Ursula Haverbeck w październiku 2017 r. usłyszała wyrok za podżeganie do nienawiści i kwestionowanie nazistowskich zbrodni. Sąd zdecydował, że kobieta ma spędzić dwa lata w więzieniu. 89-latka miała sama zgłosić się służbom w celu odbycia kary, jednak tego nie zrobiła. „Prokuratorzy w Verden 4 maja 2018 r. wydali postanowienie o wykonaniu kary i powierzyli policji jej wdrożenie” – czytamy w oświadczeniu wydanym w związku ze sprawą „nazistowskiej babci”.
Śledczy namierzyli Haverbeck w poniedziałek 7 maja w jej domu w miejscowości Vlotho. Została aresztowana i natychmiast przewieziona do więzienia. Portal thelocal.de podkreśla, że kobieta w przeszłości była już kilkakrotnie skazywana za negowanie Holokaustu. Podczas procesu w 2015 r. twierdziła, że „Auschwitz nie zostało udowodnione historycznie jako obóz zagłady”. Swoje poglądy głosiła również w telewizji, gdzie przekonywała m.in, że „Holokaust jest największym i najbardziej trwałym kłamstwem w historii”.
Oklaskiwana przez sympatyków
Przypomnijmy, że we wrześniu 2016 r. sąd w Dermold w Niemczech skazał Haverbeck na 8 miesięcy więzienia. Kobieta opuszczała gmach sądu z uśmiechem na twarzy i przy wtórze oklasków zgromadzonych na miejscu sympatyków. Prawicowa ekstremistka została skazana za stwierdzenie, którego użyła w liście do burmistrza Detmold, że „obóz koncentracyjny Auschwitz był obozem pracy i że nie przeprowadzano tak masowej eksterminacji Żydów”.
Według niemieckiego prawa każdy, kto publicznie popiera, neguje lub bagatelizuje masowe mordowanie Żydów, może zostać skazany na maksymalną karę pięciu lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
"Babcia nazistka" skazana po raz kolejny za negowanie Holocaustu