"Złoty pociąg" istnieje? "Znaleźliśmy miejsca, w których były tory"

Dodano:
pociąg fot. fotolia
W Wałbrzychu na specjalnej konferencji prasowej przedstawiane są wyniki prac dotyczących poszukiwań "złotego pociągu". Raporty w tej sprawie do tej pory nie były ujawniane.

 - Znaleźliśmy miejsca, w których były tory, widać je wyraźnie. Wyniki powtarzały się za każdym razem - mówił Piotr Koper, jeden z mężczyzn, którzy w sierpniu zgłosił odkrycie "złotego pociągu".

- Badania kamerą termowizyjną i georadarem pokazują, że w w nasypie jest regularny tunel o szerokości mniej więcej 8-9 metrów i wysokości 5-6 metrów - twierdzą odkrywcy. Ich zdaniem, skład pociągu miałby się ciągnąć na długości 92 metrów.

- Ja tam widzę coś dziwnego. Są tam nasypy wysokie na pół metra i szerokie na trzy. Czy jest pociąg? - Możliwe. Ale potrzebne są dokładniejsze badania. Sprzęt wykazał obecność elementów metalowych o bardzo silnym polu elektromagnetycznym. Co to jest? Nie wiem. Niektórzy sugerują, że to może być schron dla pociągu sztabowego. Konieczne jest zbadanie terenu w tym kierunku - powiedział z kolei dr Adam Szynkiewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Arkadiusz Grudzień, rzecznik magistratu, który jest jednocześnie szefem specjalnego zespołu ds. pociągu pancernego z czasów II wojny światowej zapowiedział, że wszystkie wnioski dotyczące poszukiwań "złotego pociągu" będą musiały być poddane szczegółowej analizie. - Po niej, w najbliższym czasie, prezydentowi Romanowi Szełemejowi przedstawione zostaną rekomendacje i stanowisko do dalszego postępowania - przekazał.

"Pociągu nie ma"

Badacze  z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mają wątpliwości co do istnienia legendarnego składu. - Przyjęliśmy długość pociągu na 150 metrów. Pociąg pancerny z lokomotywą tyle powinien mieć. Czy na coś takiego trafiliśmy? Proszę spojrzeć - nic takiego nie widać - mówili  na konferencji.

- Tunel może jest, ale pociągu nie ma - dodał prof. Janusz Madej z Katedry Geologii krakowskiej AGH. Wszelkie anomalia mają mieć natomiast charakter geologiczny.

Zagadka z czasów wojny

W połowie sierpnia do Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu zgłosiło się dwóch mężczyzn, którzy twierdzili, że odnaleźli zaginiony pociąg z czasów II Wojny Światowej. Domagali się także 10 proc. znaleźnego. Mężczyźni skontaktowali się ze starostwem za pośrednictwem kancelarii prawnej.

Z ich relacji wynikało, że pociąg mierzy około 150 metrów długości, a w środku mają znajdować się wartościowe przedmioty. Zdaniem badaczy tropy wskazują na to, że jeżeli mężczyźni naprawdę odkryli pociąg w tamtym rejonie, to jest to legendarny skład, który w maju 1945 wyjechał z Wrocławia. Pociąg miał przewozić ogromną ilość kruszców. Istnienie pociągu potwierdził także generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski.

Polskie Radio Wrocław, tvn24.pl

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...