11 listopada w trzech zaborach. O czym pisały polskie gazety, gdy Polska odzyskiwała niepodległość?

11 listopada w trzech zaborach. O czym pisały polskie gazety, gdy Polska odzyskiwała niepodległość?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd Jędrzeja Moraczewskiego zaprzysiężony 18 listopada 1918 roku. W środku Tymczasowy Naczelnik Państwa Józef Piłsudski, na lewo od niego Moraczewski
Rząd Jędrzeja Moraczewskiego zaprzysiężony 18 listopada 1918 roku. W środku Tymczasowy Naczelnik Państwa Józef Piłsudski, na lewo od niego Moraczewski Źródło: Wikimedia Commons / Domena publiczna
11 listopada 1918 roku, który dzisiaj przyjmujemy za symboliczną datę odzyskania niepodległości, w zależności od części Rzeczpospolitej zapamiętano w inny sposób. Nie wszędzie przybycie Józefa Piłsudskiego i objęcie przez niego władzy nad wojskiem było uznane za rzecz najważniejszą.

Trzy różne zabory, trzy różnie systemy prawne, setki stronnictw i poglądów, do tego dziesiątki miast, które nie zawsze uważały, że to co się dzieje w odległej Warszawie należy do rzeczy najważniejszych. Trzeba pamiętać, że w listopadzie 1918 roku cały czas były tu trzy różne państwa i nie wszyscy Polacy wierzyli, że ich Ojczyzna wróci na mapę. Warto mieć także na uwadze fakt, że Europa Środkowa w tym czasie to miejsce zniszczone wojną i znajdujące się w samym centrum chaosu jej końca.

O czym pisały polskie gazety w dniach, gdy Polska odzyskiwała niepodległość?

Zabór pruski

Wydarzenia warszawskie nie spotkały się z większym zainteresowaniem dziennikarzy z Poznania. Na podstawie artykułów z 12 listopada 1918 roku w dwóch największych dziennikach stolicy Wielkopolski można właściwie dojść do wniosku, że Poznań mentalnie cały czas był jeszcze częścią Niemiec. Nie ma w tym nic dziwnego – doniesienia z Warszawy były traktowane jako te z terenów okupowanych.

„Dziennik Poznański” na pierwszej stronie informował o wydarzeniach berlińskich, abdykacji kajzera i warunkach pokoju. Stolica Rzeszy cały czas był punktem odniesieniem dla wszystkiego, co dla mieszkańca Poznania ważne. Relacjonowano dość dokładnie przebieg (raczej ograniczony) rewolucji komunistycznej na terenie Wielkopolski. Informacja o powrocie Piłsudskiego do Warszawy pojawiła się dopiero na stronie trzeciej (z czterech) i zajmowała trzy linijki tekstu, przegrywając z kretesem z opisem katastrofy w tunelu kolejowym tuż za Kielcami. Poza tym, jak to w zwykłym życiu bywa, poszukiwano leśnika-strzelca, męża, żony i kucharza.

Nieco inaczej pisał o tym co się dzieje „Kurier Poznański”. Na pierwszej stronie przestrzegał przed szalejącą w mieście rewolucją, która może przybrać niebezpieczny wymiar. Donoszono również o powstawaniu kolejnych rad robotniczych, chociaż związanych nie z PPS, a z Narodowym Stronnictwem Robotników. Informacja o przybyciu Piłsudskiego do Warszawy znalazła się znowu na stronie odległej, zaraz pod apelem kobiet polskich w sprawie równouprawnienia. Znacznie więcej miejsca poświęcono groźnej sytuacji we Lwowie, gdzie zaczął eskalować konflikt polsko-rusiński. W tym samym czasie Zakład Cegielskiego poszukiwał aż dwóch panien „książkowych” w celu zatrudnienia w biurach fabrycznych. O Piłsudskim, raczej ostrożnie, zaczęto pisać dopiero 13 listopada, czym wyraźnie różniono się od przekazów z innych ziem polskich.

Niewiele na temat sytuacji w kraju pisano w Toruniu. „Gazeta Toruńska” również miała problem z nową sytuacją – z jednej strony donoszono o sprawach „polskich”, z drugiej serce dziejów cały czas biło w Berlinie. Nadmieniono jedynie lakonicznie o tym, że w Warszawie podjęto decyzje o stworzeniu „rządu narodowego polskiego”. Co ważne, obie gazety nie miały swoich wydań z 11 listopada.

Zabór austriacki

Inna narracja panowała na terenie umierającego państwa austro-węgierskiego. Myśli mieszkańców Galicji były jednak bliższe Mazowszu i Litwie niż Berlinowi, o czym można się przekonać wertując prasę.

„Goniec Krakowski” nie pozostawiał swoim czytelnikom wyboru co do tego, co powinni uznać za najważniejsze wydarzenie 11 listopada 1918 roku. Tytuł na pierwszej stronie głosił: „Gabinet koalicyjny z udziałem Piłsudskiego!”. A nieco niżej: „Okupacja niemiecka przestała istnieć”. Dalej zaś pojawiała się seria artykułów o walkach w Galicji i odbiciu Przemyśla z rąk „Rusinów”. Do tego drukowano odezwy i apele o odsiecz dla rodaków znajdujących się na terenach zajętych przez Ukraińców.

Nie wszystkie gazety manifestowały swój entuzjazm. Konserwatywny „Czas” 12 listopada na pierwszej stronie pisał o abdykacji cesarza Karola oraz kapitulacji Niemiec. Dodatkowo z niemały niepokojem pisano o rozrastającej się rewolucji. Dla Piłsudskiego dziennikarze zarezerwowali miejsce na trzeciej stronie, gdzie opisano jego przybycie do Warszawy i jednocześnie zamieszczono uchwałę Rady Regencyjnej o przekazaniu władzy. Przyjazd Piłsudskiego jest niesłychanie doniosłym wydarzeniem i zaważy na wypadkach najbliższej przyszłości – pisał nie bez entuzjazmu autor artykułu. W przypadku „Czasu” można znaleźć proste wyjaśnienie oszczędności informacji: 11 listopada ukazało się wydanie popołudniowe, w którym zamieszczono dokładną telegraficzną relację z przybicia Piłsudskiego do Warszawy. Krakowski czytelnik był więc 12 listopada doskonale poinformowany o tym, co zaszło w Kongresówce.

Do pełnego obrazu ziem zaboru austriackiego brakuje relacji ze Lwowa. Miasto już wtedy było pod okupacja Ukraińców, którzy opanowali większość najważniejszych gmachów, w tym jak można wnioskować z luk w wydawanych numerach, również drukarnie. Dwa największe tytuły lwowskie – „Gazeta Lwowska” i „Kurjer Lwowski” – ukazywały się nieregularnie i akurat żaden z numerów nie przypadł na 12 listopada.

Zabór rosyjski

Przejdźmy zatem do ostatniego z zaborów, w którym jak mogłoby się wydawać, o wydarzeniach warszawskich powinno być najwięcej informacji. Intuicja ta jest jak najbardziej prawdziwa.

„Kurier Wileński” już na pierwszej stronie umieścił dokładną informację: „Zawieszenie broni podpisane. Pokój na wszystkich frontach. Piłsudski w Warszawie. Ex-cesarz Wilhelm w Holandii”. Niżej zaś, tuż pod nekrologami dwojga zacnych obywateli ziemi wileńskiej, zamieścił telegramy z Warszawy dotyczące przyjazdu Piłsudskiego i przejęcia władzy oraz płomienną odezwę do Rodaków. Na dalszych stronach, podobnie jak w Krakowie, zajmowano się wydarzeniami lwowskimi, wzbudzającymi pewnego rodzaju niepokój – z treści artykułu nie wynikało jasno, czy Lwów powinien przypaść Polsce. Sugerowano raczej potrzebę współpracy do czasu wypracowania porozumienia. Warto też zwrócić uwagę na mały artykulik spekulujący jak będą wyglądały ceny po wojnie. Poza tym odradzająca się Ojczyzna stałą się przyczynkiem do zorganizowania zabawy na korzyść seminarium nauczycielskiego na ulicy Bernardyńskiej 8 – 12 listopada goście powinni już czekać na koncert fortepianowy, bigos i wyborną kawę.

Podobnie jak w przypadku części krakowskiej prasy, również ta łódzka już 11 listopada informowała o przybyciu do Warszawy Piłsudskiego. „Kurier Łódzki” zamieścił nawet na pierwszej stronie podobiznę dowódcy I Brygady Legionów. Wieszczono odrodzenie Polski, pisano o abdykacji cesarza i powstałym w Lublinie rządzie. 12 listopada otwierano już niemalże w Łodzi szampana, pisząc pełnym entuzjazmu tonem:

„Brygadier Piłsudski, po porozumieniu się z rządem lubelskim i Radą regencyjną – stanął na czele wszystkich sił zbrojnych Republiki Polskiej. Pertraktacje między Warszawą a Lublinem w kwestii utworzenia trójzaborowego Rządu są w toku.”

Dla Łodzian Polska się odradzała i nie było co do tego żadnych wątpliwości.

„Goniec Częstochowski” nie wyszedł 11 listopada, stąd też stosowne informacje zamieszczono dopiero na łamach kolejnego numeru. Na pierwszej stronie, tuż poniżej informacji o loterii na rzeczy inwalidów wojennych (do wygrania 3 miliony 516 tysięcy 280 marek przy cenie jednego losu 28 marek) pojawiły się dwie informacje: o przybyciu do Warszawy Piłsudskiego oraz o „krwawych walka o Lwów”. W pierwszej dokładnie zrelacjonowano wydarzenia z warszawskiego dworca, w drugiej nieco przesadnie relacjonowano o toczonych w odległej Galicji walkach. Poza tym prasa częstochowska zajmował się tym co i inne gazety: rewolucją w Niemczech i ogólnym chaosem. O atmosferze w Częstochowie zaś może świadczyć fakt, że 9 listopada odbyła się tam, o ile można wierzyć gazetom, manifestacja żydowskich młodzieńców krzyczących „precz z Polską”. W kolejnym wydaniu podano już informację, że premierem całej Polski jest Józef Piłsudski...

Autorem tekstu "Od Poznania po Lwów – 11 listopada 1918 roku w trzech zaborach" jest Paweł Rzewuski. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Źródło: Histmag.org