Odkrywcy „złotego pociągu” mogli stanąć przed sądem. Śledztwo umorzono

Dodano:
pociąg, retro (fot. stokkete/fotolia.pl)
Piotr Koper i Andreas Richter, odkrywcy "złotego pociągu" mogli stanąć przed sądem, ponieważ nie mieli pozwolenia na użycie georadaru. Sprawę przejęła policja i teraz ją umorzyła - podaje tvn24.pl.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa trafiło we wrześniu do wałbrzyskiej prokuratury. Barbara Nowak-Obelinda, dolnośląski konserwator zabytków, składając zawiadomienie tłumaczyła, że mężczyźni nie wystąpili o wymaganą prawem zgodę na przeprowadzenie badań.

Prokuratura była jednak innego zdania. Uznała, że jest to tylko wykroczenie i dlatego oddała śledztwo policji. Odkrywcom legendarnego składu z czasów II wojny światowej  groziło do 30 dni aresztu, ograniczenia wolności albo grzywna. Po kilku tygodniach postępowanie zostało umorzone. – Stało się tak ze względu na niską szkodliwość czynu oraz przedawnienie ewentualnego wykroczenia. Badania georadarowe wykonywane były ponad rok temu – tłumaczyła nadkom. Magdalena Korościk z wałbrzyskiej policji.

Zagadka z czasów wojny

W połowie sierpnia do Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu zgłosiło się dwóch mężczyzn, którzy twierdzili, że odnaleźli zaginiony pociąg z czasów II Wojny Światowej. Domagali się także 10 proc. znaleźnego. Mężczyźni skontaktowali się ze starostwem za pośrednictwem kancelarii prawnej.

Z ich relacji wynikało, że pociąg mierzy około 150 metrów długości, a w środku mają znajdować się wartościowe przedmioty. Zdaniem badaczy tropy wskazują na to, że jeżeli mężczyźni naprawdę odkryli pociąg w tamtym rejonie, to jest to legendarny skład, który w maju 1945 wyjechał z Wrocławia. Pociąg miał przewozić ogromną ilość kruszców.

tvn24.pl, Wprost.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...