem postoju. Premier, powołując się na Naczelnego Wodza, żądał natychmiastowego przejścia granicy rumuńskiej przez Prezydenta i Rząd”.

Tak się rzeczywiście stało, polskie władze w pośpiechu przekroczyły granicę. Ostatnie chwile na ojczystej ziemi tak opisał wspomniany wcześniej Jan Szembek:

„Do granicy rumuńskiej przez most na Czeremoszu mieliśmy niecałe dwa kilometry (…) droga była zapchana nieprzebraną ilością samochodów: licząc na oko, było ich niewątpliwie wyżej tysiąca. Mieszanina wozów rządowych, dyplomatycznych, prywatnych oraz samochodów ciężarowych zalegała i zatarasowywała wąską drogę. Policja nie była w stanie utrzymać porządku. Mimo okazywanej mi wielkiej uprzejmości, ciągłe zatory uniemożliwiały posuwanie się naprzód (…) przy wstępie na most graniczny oświadczono nam, że ze strony naszych organów policji, iż Rumuni zamknęli szlabany i do rana nie będą nikogo przepuszczali (…) Przeszliśmy piechotą przez most i przekonaliśmy się, że przejazd do Rumunii jest wolny, i że Rumuni dość szybko samochody przepuszczają. Po godzinie 9-ej wieczór pożegnaliśmy się z granicą Polski”

W ten sposób w Rumunii znalazł się wiceszef polskiego MSZ. Jego śladem postąpili wszyscy najwyżsi dostojnicy państwowi: Naczelny Wódz, Prezydent, premier i ministrowie. W walczącej z dwoma okupantami Polsce nie pozostali już żadni członkowie najwyższych władz. Dlaczego polskie władze zdecydowały się na taki krok? Trzeba utrzymać nasze miejsce w ramach koalicji – miejsce partnera, a nie obiektu, i zerwać z tą nieszczęsną polską tradycją zaczynania za każdym razem wszystkiego od nowa – argumentował Józef Beck. Jego trzeźwa i logiczna argumentacja nie mogła zmienić tego, że wielu Polaków uznało ewakuację do Rumunii za ucieczkę z walczącego kraju.

Europa patrzy

Jak komentowano klęskę II RP na salonach europejskiej dyplomacji? Szef włoskiego MSZ Galeazzo Ciano pisał w swoim dzienniku:

„Dzisiejszej nocy Rosjanie wtargnęli do Polski. Pod pretekstem zapobieżenia chaosowi na granicach bolszewicy przekroczyli je. Polacy stawili sporadyczny opór, ale cóż mają teraz zrobić? Duce skomentował to wydarzenie, jako dalsze pogorszenie pozycji demokracji. Nie wierzy, aby Francja i Anglia, choć złączone sojuszniczymi więzami, wypowiedziały wojnę Sowietom. Duce nie wierzy też, żeby Niemcy chciały najechać Rumunię. Ograniczą się do narzucenia jej zależności ekonomicznej. Ja za to pamiętam, że podczas rozmów w Berghofie Hitler wielokrotnie powtarzał, że Król Karol powinien drogo zapłacić za zamordowanie Codreanu, który po matce miał niemiecką krew. Nie zdziwiłbym się, gdyby dziś zechciał wyrównać te rachunki”.

Ciano wiedział, że nota sowiecka jest pełna kłamstw. Przeczuwał też, że Rumunia bała się napaści ze strony III Rzeszy. Miał rację. Bukareszt okazał się podatny na naciski ze strony Berlina. W konsekwencji tego znaczne grono polskich dostojników zostało internowane na terenie Rumunii, wbrew pierwotnym ustaleniom.

Josef Goebbels, naczelny kłamca hitlerowskiej propagandy, zapisywał w swoim dzienniku:

„Rząd polski ucieka do Rumunii. Wrażenie jakie wywarło na całym świecie rosyjskie posunięcie przeciw Polsce jest doprawdy piorunujące (…) Rosjanie maszerują. Zajęli już duży kawał wschodniej Polski, nie napotykając żadnego oporu. Wydajemy z nimi wspólną deklarację, że nie chcemy sobie nawzajem wyrządzić żadnej krzywdy. Cały przebieg [wydarzeń] oddziałuje na naszych wrogów, przede wszystkim w Londynie, szokująco”.

Rzeczywiście, świat był wstrząśnięty inwazją sowiecką na Polskę. Ale los Rzeczpospolitej był przesądzony już wcześniej. 12 września w Abbeville Francuzi i Brytyjczycy wspólnie stwierdzili, że ofensywa przeciwko III Rzeszy na froncie zachodnim nie będzie kontynuowana. IV rozbiór Polski był nie do uniknięcia.

Autorem tego artykułu jest Michał Przeperski. Tekst 17 września 1939 – dzień klęski ukazał się w serwisie Histmag.org. Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons

Czytaj też:
„Sprawa honoru, prędzej wysadzimy kolej”. Premier Węgier sprzeciwił się Hitlerowi, nie uderzył na Polskę