Najsłynniejszy proces w historii ludzkości i jego bohater. Wielka zagadka Poncjusza Piłata

Najsłynniejszy proces w historii ludzkości i jego bohater. Wielka zagadka Poncjusza Piłata

Dodano: 
Ecce Homo, Antonio Ciseri: Poncjusz Piłat przedstawiający ubiczowanego Jezusa z Nazaretu mieszkańcom Jerozolimy
Ecce Homo, Antonio Ciseri: Poncjusz Piłat przedstawiający ubiczowanego Jezusa z Nazaretu mieszkańcom JerozolimyŹródło:domena publiczna
Piłat odegrał bardzo ważną rolę w historii chrześcijaństwa, chociaż życie rzymskiego namiestnika to nie tylko proces Jezusa, ale także szereg innych wydarzeń oraz wiele znaków zapytania. Kim była ta kontrowersyjna postać, którą jedni uważają za winną śmierci Nauczyciela z Nazaretu, a inni czczą jako świętego?

Nie ulega wątpliwości, że Poncjusz Piłat wywołuje skrajne emocje w środowiskach religijnych i naukowych. Przez wieki był także obiektem inspiracji literackich – można tu wymienić chociażby powieść Michaiła Bułhakowa „Mistrz i Małgorzata”, gdzie jeden z rozdziałów jest poświęcony Rzymianinowi, lub książkę Elisabeth Dored zatytułowaną „Piłat i Nazarejczyk”. Warto więc przyjrzeć się nieco bliżej jego historii, by móc lepiej ocenić tę jedną z najbardziej fascynujących osób z epoki starożytnej.

Zgłębienie informacji o życiu rzymskiego administratora Judei jest prawdziwym wyzwaniem. Dlaczego? Otóż, tak naprawdę, przy dzisiejszym stanie wiedzy stworzenie biografii Piłata jest zadaniem niewykonalnym. Dostępne źródła antyczne opowiadają jedynie o dziesięcioletnim okresie sprawowania przez niego urzędu namiestnika. Co za tym idzie, wokół osoby Piłata narosło sporo legend. Według jednej z nich miał on pochodzić z dawnego samnickiego plemienia Pontii, które dzielnie stawiało opór Rzymianom w trakcie podporządkowywania sobie Półwyspu Apenińskiego. Dzięki pozycji ojca szybko zrobił typową dla ekwity karierę wojskową, a protektorat pretoriańskiego prefekta Sejana umożliwił mu objęcie urzędu w Judei. Inna tradycja głosiła, że Poncjusz Piłat urodził się w Hiszpanii jako syn zasłużonego weterana wojennego. Wyruszył jako młodzieniec do Rzymu i dzięki niezwykłemu szczęściu uzyskał względy u cesarza Tyberiusza. Ten pozwolił mu na ślub z Klaudią Prokulą, a w dniu ceremonii rozkazał niezwłocznie udać się do Judei w charakterze cesarskiego administratora. Trudno powiedzieć, jak było naprawdę. Jedno jest pewne – w 26 roku n.e. Piłat objął stanowisko namiestnika w żydowskiej prowincji imperium.

Prokurator czy prefekt?

Z historycznego punktu widzenia kwestia tytulatury rzymskiego zarządcy jest sprawą niezwykle istotną. Zajmowane stanowisko informowało o tym, jakie kompetencje posiadał dany urzędnik. Przez lata wśród historyków panowało przekonanie, że Piłat sprawował funkcję prokuratora, a więc namiestnika wyższego szczebla z większymi uprawnieniami administracyjnymi i sądowniczymi. Pogląd ten opierano głównie na pismach zromanizowanego Żyda Józefa Flawiusza oraz na wzmiance u rzymskiego historyka Tacyta.

Jednak przesądzające sprawę nomenklatury zdaje się być znalezisko grupy włoskich archeologów z Instytutu Lombardzkiego pod kierownictwem Antonio Frovy. W 1961 roku ekspedycja pracowała przy wykopaliskach starożytnego amfiteatru Heroda, znajdującego się ongiś w Cezarei Nadmorskiej. Pracownicy przez przypadek odkryli blok wapienny, na którym zamieszczona była łacińska inskrypcja z dedykacjami Poncjusza Piłata (tzw. Kamień Piłata). Napis informował o fundacji świątyni bądź jakiejś innej budowli ku czci cesarza Tyberiusza i jednoznacznie stwierdzał, że namiestnik Judei był prefektem, a więc urzędnikiem niższej rangi niż prokurator. Inskrypcja posiada szczególną wartość również z innego powodu. Przez wiele lat historycy czerpali wiedzę o Piłacie jedynie ze źródeł pisanych, wśród których najbardziej znane są Ewangelie Nowego Testamentu i dzieła wspomnianych już Józefa Flawiusza i Tacyta. Natomiast odkrycie z Cezarei Nadmorskiej jest jak do tej pory jedynym dowodem archeologicznym potwierdzającym historyczność postaci rzymskiego prefekta.

Rządy rzymskiego prowokatora

Jak wspomniałem wcześniej, Piłat sprawował urząd prefekta przez 10 lat, przybywając do prowincji prawdopodobnie w roku 26 n.e. W mentalności żydowskiej zapisał się jako człowiek władczy, okrutny i bezwzględny. Przejawiło się to w kilku epizodach, w których namiestnik wykazał się szczególną chęcią prowokacji wobec Narodu Wybranego.

Już na samym początku sprawowania urzędu, stosunki między nowoprzybyłym prefektem a Żydami zostały mocno nadszarpnięte. Wszystko z powodu decyzji Piłata, by w Jerozolimie umieścić jednostkę posiadającą sztandary z podobiznami cesarza Tyberiusza. Chorągwie nie były jedynie zwykłymi dekoracjami, ale stanowiły przedmiot kultu żołnierzy. Mieszkańcy Świętego Miasta uznali całe zajście za obrazę ich uczuć religijnych (należy dodać, że Żydzi jako jedyni w Imperium Rzymskim cieszyli się bardzo daleko posuniętą tolerancją religijną) oraz pogwałcenie Prawa. Trudno usprawiedliwiać postępowanie Piłata ignorancją, gdyż na pewno posiadał w swoim otoczeniu osoby znające miejscowe realia. Było to więc raczej celowe działanie. Tak czy inaczej Żydzi udali się do rezydencji namiestnika w Cezarei Nadmorskiej i poprosili o usunięcie sztandarów. Ten nie zgodził się, uważając, że w taki sposób rozgniewa cesarza. Jednak gdy Żydzi nie zamierzali odpuścić i, mimo groźby użycia siły, nadal protestowali, Piłat postanowił odwołać jerozolimską kohortę do Cezarei. Rzymski namiestnik przegrał pierwszą konfrontację z nowymi poddanymi.

Kolejnym ważną sprawą, która stawia Piłata w nieprzychylnym świetle, jest kwestia budowy akweduktu w Jerozolimie. Zdaje się, że prefekt postanowił naprawić swój błąd i zdobyć zaufanie żydowskiego społeczeństwa. Nawet jeśli to była prawda, to wybrał najgorszy z możliwych sposób na sfinansowanie tego przedsięwzięcia – przeznaczył bowiem na ten cel pieniądze ze skarbca świątynnego. Czyn ten był jawnym świętokradztwem, nie może więc dziwić fakt, że rzymski administrator spotkał się z o wiele większym oporem niż podczas epizodu ze sztandarami. Piłat, ulegając panice, umieścił w tłumie demonstrantów legionistów, przebranych w stroje cywilne, ale posiadających pałki. Kiedy Żydzi odmówili rozejścia się, namiestnik dał znać żołnierzom, by rozgonili protestujących. Doszło do masakry – wielu ludzi zostało zbitych na śmierć, a część została stratowana.

Oprócz krótkiej wzmianki w Ewangelii świętego Łukasza o masakrze Galilejczyków na rozkaz Piłata (niestety nie wiadomo nic więcej na temat tego zdarzenia) o działalności namiestnika informuje nas Filon z Aleksandrii. Prefekt, któremu nie w smak była swoboda religijna Żydów, postanowił w nowy sposób dokuczyć poddanym. Kazał umieścić w jerozolimskim pałacu Heroda wotywne tarcze, nie posiadające co prawda portretu cesarza, ale noszące jego imię. Czyn ten poskutkował interwencją elit żydowskich u samego Tyberiusza. Rzymski władca udzielił Piłatowi ostrej nagany i rozkazał, by tarcze opuściły Jerozolimę. Jak więc widać, sytuacja w prowincji wymykała się pomału spod kontroli ambitnego prefekta.

Najsłynniejszy proces w historii ludzkości

Nie ulega wątpliwości, że Poncjusz Piłat najbardziej znany jest z roli, jaką przypadło mu odegrać w skazaniu Jezusa na śmierć. Na początku trzeba sobie uświadomić, że rzymski prefekt, na mocy swoich uprawnień, mógł swobodnie rozkazać przeprowadzenie ukrzyżowania osoby nieposiadającej obywatelstwa rzymskiego. Jednakże czytając relacje ewangeliczne trudno oprzeć się wrażeniu, że rzymski namiestnik nie wydał formalnego wyroku na Galilejczyku, ale dozwolił tylko na wykonanie woli ludu, podburzonego przez przywódców żydowskich. Mając na względzie wcześniejsze niefortunne działania oraz groźbę ponownego odwołania się do cesarza, Piłat nie chciał popadać w kolejny konflikt, który mógłby skutkować złożeniem go z urzędu. Niemniej jednak nie był przekonany o winie oskarżonego. Zdumiewała go nienawiść, jaką Żydzi żywili do człowieka, którego niecały tydzień wcześniej witali jako Mesjasza wjeżdżającego do Jerozolimy na osiołku. Tak czy inaczej, by wydać wyrok skazujący, Piłat potrzebował argumentu politycznego. Takim okazał się zarzut o przypisywanie sobie godności królewskiej – namiestnik nie mógł wszak pozwolić, by kwestionowano władzę Rzymu w Judei.

Na pierwszy rzut oka podczas procesu Jezusa Piłat okazał się osobą słabą i chwiejną. Jednak uważna lektura tekstów opisujących to wydarzenie może prowadzić do zupełnie odwrotnego wniosku. Może rzymski prefekt wykorzystał tę z pozoru niewygodną dla niego sytuację do ugruntowania swojej władzy w prowincji? Wskazywałoby na to jego postępowanie wobec Żydów. Jakby nie patrzeć, Piłat uzyskał publiczną deklarację lojalności od żydowskich arcykapłanów wobec Imperium Rzymskiego („poza Cezarem nie mamy króla”), zrzucił także część odpowiedzialności za los Jezusa na tłum, pytając się, co ma zrobić z ich Mesjaszem. Gdy otrzymał jednoznaczną odpowiedź, umył ręce na znak, że oddziela się od decyzji ludu. Swoją drogą było to bardzo przebiegłe zachowanie, gdyż przyparci do muru Żydzi nie mogli zażądać uwolnienia Nazarejczyka, gdyż oznaczałoby to wystąpienie przeciw rzymskiemu okupantowi. Co więcej, wielkim upokorzeniem dla mieszkańców Jerozolimy musiał być napis, który namiestnik kazał przybić do krzyża Jezusa. Celowo użyte słowa „Król Żydowski” były oczywistą obelgą ze strony Piłata. Oprócz tego, że dawały jasno do zrozumienia, iż wszelkie próby oporu wobec władzy rzymskiej są bezcelowe, stanowiły poniżenie dla Narodu Wybranego – oto ich rzekomy król został skatowany i ukrzyżowany. Nic więc dziwnego, że arcykapłani interweniowali u prefekta o zmianę napisu. Oczywiście bez skutku.

Nie można wykluczyć tego, że Piłat rzeczywiście obawiał się Jezusa. Był zdziwiony jego postawą w trakcie procesu. Nauczyciel z Nazaretu prawie przez cały czas milczał, podczas gdy Żydzi cały czas oskarżali go przed namiestnikiem. Nawet przesłuchiwany przez Piłata odpowiadał bardzo rzadko i lakonicznie. Rozmowa, w której padło słynne pytanie: „Cóż to jest prawda?” wzbudziła w rzymskim prefekcie poważne obawy. Nie rozumiał on słów Jezusa o posłannictwie. Ewangelie mówią o tym, że Piłat starał się uwolnić oskarżonego, będąc przekonany o jego niewinności. Jednak nie można wysnuć żadnego wniosku, że prefekt stał się cichym zwolennikiem żydowskiego Mesjasza. Dopiero późniejsze apokryfy chrześcijańskie przedstawiają Piłata jako skrytego wyznawcę Chrystusa, który został zmuszony do podjęcia decyzji o ukrzyżowaniu. Spowodowane było to prawdopodobnie chęcią uwydatnienia odrzucenia Mesjasza przez własny naród. Niemniej jednak faktem jest to, że Piłat odegrał kluczową rolę w całym zdarzeniu – to na jego rozkaz ukrzyżowano Jezusa.

Koniec rządów i… wielka niewiadoma

Kadencja Piłata zakończyła się w 36 roku n.e., tuż przed śmiercią Tyberiusza. Powodem pozbawienia prefekta urzędu było zdarzenie związane z wystąpieniem fałszywego proroka w Samarii. Wezwał on wszystkich swoich wyznawców, by udali się z nim na świętą górę Garizim w celu odnalezienia dawnych naczyń ze świątyni jerozolimskiej (Samarytanie wierzyli, że tylko Mesjasz będzie mógł je odzyskać). Piłata zaniepokoił fakt, że w podległej mu krainie zebrała się wielka rzesza uzbrojonych mężczyzn. Wysłał więc wojsko, które miało na celu rozpędzić zgromadzenie. Doszło do starcia zbrojnego, wielu zwolenników fałszywego proroka zostało zabitych lub pojmanych, a przywódców ruchu prefekt kazał stracić. Wobec takiego stanu rzeczy Samarytanie złożyli oficjalną skargę do Witeliusza, legata Syrii, a zarazem zwierzchnika namiestnika Judei. Witeliusz powołał tymczasowego administratora prowincji, a Piłatowi rozkazał wyruszyć do Rzymu, gdzie miał się wytłumaczyć cesarzowi ze stawianych mu zarzutów. Przybył on do stolicy już po śmierci Tyberiusza, wiosną 37 roku n.e.

Ostatnią wzmianką o prefekcie zdaje się być przekaz biskupa Euzebiusza z Cezarei, pierwszego chrześcijańskiego dziejopisarza. Według niego Piłat miał popełnić samobójstwo w wyniku wielu nieszczęść, jakie na niego spadły po powrocie do Wiecznego Miasta. W taki sposób dopadła go pomsta Boża. Według tradycji jego ciało zostało przeniesione przez demony z Rzymu do Jeziora Genewskiego i tam wrzucone na samo dno. Inne legendy mówią, że Piłata stracono z rozkazu cesarza Nerona, a w chwili śmierci był on już zdeklarowanym wyznawcą Chrystusa. Jaki tak naprawdę spotkał go los? Jak wyglądało jego życie przed objęciem funkcji namiestnika? Dlaczego tak niewiele wiemy na temat tego rzymskiego prefekta Judei, który przecież odegrał tak istotną rolę w historii chrześcijaństwa? Na te pytania niestety nie znamy odpowiedzi. Być może jeszcze nie znamy.

Autorem tekstu „Poncjusz Piłat – wielka zagadka starożytności” jest Tomasz Kozubek. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Źródło: Histmag.org