Nie istnieją wprawdzie mocne dowody na obecność tych okrętów podwodnych z czasów drugiej wojny światowej, jednak istnieją pewne poszlaki. – Mowa jest o trzech łodziach. Poszlak jest kilka, niestety nie posiadamy źródeł pisanych, dopiero będziemy ich szukać – mówił antenie TVP Info Robert Patrzyński, współorganizator akcji „Jezioro Drawsko – jezioro tajemnic”.
Jego zdaniem pewną wskazówką, mającą świadczyć o tym, że takie łodzie mogą znajdować się na dnie drugiego najgłębszego jeziora w Polse, są guziki Kriegsmarine znalezione w jeziorze, kamizelka ratunkowa Kriegsmarine i odnalezione zdjęcie. Na miejscu są już dwie grupy nurków, którzy będą sprawdzać jezioro w piątek i sobotę. Jak jednak zaznaczył historyk, ze względu na ogromny obszar, jaki zajmuje jezioro – 1800 hektarów, należy się spodziewać, że poszukiwania będą trwały kilkanaście miesięcy. – I to też nie będą badania, które z całkowitą pewnością potwierdzą lub zaprzeczą istnieniu U-Bootów – zastrzegł Patrzańśki.
Starostwo powiatowe dla osób, które odnajdą wrak, przeznaczyło nagrodę w wysokości 30 tys. złotych. Poszukiwacze liczą na zainteresowanie podobne do tego, jakim cieszyły się doniesienia o "złotym pociągu", który miałby się znajdować w okolicach Wałbrzycha.