Święta bez „Kevina...” w telewizji były możliwe. Co dawniej oglądano w Boże Narodzenie?

Święta bez „Kevina...” w telewizji były możliwe. Co dawniej oglądano w Boże Narodzenie?

Dodano: 

Święta były również czasem, kiedy widzom przypominano znane już produkcje Hollywood. W 1986 roku „Ekran” zaliczył do hitów ekranizację opowiadania F. Scotta Fitzgeralda „Wielki Gatsby” z Robertem Redfordem i Mią Farrow w rolach głównych. Wielokrotnie emitowano również amerykańskie musicale – szczególnym upodobaniem cieszyły się „Hello Dolly!” (w programie podane jako „Hallo Dolly”) oraz „Deszczowa piosenka”. „Długo brzmieć w uszach będą melodie z „Hallo Dolly” – reklamowano w świątecznym wydaniu „Ekranu” z 1983 roku. Z kolei najsłynniejszy musical z Genem Kellym puszczany był w telewizji polskiej aż pięciokrotnie, co z dumą podkreślił dziennikarz w artykule dotyczącym zapowiedzi telewizyjnych na Święta Bożego Narodzenia w 1988 roku.

Popularną formą świątecznego programu były również maratony. W 1971 roku w programie drugim miał miejsce Sylwestrowy Maraton Filmowy, podczas którego gospodarzami byli Barbara Wrzesińska i Krzysztof Kowalewski. Podobną konwencję zastosowano w 1975 roku. Od 25 do 28 grudnia zaprezentowano cztery cykle, każdy o innej tematyce. Pierwszego dnia było to „Kino melodramatów”, którego gospodynią była Beata Tyszkiewicz.

Widzowie mogli obejrzeć m.in. „Pożegnalny walc” z Viven Leigh i Robertem Taylorem. Warto zauważyć, że film ten był częstą pozycją świątecznego repertuaru – redakcja „Ekranu” polecała go również w roku 1986. W ramach „Kina melodramatów” pokazano również polski „Jej powrót” z gospodynią maratonu w roli głównej. Obraz ten reklamowany był w gazecie jako „pierwszy polski film retro”. W następnych dniach wyemitowano również cykle: „Kino westernów”, (w ramach którego puszczono „Siedmiu wspaniałych”), „Kino filmów kryminalnych” (którego gospodarzem był Stanisław Mikulski) czy „W Starym kinie”, prowadzony przez Stanisława Janickiego.

Dobre, bo polskie

W tym czasie nie mogło także zabraknąć polskich obrazów, przede wszystkim tych przedwojennych. W peerelowskich programach telewizyjnych królowały takie filmy jak „Książątko” czy „Pan Twardowski” – w 1983 roku została zaprezentowana widzom telewizji polskiej wersja historii o „pierwszym polskim kosmonaucie” z 1936 roku. W głównych rolach wystąpił Franciszek Brodniewicz (jako mistrz Twardowski) i Kazimierz Junosza-Stępowski (jako diabeł Boruta). Całość wyreżyserował Henryk Szaro. Z kolei w 1988 roku wyemitowano polską komedię z 1939 roku pt. „Włóczęga” (właściwie „Włóczęgi”), w reżyserii znanego przed wojną Michała Waszyńskiego, opowiadającą o przygodach Szczepka i Tońcia (w tych rolach Kazimierz Wajda i Henryk Vogelfanger).

Boże Narodzenie to nie tylko stare filmy, to również produkcje względnie nowe. W 1975 roku „Ekran” donosił, że w Święta Bożego Narodzenia polscy widzowie obejrzą najnowszy film Stanisława Barei pt. „Niespotykany spokojnie człowiek”, a w Wigilię i pierwszy dzień Świąt 1988 roku wyemitowano obie części „Vabanku” Machulskiego. Popularne były, rzecz oczywista, filmy o miłości – najlepszym tego przykładem jest „Trędowata” z 1976 roku w reżyserii Jerzego Hoffmana, która w latach osiemdziesiątych kilkakrotnie gościła na polskich ekranach podczas przerwy świątecznej.

Święta to również kolędy – dlatego Telewizja Polska co roku przygotowywała programy muzyczne związane z pastorałkami. W 1988 roku transmitowano koncert z kolędami w wykonaniu Hanny Banaszak, a pięć lat wcześniej ośrodek telewizyjny w Krakowie przygotował program „Piosenki pod choinkę” gdzie wystąpił m.in. Andrzej Sikorowski z grupą „Pod Budą”. Natomiast w Wigilię 1989 roku wyemitowano koncert Eleni pt. „Maleńka miłość”, opisywany jako „kolędy w plenerach wieczornego Poznania”.

Dodatkowo podczas świąt prezentowano takie programy jak „Wigilijny Gość” czy też „Świąteczny Gość”, gdzie zapraszano znane polskie osobistości. 25 grudnia 1983 roku program drugi telewizji polskiej wyemitował odcinek, do którego zaproszono Irenę i Janusza Szewińskich.

Telewizyjna tradycja

Przeglądając dziś jakąkolwiek gazetę telewizyjną można dojść do wniosku, że przez te kilkadziesiąt lat niewiele się w telewizji zmieniło. Fakt, nie były to jeszcze czasy „Kevina samego w domu” – ten nadciągnie dopiero w latach dziewięćdziesiątych – ale nie da się ukryć, że wiele punktów programu nie uległo zmianie. Wciąż jest „Opowieść wigilijna” – tyle, że coraz bardziej nowoczesna, wciąż są koncerty z kolędami i spotkania z gwiazdami. Nadal popularne są polskie komedie – tak jak 1988 roku, tak i w tym roku widzowie będą mogli obejrzeć obie części „Vabanku”. Podobne stałe punkt można zaobserwować w programie po Świętach - od wielu lat Polacy spędzają czas przed telewizorem oglądając Turniej Czterech Skoczni, a wielu z nich Sylwestra świętują wspólnie z Dwójką. Tylko reklam więcej…

Autorem tekstu „Istniała telewizja przed „Kevinem”.... Co dawniej oglądano w Święta?” jest Agata Łysakowska. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Film „Kevin sam w domu” oglądał każdy. Akademia Filmowa pyta: Czy wiedzieliście, że…