Ucieczka czy pozorowany odwrót? Wojny Bolesława Chrobrego z Niemcami

Ucieczka czy pozorowany odwrót? Wojny Bolesława Chrobrego z Niemcami

Dodano: 

Ostatecznie Piast, o czym napomknął biskup Thietmar w swej relacji, „zwinął szybko obóz i uciekł wraz ze swoimi, pozostawiając na miejscu wiele materiału wojennego”, zaś rycerze niemieccy „puścili się żwawo w pościg za wrogami, nie mogli ich jednak dosięgnąć, ponieważ tamci uciekali jako te rącze jelenie”. Doniesieniom znajdującym się w przekazie merseburskiego kronikarza zaufała część późniejszych uczonych, sądząc, że polski wódz został wówczas zmuszony do ratowania się ucieczką. Należałoby jednak sądzić, że relacja kronikarska przedstawiła ówczesne wypadki w sposób tendencyjny.

Dziejopis, przekazując informacje o rzekomej ucieczce polskiego wodza i jego wojsk, mimowolnie wyeksponował znaczną operatywność piastowskich żołnierzy, którym udało się bezpiecznie wycofać z zagrożonego rejonu. W ten sposób zachowano siły do dalszej walki z Niemcami, albowiem starcie w otwartym polu z przeważającymi siłami wroga mogłoby Bolesławowi Chrobremu przynieść więcej strat niż korzyści. W tym kontekście Bolesława można uznać za nader przezornego wodza i doskonałego taktyka.

Z powyższych spostrzeżeń wynikałoby, iż odwrót Polaków spod Krosna był szybkim manewrem odwrotowym, tak błyskawicznie przeprowadzonym, że z pozoru przypominał ucieczkę. Znawcy zagadnienia podkreślali, że zwrot wojsk polskich w kierunku wschodnim był dobrze zorganizowany. Stwierdzenie to brzmi dość prawdopodobnie, gdyż z zachowanych źródeł nie wynika bynajmniej, by Chrobry uległ wówczas panice i nie wiedział, co począć. Wraz z porzuceniem dotychczas zajmowanej pozycji obronnej nad Odrą, Bolesław musiał przeformułować swoją strategię, nie mógł bowiem już więcej prowadzić działań stricte defensywnych, opartych o umocnioną rubież dwóch rzek.

Najprawdopodobniej odwrót wojsk piastowskich obył się bez jakichkolwiek strat w ludziach, w przeciwnym bowiem razie czuły na punkcie niepowodzeń polskich Thietmar miałby uzasadnione powody do zarejestrowania tego faktu. Z jednej strony Niemcy radowali się, ponieważ w ich ręce wpadł prawie cały „materiał wojenny”, pozostawiony przez Polaków w obozie, a więc wozy, namioty, żywność i pasza dla koni. Z drugiej zaś, środki te były jednak niewystarczające dla tak wielkiej armii, jaką dysponował niemiecki wódz.

Wojska koalicji, po zdobyciu polskiego obozu, znalazły się na tyłach twierdzy krośnieńskiej i mogły pokusić się o jej szturmowanie. Nie wiadomo jednak czy doszło wówczas do oblężenia Krosna i czy gród ten ewentualnie został przez Henryka II zawojowany. Z relacji Thietmara nie wynika bowiem, by Niemcy zatrzymali się na dłuższy czas w tych stronach i przystąpili do działań oblężniczych. Wręcz przeciwnie – jego przekaz sugerowałby, iż władca niemiecki niebawem przeszedł do wznowienia ofensywy przeciw Bolesławowi, którego nadal nie udało mu się pobić w polu.

Kronikarz mógł jednak przemilczeć fakt oblegania przez Niemców grodu polskiego z racji poniesionej przez nich wtenczas porażki. Być może Niemcy pozostawili pod murami Krosna bliżej nieokreśloną grupę rycerstwa, któremu poruczono obleganie tego punktu, zaś król z pozostałymi wojownikami ruszył na wschód, ścigając Polaków. Czy tak rzeczywiście było, nie wiadomo, wszelkie ustalenia w tym zakresie będą jedynie spekulacjami, niepopartymi solidną podstawą źródłową.

Niewygodny rozejm

Należałoby zatem sądzić, że w 1005 roku Henryk II mimo wszystko nie zdobył Krosna. W warowni tej znajdowała się przecież liczna załoga polska, dodatkowo wsparta przez Bolesławowych wojów. Nie wpuściłaby ona raczej napastników do środka bez podjęcia walki, tym bardziej, że Chrobry mógłby wobec niej w późniejszym czasie na wypadek poddania grodu wyciągnąć odpowiednie konsekwencje. Ewentualne wdarcie się do wymienionej twierdzy byłoby zadaniem trudnym do realizacji, chroniły jej bowiem masywne wały. Nie wiadomo poza tym, czy Niemcy dysponowali odpowiednim sprzętem oblężniczym, umożliwiającym prowadzenie jakichkolwiek działań ofensywnych. O zaskoczeniu obrońców nie mogło być raczej w tych warunkach mowy.

Podsumowując niniejsze rozważania, można stwierdzić, iż w zmaganiach pod Krosnem Odrzańskim powody do zadowolenia miał zarówno Henryk II, jak i Bolesław Chrobry. Temu pierwszemu udało się bowiem zmusić piastowskiego wodza do opuszczenia zajmowanych przezeń pozycji. Z kolei Chrobry wycofał się bezpiecznie na wschód po odniesieniu sukcesu przez wroga, skąd mógł reagować na kolejne jego poczynania. Taktyka ta zdała egzamin później. Henryk II, zanim dotarł pod Poznań, został bardzo osłabiony przez oddziały Piasta, co finalnie wpłynęło na podpisany następnie pokój. Według ówczesnych źródeł nie był on dobry dla strony niemieckiej. Zmagania pod Krosnem udowodniły, iż wojska piastowskie są bitne i potrafią umiejętnie się bronić.

Autorem tekstu Ucieczka czy pozorowany odwrót? Jak Chrobry z Niemcami wojował jest Mariusz Samp. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Meldunek z I wojny światowej znaleziony po stu latach od wysłania. „Pluton Potthof dostał się pod ciężki ogień”