Polska żałoba po śmierci Stalina. Opuszczone flagi, apele w zakładach i liczne wspomnienia „wodza ludzkości”

Polska żałoba po śmierci Stalina. Opuszczone flagi, apele w zakładach i liczne wspomnienia „wodza ludzkości”

Dodano: 
Józef Stalin
Józef Stalin Źródło: Wikipedia / Domena publiczna
5 marca 1953 r. w Moskwie zmarł Józef Stalin. Gdy kolejnego dnia nad ranem polskie media poinformowały o śmierci radzieckiego dyktatora, z inicjatywy władzy komunistycznej rozpoczął się wielki spektakl propagandowy, będący kulminacją kultu „Chorążego Pokoju” w Polsce. Stan zbiorowej hipnozy utrzymywał się do 9 marca, gdy cały kraj uczcił jego pogrzeb.

O chorobie Stalina Polacy dowiedzieli się 4 marca z radia i radiowęzłów, następnego dnia zaś o wszystkim poinformowała prasa. Już wtedy były wiadomo, że coś się niedługo wydarzy. Ruszyła wielka machina mobilizacyjna, na której opierał się cały stalinizm (czy szerzej: komunizm). System trwał, dopóki udawało mu się pchać masy do wskazanego przez siebie czynu.

6 marca po północy informację o śmierci Józefa Wissarionowicza podało radio moskiewskie. Zebrane na szybko kierownictwo PZPR w środku nocy przygotowało specjalną odezwę, w której uczczono pamięć zmarłego oraz opisano jego zasługi dla Polski. Tekst ten już rano znalazł się w „Trybunie Ludu”, którą (podobnie jak część innych tytułów) przeredagowywano w samym środku nocy po to, by przetworzona informacja o śmierci „papieża komunizmu” dotarła do społeczeństwa już rano.

Formę organizowania „spontanicznej” żałoby regulowały przygotowane w Komitecie Centralnym instrukcje. Nakazywano w nich m.in. opuszczenie flag narodowych do połowy masztu oraz wywieszenie w widocznych miejscach napisu „Nieśmiertelne imię Stalina zawsze będzie żyć w sercach narodu polskiego i całej postępowej ludzkości”. Podobnie regulowano przebieg zgromadzeń żałobnych w zakładach pracy: najpierw minuta ciszy, potem odczytanie oficjalnych odezw (najpierw radzieckich, potem polskich), wysłanie krótkiej depeszy kondolencyjnej do ambasadora ZSRR w Polsce, wreszcie – odśpiewanie „Międzynarodówki” (na wsiach zastąpione pieśnią „Gdy naród do boju”). Bardzo szybko przestrzeń publiczna przybrała żałobny wygląd. Wszędzie pojawiały się popiersia i portrety generalissimusa, udekorowane czerwienią i czarną krepą, zastępowaną w wypadku jej braku czarnymi pończochami. Na gmachu KC powieszono, podświetlany reflektorami, ogromny portret „dumy proletariatu”.

W szkołach, zakładach pracy i jednostkach wojskowych organizowano masówki – 7 marca, z inicjatywy Ogólnonarodowego Komitetu Uczczenia Pamięci Stalina (w którego skład weszli Józef Cyrankiewicz, Edward Ochab, prof. Józef Dembowski, gen. Kazimierz Witaszewski, Wiktor Kłosiewicz, Alicja Musiał, Jarosław Iwaszkiewicz, Eugenia Krassowska, Dominik Horodyński oraz Stanisław Nowocień) odbył się w Hali Mirowskiej wiec żałobny, w którym wzięło udział ok. 5 tys. ludzi. Charakterystyczną formą było też wystawianie wart honorowych przy portretach i popiersiach „wodza Światowego Proletariatu”.

Nie mogło zabraknąć także tradycyjnych elementów stalinowskiej mobilizacji, przede wszystkim zaś zobowiązań produkcyjnych oraz podobnych im akcji organizowanych przez aktyw młodzieżowy w szkołach i na uczelniach. Rozpoczęto też akcję rekrutacyjną do partii i ZMP. W pierwszym wypadku inicjatywa ta musiała napotkać znaczne problemy, skoro w specjalnym piśmie wystosowany do komitetów wojewódzkich PZPR Sekretarz KC Edward Ochab napominał towarzyszy by uważniej „wsłuchali się w głos mas”.

Ostrze działań propagandowo-indoktrynacyjnych skierowane było szczególnie na młodzież szkolną. Dzieci obowiązkowo pisać musiały listy i wypracowania wspominkowe, które świadczą o mocnym zakorzenieniu w ich świadomości ideologicznych treści przekazywanych przez nauczycieli. Był one narzucone odgórnie – resort oświaty przygotował specjalne pogadanki, których tekst rozsyłano do szkół. W jednej z nich stwierdzano:

„I jeżeli wam, dzieciom Polski Ludowej smutno jest dzisiaj, że umarł Stalin, nasz najlepszy przyjaciel – to pomyślcie o tym jak ciężko jest dzieciom radzieckim, które znały Stalina nie z portretu i nie z opowiadania. Dla nich Stalin był bliskim, drogim człowiekiem, drogim jak ojciec”.

Prasa zaroiła się od wspomnień o „wielkim geniuszu ludzkości”. „Trybuna Ludu” wydrukowała m.in. wypowiedzi Jarosława Iwaszkiewicza, Bogdana Hamera, Juliana Strykowskiego, Adama Ważyka, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Teodora Marchlewskiego i Juliana Tuwima. Ten ostatni stwierdzał:

„Słowo Stalina dawno już było i dzisiaj jest – i zawsze będzie słowem o uniwersalnym znaczeniu, słowem pełnym żarliwej treści. Istotą tej treści jest moc zespalająca, moc łącząca, potęga, której nic nie złamie”.

Partyjnemu dziennikowi wtórowało „Życie Warszawy”. Aktywne były też pisma kulturalne: „Nowa Kultura”, „Życie Literackie” i „Przegląd Kulturalny”, na łamach których swoje odczucia po śmierci Stalina wyrazili czołowi literaci i twórcy ówczesnych czasów. Zgon i żałobę upamiętniło też wiele wierszy, wśród nich te napisane przez Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Wisławę Szymborską, Leona Pasternaka, Witolda Wirpszę, Wiktora Woroszylskiego, Anatola Sterna czy Jana Sztaudyngera. Każde środowisko musiało jakoś odnieść się do śmierci „wielkiego ucznia Lenina”. W żałobnym numerze „Przeglądu Historycznego” czytamy:

„Przed grobowcem Józefa Stalina staje w głębokiej zadumie i żalu również polska nauka historyczna [...] W osobie Józefa Stalina czcimy dziś [...] nie tylko sternika i opiekuna badań naukowych, czcimy też genialnego badacza, który posunął naprzód rozwój nauki własnym umysłowym trudem [...] Nie wiadomo też co bardziej należy podziwiać w pracach Stalina jako historyka: czy bezpośredni ich kontakt z dniem dzisiejszym narodu i konkretnymi potrzebami państwa? Czy mistrzowskie operowanie narzędziem dialektyki? Czy przenikliwość ujawniającą nieomylnie genezę teraźniejszości, a zarazem wytyczającą jej odległe perspektywy? Czy śmiałość i celność w zajmowaniu stanowiska: to prawda a to fałsz [...] Czy jasność i lapidarność najtrudniejszych nawet sformułowań? Czy tok wykładu tak jasny i precyzyjny [...], że rozprawa otwierająca przełom w kilku naraz dziedzinach wiedzy staje się oczywista [...] dla uczonego, dla chłopa i robotnika?”

7 marca Rada Państwa i Rada Ministrów podjęły decyzję o przemianowaniu Katowic na Stalinogród, całe zaś województwo nazwano stalinogrodzkim. Zmianę przedstawiano jako decyzję lokalnych władz partyjno-administracyjnych, wiemy jednak, że faktycznie została ona przekazana i narzucona śląskim działaczom przez Jakuba Bermana, który nie zgodził się także na użycie nazwy „Stalinowce”. Podobno pierwotnie miastem nazwanym na część Stalina miała być Częstochowa, obawiano się jednak pielgrzymek do „Matki Boskiej Stalinogrodzkiej”. 27 kwietnia wniosek o zmianę nazwy przeszedł przez Sejm, a złożył go znany literat śląski Gustaw Morcinek.

Zmiana nazwy wywołała mieszane reakcje społeczne, o czym świadczy wypowiedź jednego z żołnierzy, usuniętego później z ZMP: „Niedługo Warszawę przemianują na Leningrad [...] Wątpię, czy adresowany list dojdzie do Stalinogrodu, bo może trafić do Stalingradu, czy nie trzeba będzie na liście dopisać słowo Polska”... W oficjalnej propagandzie zmianie towarzyszył oczywiście entuzjazm. Całe wydarzenie uczcił swoim zatytułowanym „Moje miasto Stalinogród” Grzegorz Słobodnik:

Dzień, w którym wszystko się zmieści -
Smutek, walka i słońce -
Dzień w roku pięćdziesiątym trzecim
Sztandary wyniosły łopocące.
Czerwone sztandary żałobą przybrane,
Czerwone sztandary w mym mieście,
A serca płonęły, płonęły i łkały
Na Śląsku, w Warszawie, na świecie..
Kiedy Chorąży odszedł, sztandar
Podniosła rąk milionem Partia!
Ta, która ludzi silnych tworzy,
Ta, którą w walce On dowodził.
Nad kopalnią kołysał się obłok
I odleciał białym gołębiem.
Nad kopalnią, która w tym roku
Nadplanowy dobędzie węgiel
Zapatrzeni górnicy stali
W obłok biały i węgiel czarny.
Nad kopalnią powiewał napis -
,,Stalinowskie pracują Warty„.
W moim mieście są szare poranki,
W moim mieście są jasne noce,
W moim mieście ludzie, jak co dzień,
Zapalają kominów pochodnie.
Moje miasto górnicze - Węgiel!
Moje miasto hutnicze - Stal!
Moje miasto ma Jego imię,
Moje miasto Stalinogród.