Po nieoczekiwanym odkryciu przejścia pod zamkiem, prawie natychmiast uzyskano zgodę konserwatora zabytków na odgruzowanie obu wejść i przeprowadzenie badań. – To był zupełny przypadek, ale Książ będzie nas jeszcze długo zaskakiwał – mówiły osoby odpowiedzialne za prace konserwatorskie na zamku. Według relacji Marka Kowalskiego, archeologa z wałbrzyskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu, tunel "zaczyna się zawałem i tak samo kończy". – To coś w rodzaju pomieszczenia środkowego – mówił.
70 metrów sześciennych gruzu
Prace rozpoczęto już w sobotę, kiedy do zasypanego wejścia tunelu podjechała specjalnie zamówiona koparka. – Udało się wyciągnąć ok. 70 metrów sześciennych gruzu. Udało się odgrzebać wejście wiodące w prawo, chcemy działać dalej i zdjąć nakład. Przed nami wciąż rumowisko nad drugą odnogą tunelu, który wiedzie w kierunku jednego z budynków – opowiadał szef działu technicznego Zamku Książ Zbigniew Mudy. – Będziemy cały czas szukać, mamy zgody, chcemy działać – dodawał.
"Zasypanie tunelu byłoby zbrodnią"
Konserwator zapewniał, że tunel po odkopaniu i dokładnym zbadaniu, nie zostanie później zamknięty. – Czego byśmy tam nie odkryli, to tunel na pewno nie zostanie zasypany, bo to byłoby zbrodnią. Będziemy starali się odkryć wszystko co możliwe, a wstępna decyzja jest taka, że będziemy chcieli udostępnić go dla turystów – mówił. Mudy.