Pojawił się nowy świadek zbrodni w Jedwabnem. Śledztwo zostanie wznowione?

Pojawił się nowy świadek zbrodni w Jedwabnem. Śledztwo zostanie wznowione?

Dodano: 
Uroczystości w 76. rocznicę mordu Żydów w Jedwabnem
Uroczystości w 76. rocznicę mordu Żydów w Jedwabnem Źródło: X-news
Środowa „Rzeczpospolita” informuje, że wkrótce odbędzie się przesłuchanie kobiety, która może być nieujawnionym wcześniej naocznym świadkiem zbrodni w Jedwabnem.

Pod koniec lipca prawnik i ekonomista Krzysztof Krasowski skierował do białostockiego udziału IPN wniosek o „przesłuchanie naocznego świadka, wznowienie postępowania i dokończenie przerwanej w 2001 roku ekshumacji szczątków Żydów zabitych w latem 1941 roku w Jedwabnem”. Jako pierwsza informowała o tym „Gazeta Wyborcza”.

Wspomnianym świadkiem ma być urodzona w 1928 roku Antonina K., która podczas wojny przebywała w Jedwabnem. – Z jej opowieści wynika, że widziała Niemców i pędzonych przez nich ludzi – przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Krzysztof Piaszczyński, sąsiad kobiety, który się nią opiekuje. Jak stwierdził, kobieta ma dobrą pamieć, ale nie wiadomo, czy była bezpośrednim świadkiem zabójstwa Żydów.

Dziennik podaje, że pion śledczy białostockiego IPN podjął już decyzję o przesłuchaniu kobiety. W zależności od jego rezultatów, może zostać podjęta decyzja o wznowieniu śledztwa dotyczące zabójstw obywateli polskich narodowości żydowskiej, do których doszło w Jedwabnem. 

Czytaj też:
Uroczystości w 76. rocznicę mordu Żydów w Jedwabnem. Po raz pierwszy z udziałem wysłannika episkopatu

Umorzone śledztwo

Śledztwo w sprawie Jedwabnego zostało umorzone przez IPN w 2003 roku. IPN w toku śledztwa ustalił, że zabójstwa nie mniej niż 340 Żydów 10 lipca 1941 roku dokonała w Jedwabnem grupa miejscowej polskiej ludności z inspiracji Niemców. IPN przyjął, że to polska ludność miała w tej zbrodni - jak to określono - „rolę decydującą”, ale „można założyć”, że jej inspiratorami byli Niemcy. Co najmniej 300 osób spalono żywcem w stodole, a co najmniej 40 innych zabito wcześniej w nieustalony sposób, gdy Żydów gromadzono na rynku miasteczka.

Źródło: Rzeczpospolita