Po wojnie Trybunał w Norymberdze uznał żołnierzy ukraińskiej dywizji SS "Hałyczyna" za zbrodniarzy wojennych. Dziennikarze "The Sun" odkryli, że przynajmniej 25 z nich otrzymało od brytyjskich władz prawo do osiedlenia się. 2 było poszukiwanych przez rosyjską prokuraturę w związku z popełnionymi zbrodniami. Chodzi o 90-letniego Myrona Taborę i 92-letniego Ostapa Kukawca, którymi po wojnie interesowało się Centrum Wiesenthala, ścigające najokrutniejszych nazistów.
Myron Tabora utrzymuje jednak, że nigdy nie brał udziału w wojnie. – Owszem, służyłem w „Hałyczynie”, ale nawet nie wystrzeliłem z karabinu. Przez dwa lata uczyłem się w szkole oficerskiej – zarzeka się. Jego zdaniem z chaosu II Wojny trudno wyłonić mniej i bardziej winnych. – Czym są zresztą zbrodnie wojenne w porównaniu z tym, czego dokonywali Sowieci? – zauważył. – Słyszałem, że Polacy byli zabijani na Ukrainie, ale też Ukraińcy byli zabijani przez Polaków. A Brytyjczycy nie zabijali? – pytał.