Arystokratki pogrzebane w preinkaskim grobowcu. Fascynujące odkrycie polskich archeologów

Arystokratki pogrzebane w preinkaskim grobowcu. Fascynujące odkrycie polskich archeologów

Dodano: 
Archeologia
Archeologia Źródło:Fotolia / Krzysztof Wiktor
Kobiety, których szkielety znaleziono w preinkaskim grobowcu sprzed ponad 1200 lat w Peru, mogły być arystokratkami: córkami lub wnuczkami imigrantek z różnych części królestwa Wari – wynika z analiz chemicznych. Grobowiec odkryli Polacy w 2012 r.

Grobowiec zawierający szkielety 64 osób - głównie kobiet oraz ponad 1200 cennych przedmiotów ze srebra, złota, brązu i innych materiałów znalazł zespół archeologów pod kierunkiem dr. Miłosza Giersza z Instytutu Archeologii UW w 2012 r. Odkrycia dokonano w środkowym Peru w Huarmey, 300 km na północ od stolicy kraju - Limy.

Naukowcy ustalili, że grobowiec należał do przedstawicieli cywilizacji Wari i pochodzi z VIII-X wieku n.e. – Obszar Huarmey długo uważany był za obrzeża cywilizacji Wari. Dlatego zakładaliśmy, że elity, które pojawiły się w tym miejscu pochodzą z zewnątrz. Jednak najnowsze badania chemiczne zawartości izotopów strontu w kościach i zębach zmarłych wskazują, że kobiety złożone w odkrytym przez nas grobowcu urodziły się w okolicy – mówi PAP dr Miłosz Giersz.

Jak dodaje antropolog dr Wiesław Więckowski z Instytutu Archeologii UW konieczne było pobranie dwóch próbek od każdej z badanych osób. Pierwsza w postaci zęba - umożliwiła zidentyfikowanie miejsca urodzenia kobiet. Proporcja izotopów strontu w szkliwie zęba odzwierciedla proporcję izotopów w podłożu geologicznym miejsca, w którym urodził się człowiek i w którym żył kilka pierwszych lat. Wtedy bowiem formują się zęby, a proporcja izotopów w ich szkliwie już się nie zmienia.

Druga próbka pochodziła z żebra – bo, jak wyjaśnia Więckowski – tutaj proporcja izotopów strontu zmienia się w ciągu życia danej osoby. Dlatego porównując dwie próbki można ustalić, czy zmarły lub zmarła zmieniła w ciągu życia swoje miejsce zamieszkania. –Wartości proporcji izotopów strontu nie były zróżnicowane w przypadku obu pobranych próbek - co oznacza, że zmarłe urodziły się w tym samym miejscu, w którym żyły. Dodatkowo okazało się, że wszystkie uzyskane przez nas wartości są zbieżne z wartościami charakterystycznymi dla obszaru, który badamy – opowiada dr Więckowski.

Czy oznacza to, że teoria dotycząca obcego pochodzenia przedstawicielek elit z obszernego grobowca jest błędna? Zdaniem dr. Giersza może być to prawda, ale tylko do pewnego stopnia. – Wiele przemawia za tym, że kobiety z odkrytego przez nas grobowca urodziły się i wychowały w Huarmey. Jednak metoda izotopowa uprawnia nas tylko do wyciągania wniosków na temat osób badanych, a nie ich przodków – zauważa dr Giersz.

Równolegle do badań izotopowych naukowcy wykonali analizy DNA. Okazało się, że materiał genetyczny pochowanych kobiet znacząco różnił się od tego należącego do ludności, która żyła w okolicy Huarmey w poprzednich stuleciach. – Skłania nas to do przypuszczenia, że kobiety pochowane w badanym przez nas grobowcu mogły być córkami lub wnuczkami imigrantek z różnych części królestwa Wari – stwierdza dr Giersz.

Oprócz ustaleń dotyczących pochodzenia naukowcom udało się uzyskać wgląd w dietę zmarłych na podstawie analiz izotopów strontu z kości. Badacze założyli, że jeśli faktycznie kobiety pochodziły z okolic Huarmey to ich dieta, podobnie jak wcześniejszych mieszkańców tego obszaru, powinna w dużej części bazować na rybach i owocach morza.

– Tu czekało nas zaskoczenie, bo z analiz wynika, że większość z kobiet spożywała głównie mięso lam i płody rolne. Tylko kilka z nich żywiło się również produktami pochodzenia morskiego – opowiada szef ekspedycji. Takie spostrzeżenie utwierdza naukowców w przekonaniu, że jednak mają do czynienia z napływową elitą. Ale nie w pierwszym pokoleniu.

– Być może w odkrytym przez nas grobowcu znalazły się arystokratki, które urodziły się co prawda w rejonie Huarmey, ale częściowo zachowały zwyczaje żywieniowe swoich matek i ojców. Stopniowo włączały do diety owoce morze, co jest również widoczne w wynikach naszych badań – uważa dr Giersz.

Dzięki badaniom archeologicznym polscy specjaliści odtworzyli wygląd monumentalnego grobowca, w którym kilka lat temu udało się odkryć zbiorowy pochówek kobiet. Naukowcy dowodzą, że nad grobowcem kobiet znajdowało się mauzoleum w formie wieży, w którego głównej komnacie znajdował się centralnie usytuowany tron. – Być może na tym tronie eksponowana była mumia lokalnego władcy, ale to tylko robocza hipoteza – zastrzega dr Giersz.

A może w tym rejonie Imperium Wari najważniejszą rolę odgrywały właśnie kobiety? Świadczyć o tym może określenie oznaczające kobietę w języku keczua - huarmi (a nazwa miejscowości, w której Polacy odkryli pokaźny zbiorowy grobowiec kobiet to Huarmey). Jedna z lokalnych legend głosi, że w to właśnie w Huarmey pochowane zostały dwie córki jednego najbardziej zasłużonych władców Inków, Pachacutec...

Dr Miłosz Giersz nie wyklucza, że znaleziony grobowiec należał do żon jednego z władców Imperium Wari. W grobowcu znaleziono m.in. bogato ornamentowaną biżuterię, importowane z odległych zakątków Imperium dobra luksusowe, w tym obsydian i zdobioną ceramikę oraz unikatowy, inkrustowany kubek ceremonialny kero, wykonany z białego alabastru.

Znalezisko w postaci niewyrabowanego grobowca z tego okresu jest unikatowe, gdyż wszystkie do tej pory znane bogate grobowce elit tej kultury są od dawna ograbione lub zniszczone - podkreślają zgodnie naukowcy. Wyniki badań izotopowych ukazały się w „Journal of Archaeological Science”. Współautorami oprócz dr. Giersza i Więckowskiego są dr Kelly J. Knudson z Arizona State University w USA i Weronika Tomczyk z Instytutu Archeologii UW.

Źródło: Nauka w Polsce PAP