Szara eminencja na dworze Jagiełły i Władysława Warneńczyka. Kim był pierwszy polski kardynał?

Szara eminencja na dworze Jagiełły i Władysława Warneńczyka. Kim był pierwszy polski kardynał?

Dodano: 

Jak pokazują inne dokumenty i listy, Zbigniewowi bliska była jednakże miłość nie tylko do osób władających, ale i do samej idei państwa, rozumianego jako miejsce pochodzenia. W liście do Kazimierza Jagiellończyka, gdy ten został wybrany przez Litwinów na wielkiego księcia, interweniując w sprawie zatargów granicznych między Litwinami a Mazowszanami, biskup apelował do uczuć króla wobec „ziem Królestwa Polskiego, które go zrodziło”. Z kolei w liście do Eneasza Sylwiusza Piccolominiego Polskę opisywał jako rozległy i urodzajny kraj. Także w wielu innych listach da się odszukać tak pojmowaną miłość do ojczyzny. Oczywiście tego typu opisy mogą być efektem stosowania odpowiednich wzorców i toposów literackich popularnych już w starożytności, a przeżywających swój renesans już na przełomie XIII i XIV wieku. Przejawem ogólnopolskiego, żarliwego patriotyzmu Zbigniewa Oleśnickiego może jednakże być też uwaga, jaką biskup poświęcał osobie św. Wojciecha. Jako biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki propagował bowiem nie tylko kult św. Stanisława, ale także pierwszego świętego patrona Królestwa.

Ambicje i ciekawość świata

Jedną z największych ambicji biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego było ostatecznie potwierdzenie i uzyskanie kapelusza kardynalskiego. 18 grudnia 1439 roku Zbigniew został mianowany kardynałem przez papieża Eugeniusza IV, jednego z dwóch w owym okresie papieży. Drugi z nich, Feliks V, ofiarował mu kapelusz ok. 1440/1441 roku. To samo zresztą uczynił dla prymasa Wincentego Kota. Godność kardynała stała się jednakże dopiero pożądana, gdy w roku 1447 jedynym papieżem został Mikołaj V. Między 1447 a 1449 rokiem biskup Oleśnicki podjął się przekonania papieża, by ten zatwierdził jego soborową nominację. W tym samym czasie było to bardzo nie na rękę królowi Kazimierzowi. Z jednej strony obawiał się on reakcji prymasa, z drugiej nie chciał wzmocnienia pozycji swego krakowskiego przeciwnika. Król próbował nawet w roku 1448, po śmierci prymasa Kota, zaproponować Zbigniewowi przeniesienie do Gniezna. Odmowa była nader oczywista, a wytłumaczenie znalazło swoje odbicie w liście Zbigniewa Oleśnickiego.

Ujawnia się w nim ogromne przywiązanie Zbigniewa do jego własnej diecezji, której poświęcił prawie ćwierć wieku oraz zamiar uzyskania godności kardynalskiej jako biskup krakowski, nawet wbrew królowi. Chęć bycia kardynałem i biskupem krakowskim wynikała nie tyko z przywiązania do Krakowa, ale także z ambicji politycznych Zbigniewa Oleśnickiego. Kraków był bowiem dla niego swoistym zapleczem, gdzie koncentrowało się całe życie polityczne. Gniezno odsunęłoby z kolei Zbigniewa od wpływów. Uroczyste przejęcie oznak kardynalatu, które odbyło się w październiku 1449 roku, ukazuje jeszcze jedną polityczną cechę osobowości Zbigniewa – charyzmę lub, jak przedstawia to Maria Koczerska – umiejętności socjotechniczne. Otóż cała uroczystość była idealnie zaplanowana przez samego biskupa. Zaprosiwszy zarówno rycerstwo jak i duchowieństwo małopolskie oraz przedstawicieli uniwersytetu, podziękował papieżowi nie tylko w swoim imieniu, ale i całego duchowieństwa krakowskiego i ludu Królestwa Polskiego, czym zyskał sobie ogromną przychylność.

W świetle dokumentów i listów dostrzec można także, iż Zbigniew Oleśnicki, nie tylko jako polityk, odznaczał się wieloma przydatnymi cechami. W trakcie swego pontyfikatu wykazał się także jako sprawny i obrotny gospodarz. Polityka gospodarcza Oleśnickiego była nader przemyślana, a sam biskup potrafił być bardzo bezwzględny, jeśli chodzi o pozyskiwanie środków materialnych czy obronę uzyskanych przywilejów w swoich dobrach biskupich. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, iż Zbigniew Oleśnicki był człowiekiem bardzo oszczędnym i nie lubił przeznaczać pieniędzy na sprawy, które miały dla niego bardzo małe znaczenie. Widoczne to jest w przypadku fundacji prywatnych, których to Oleśnicki, wespół z bratem, dokonywali przy minimalnych kosztach.

Zbigniew Oleśnicki nie był jednakże tylko pragmatycznie myślącym politykiem. Był także człowiekiem bardzo ciekawym świata i ludzi. W świetle swoich listów jawi się nam jako osoba ciekawa wszystkiego, co działo się w jego bliższej i dalszej okolicy oraz w szerokim świecie. Sam odbył niewiele podróży zagranicznych. Jako młody człowiek w 1411 roku udał się do Rzymu. Potem wielokrotnie wyprawiał się z królem na Litwę, Pomorze lub do Prus. W roku 1440 wyjechał na Węgry. Jako osoba prawie stale siedząca w Krakowie wiedział jednak, co się dzieje np. w Szwajcarii czy Francji, gdyż jako biskup rozwijał całą sieć korespondentów oraz wykorzystywał licznych i mobilnych posłańców. Zbigniew Oleśnicki, dzięki swoim cechom osobowym umiał ponadto nawiązywać i podtrzymywać nowe znajomości.

Pobożność biskupa krakowskiego

W świetle dokumentów, a także stosunkowo licznie zachowanych pieczęci biskupich można dojść do wniosku, iż Zbigniew chętnie i gorliwie czcił patronów swej diecezji, tzn. św. Stanisława, św. Wacława oraz św. Floriana. Jak wspomniałem, Zbigniew propagował także kult św. Wojciecha, z którego żywotami najprawdopodobniej zapoznał się w młodości. Najbardziej cenionym przez biskupa Zbigniewa świętym był jednakże Stanisław, z którym nawet się porównywał. Wszystkim wyżej wspomnianym świętym Zbigniew poświęcił nowosądęcką kolegiatę, ufundowaną w 1448 roku. Tym samym świętym poświęcał swoją duszę w swym testamencie. Szczególną atencją Zbigniew Oleśnicki obdarzał także kult Matki Boskiej. Szczególnie widoczne jest to w niektórych arengach dokumentów biskupich, gdzie wystawca odwołuje się do Matki Boskiej.