Bitwa dwóch Wazów, czyli starcie lwa północy z husarią. Szarże polskiej jazdy nie rozstrzygnęły potyczki

Bitwa dwóch Wazów, czyli starcie lwa północy z husarią. Szarże polskiej jazdy nie rozstrzygnęły potyczki

Zmieniono: 

Jak widać gros sił polskich stanowiła jazda, co było typowe dla nowożytnej sztuki wojennej Rzeczypospolitej. Mała liczebność „ludu ognistego” tj. piechoty i dragonii, a także mało skuteczna broń jaką dysponował polski król – w większości arkebuzy – przekładała się na niewielką siłę ognia. Niewielkie uzupełnienie stanowiło 20 dział. Jak zauważa Paweł Skworoda, wojsko zgromadzone przez Zygmunta Wazę nie miało także zbyt dużego doświadczenia bojowego ponieważ dużą jego część stanowiły nadworne oddziały magnackie.

W przeciwieństwie do króla Zygmunta, Gustaw Adolf prowadził armię zaprawioną w bojach. Większość sił szwedzkich stanowiła piechota - ok. 8000 żołnierzy, uzbrojona w piki i muszkiety. Wsparciem dla niej stanowiło 80 dział. Kawaleria szwedzka, złożona w większości z rajtarii, licząca 1800 koni nie mogła się równać skuteczności jazdy polskiej, lecz dobry taktyk jakim był niewątpliwie Gustaw Adolf, potrafił wykorzystać jej atuty.

Bitwa rozpoczęta 22 września przez pierwsze dni nie przynosiła wyraźniej przewagi żadnej ze stron. Wielkim szokiem okazała się mała skuteczność husarii. Ukształtowanie terenu oraz sprawność szwedzkiego ognia stanowiły dla „skrzydlatych jeźdźców” nie lada problem. Szwedzcy piechurzy zalewali polską jazdę ogniem ukryci za szańcami oraz osłaniani przez własną rajtarię, która skutecznie wstrzymywała szarże wroga.

Brak rezultatów wymusił na stronie polskiej zmianę taktyki na defensywną – wojska Zygmunta Wazy rozpoczęły budowę warownego obozu rankiem 30 września. Odpowiedzią Szwedów był frontalny atak piechoty na stanowiska polskie. Natarcie udało się odeprzeć szarżą husarską i między obiema armiami znów zapadł pat.

Następnego dnia wojska polskie opuściły pole walki i ruszyły w kierunku Gdańska. Gustaw Adolf mógł się temu tylko przyglądać wiedząc, że przerwanie walki jest jedynym sensownym rozwiązaniem.

Nierozstrzygnięta bitwa pod Gniewem

Mimo, że formalnie bitwa nie została rozstrzygnięta na czyjąkolwiek korzyść, między historykami toczy się spór o jej rezultat. Według Radosława Sikory Polacy mimo, że nie rozbili Szwedów w bitwie, to na poziomie strategicznym odnieśli sukces ponieważ udało się im wywabić spod Gdańska Szwedów a następnie zabezpieczyć miasto.

Wojna toczyć się miała jeszcze kilka lat przynosząc ze sobą kilka sukcesów oręża polskiego, przede wszystkim w postaci zwycięskiej bitwy pod Trzcianą. Jednak najistotniejsze w gniewskim starciu było unaocznienie obu stronom słabych stron ich wojsk. Polacy i Litwini przekonali się, że sama jazda, nawet tak doskonała jak husaria nie jest w stanie poradzić sobie z nowoczesną piechotą jak za starych dobrych czasów Kircholmu. Duże nasycenie ogniem oraz taktyka brygady niderlandzkiej przy równoczesnym umiejętnym wykorzystaniu terenu pozwoliły Szwedom zatrzymać natarcie ciężkozbrojnej jazdy.

Również Gustaw Adolf przekonał się, że czasy jazdy jeszcze nie minęły. Niestety jedynie strona szwedzka wyciągnęła z tej lekcji odpowiednie wnioski co przełożyło się na zmianę taktyki kawalerii Gustaw Adolfa, a konsekwencji przyniosło mu wielkie sukcesy na polach bitew wojny trzydziestoletniej.

Autorem tekstu Lew północy kontra husaria, czyli bitwa pod Gniewem jest Łukasz Koremba. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Bitwa pod Wiedniem. Wspaniała szarża husarii i wielkie zwycięstwo. Tylko czy było warto?