Robotniczy bunt w epoce „socjalistycznego dobrobytu”. Protesty Czerwca '76 zaczęły się w Radomiu

Robotniczy bunt w epoce „socjalistycznego dobrobytu”. Protesty Czerwca '76 zaczęły się w Radomiu

Dodano: 
Ciężki sprzęt milicyjny. Inscenizacja protestów radomskich w 2006 roku
Ciężki sprzęt milicyjny. Inscenizacja protestów radomskich w 2006 roku Źródło: Wikimedia Commons / Now
25 czerwca 1976 roku, dzień po zapowiedzi gwałtownych podwyżek cen żywności, w Radomiu wybuchły zamieszki i strajki. Brutalnie rozpędzone przez milicję protesty podważają mit „liberała” Edwarda Gierka i powszechnego dobrobytu, który miał rzekomo panować w okresie jego rządów.

W wyniku strajku łódzkiego z lutego 1971 roku, nowe kierownictwo PZPR, na czele z Edwardem Gierkiem, które objęło ster rządów w PRL na skutek wydarzeń grudniowych, zdecydowało się na cofnięcie podwyżki cen na artykuły żywnościowe. Było to możliwe, ponieważ ZSRR przyznał Polsce 100 mln bezzwrotnego kredytu.

Czerwiec '76 – przyczyny protestów

W kolejnych latach, zamiast stopniowo dostosowywać ceny do realiów ekonomicznych, władze nieustannie ogłaszały decyzje o ich zamrożeniu. Obawiając się strajków, manipulowały dystrybucją produktów mięsnych, zaopatrując w nie przede wszystkim ośrodki miejskie i przemysłowe, a w znacznie mniejszym stopniu rolnicze. Spowodowało to rozwój – zwalczanego przez MO – czarnego rynku handlu mięsem. W lutym 1975 roku SB zauważyła wystąpienie na terenie kraju nastroju niezadowolenia społecznego, spowodowanego brakiem wielu towarów. Wystąpił także niedobór w produkcji zbóż.

W tej sytuacji w 1976 roku komuniści zdecydowali się na, konieczną z punktu widzenia ekonomicznego, podwyżkę cen żywności. Postanowili wprowadzić ją gwałtownie, poprzez jednorazowy akt. „Operację cenową” zaplanowali na koniec czerwca.

W tym samym miesiącu podnieśli wysokość uposażeń w MWS oraz MON, natomiast już w maju w MO i SB rozpoczęli przygotowania do akcji „Lato 76”. Wyznaczyli do niej 47 tys. funkcjonariuszy, w tym 11 tys. zomowców. 10 czerwca utworzyli w MSW specjalny sztab, mający koordynować całą operację. Powołali także na ćwiczenia wojskowe 1451 osób, które uznali za potencjalnych wichrzycieli.

Następnie zdecydowali się wprowadzić planowane podwyżki. 24 czerwca ówczesny premier, Piotr Jaroszewicz, wygłosił w Sejmie przemówienie, w którym oświadczył, że od 28 czerwca nastąpi wzrost cen m.in. cukru o 90%, mięsa i ryb o 69% (lepszych gatunków o 110%), nabiału o 64%, serów o 58%, ziemniaków o 22%, świeżych warzyw i owoców o 20%, drobiu i jaj o 30%, masła o 60%, pozostałych tłuszczów o 50%, ryżu o 150%, grochu i fasoli o 70%. Na 25 czerwca zapowiedziano tzw. konsultacje społeczne, a 26 czerwca Sejm miał podjąć ostateczną decyzję o podwyżce.

Decyzja rządu zaskoczyła i oburzyła społeczeństwo. Już następnego dnia w całym kraju doszło do strajków. Według danych (najprawdopodobniej zaniżonych) ówczesnego MSW na terenie 24 województw – spośród ogólnej liczby 49 – w 112 zakładach pracy strajkowało 80 tys. ludzi. Do najpoważniejszych wydarzeń doszło w Radomiu, Ursusie i Płocku.

Czerwiec 1976: Radom

Miasto to posiada bardzo silne lewicowe tradycje – w okresie międzywojennym większość jego prezydentów wywodziło się z PPS. Po nastaniu PRL aż do 1976 roku nie było ono widownią poważnych protestów społecznych. Władze nie przypuszczały więc, że trzeba tam będzie skierować większe siły SB i MO. Rozruchów spodziewano się w Warszawie, Gdańsku, Szczecinie, Krakowie oraz na Śląsku. Na 25 czerwca do Radomia wysłano tylko 75 funkcjonariuszy ZOMO. Z tej właśnie przyczyny demonstracje robotnicze przybrały tam wyjątkowo gwałtowny przebieg.

25 czerwca o godzinie 6.30 wybuchł strajk w Zakładach Metalowych „Łucznik”. (wówczas im. generała „Waltera”). Mniej więcej o godzinie 8.10, grupa licząca ok. tysiąca osób wyszła na ulice i ruszyła pod budynek Komitetu Wojewódzkiego (KW) PZPR. W trakcie marszu przyłączali się do niej robotnicy z innych fabryk. W pochodzie śpiewano hymn państwowy oraz „Międzynarodówkę”, a także niesiono biało-czerwone flagi.

O godzinie 11.00 przed budynkiem KW zebrało się ok. 4 tys. ludzi, którzy zażądali rozmów z kierownictwem partii. I sekretarz radomskiego KW PZPR Janusz Prokopiak zadzwonił do sekretarza KC PZPR Jana Szydlaka, od którego uzyskał oświadczenie, że odwołanie podwyżki cen nie jest możliwe. Obawiając się, że tłum może po usłyszeniu tej wiadomości zaatakować komitet, Prokopiak postanowił grać na zwłokę i poinformował protestujących, że władze udzielą odpowiedzi do godziny 14.00.

Po upływie tego terminu zniecierpliwiony tłum wtargnął do siedziby komitetu, gdzie zastał tylko niższy personel oraz agentów SB (Prokopiak oraz reszta pracowników KW zostali wcześniej ewakuowani). Budynek KW został zdemolowany – przez okna wyrzucano znalezione w bufecie wędliny, co jeszcze bardziej rozsierdziło protestujących. Wyrzucono także portrety Lenina oraz ściągnięto czerwoną flagę, zastępując ją flagą państwową. Ok. 15.00 siedzibę KW podpalono i zabarykadowano prowadzące do niej ulice, aby uniemożliwić pracę straży pożarnej. Z budynku ocalały tylko mury.

Następnie skierowano się przed budynki KW MO oraz Urzędu Wojewódzkiego – w gmachu tego pierwszego podpalono pomieszczenia Wydziału Paszportowego.

W szczytowych godzinach protestu w Radomiu protestowało ok. 20-25 tysięcy ludzi.

O 14.40 demonstranci rozpoczęli walkę z oddziałami ZOMO. Dowodzący operacją „Lato 76” generał Bogusław Stachura rozkazał przerzucić je do Radomia z Lublina, Łodzi, Warszawy i Kielc już o godzinie 10.15. Walki trwały do godziny 21. W ich wyniku zginęły 2 osoby (pod kołami przyczepy, którą próbowano wykorzystać do zagrodzenia ulicy), a 121 cywilów oraz 75 milicjantów zostało rannych.

W nocy z 25 na 26 czerwca rozpoczęto aresztowania podejrzanych o udział w demonstracjach. Do końca lipca zatrzymano 651 osób, z pracy zwolniono ich 939. 25 osób osądzono jako prowodyrów zajść (z tego ośmiu otrzymało kary od 8 do 10 lat więzienia, jedenastu od 5 do 6 lat, a sześciu od 2 do 4 lat więzienia). 170 osób skazały kolegia do spraw wykroczeń. Aresztowanych przepędzano, tak samo jak w 1970 roku, przez tzw. „ścieżki zdrowia” (szpalery milicjantów bijących ich pałkami i pięściami)