Unia lubelska z 1 lipca 1569 roku, zawarta pomiędzy Królestwem Polskim, a Wielkim Księstwem Litewskim była czymś innym, niż zawierane wcześniej polsko-litewskie umowy. Do tej pory, w wyniku unii personalnych, oba państwa miały wspólnego władcę. Od unii lubelskiej Polska i Litwa dzieliły monarchę, sejm, politykę zagraniczną i obronną, walutę, i herb. Zachowano oddzielny skarb obu państw, urzędy, sądownictwo i wojsko.
O wyjątkowości unii lubelskiej, historii jej powstania oraz polskiej i litewskiej wizji unii opowiada Robert Frost, szkocki profesor, który naukowo zajmuje się wczesnonowożytną historią Polski i Litwy. Frost jest autorem książki „Oksfordzka historia unii polsko-litweskiej”.
Maciej Zaremba: Czy unia polsko-litewska była rzeczywiście unikalnym zjawiskiem na tle Europy i czasów jej współczesnych?
Robert Frost: Moim zdaniem tak. Niektórzy mówią, że unia w formie, która została stworzona w traktacie lubelskim w 1569 roku i w latach po śmierci Zygmunta Augusta to był eksperyment. Nie zgadzam się z tym. Twórcy unii chcieli stworzyć renesansową rzeczpospolitą, kiedy wszyscy teoretycy myśli politycznej uważali, że nie da się tego zrobić. Że rzeczpospolita mogła funkcjonować tylko i wyłącznie w małym państwie, na przykład w starożytnych greckich polis, gdzie wszyscy obywatele znali się osobiście. Tak też myślał Jean-Jacques Rousseau, kiedy w XVIII wieku pisał Uwagi o rządzie polskim. Widać, że sam nie rozumiał dlaczego tak dziwnie stworzone państwo tak długo przetrwało. Jednak krótko po wydaniu książki Rousseau pojawiła się wielka rzeczpospolita w Stanach Zjednoczonych. Pojawiła się Republika Francuska. A Polacy z Litwinami i z Rusinami myśleli o Rzeczypospolitej już w połowie XVI wieku! I chcieli stworzyć takie państwo. Przepraszam, nie państwo – Rzeczpospolitą. Bo Rzeczpospolita to nie to samo co państwo. W akcie unii lubelskiej zapisano, że Rzeczpospolita z dwóch państw i narodów w jeden lud się spoiła. W ten sposób Litwini dostali to co chcieli. Państwo polskie i litewskie w akcie unii to dwa równe państwa, a Królestwo Polskie nie było wyższe od Wielkiego Księstwa Litewskiego. O to walczyli Litwini od czasów unii w Horodle i w końcu wygrali.
Wracając jeszcze do unikalności unii w kontekście europejskim. Czasem porównywana jest koncepcja unii polsko-litewskiej z koncepcją unii angielsko-szkockiej. Na ile trafne jest to porównanie?
Kiedy rozpoczynałem badania nad tą problematyką myślałem, że były to unie podobne do siebie. Na początku personalne, a potem realne, czy parlamentarne. Że można je porównać. Ale teraz myślę inaczej.
Dlaczego?
Unia szkocko-angielska od początku była unią powszechną w ówczesnej Europie. To znaczy unią koron, dynastii. Kiedy Elżbieta I zmarła 24 marca 1603 roku, w ciągu 8 godzin Jakub VI, król szkocki został obwołany królem Anglii. Dwa dni później jakiś facet musiał do niego konno dojechać i powiedział mu: „Wasza królewska mość jesteś królem Anglii”. Dwa tygodnie później Jakub przekracza granice jako Jakub I, a wszyscy wołają na niego Wasza Królewska Mość – nasz król, król Anglii. Jakub sam chciał stworzyć coś innego, chciał stworzyć unię realną. Przybrał tytuł króla Wielkiej Brytanii. Jednak parlament angielski się na to nie zgodził. I unia personalna trwała w takim kształcie do 1707 roku. Wtedy, z powodów czysto pragmatycznych, gdyż Anglicy nie chcieli żeby Szkoci znów mieli odrębnego króla, a Szkoci chcieli mieć dostęp do korzyści płynących z imperium angielskiego podpisano traktat unii.
To może tę unię z 1707 roku można porównać do unii lubelskiej?
Nie, ten traktat był zupełnie inny od unii lubelskiej. Szkoci i Anglicy stworzyli wspólne królestwo. Już nie było mowy o Królestwie Anglii i Królestwie Szkocji. Było jedno Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii. Powstało unitarne, scentralizowane państwo, a system polityczny w Anglii był już od samego początku, czyli od czasów Wilhelma Zdobywcy, mocno scentralizowany. Między Polakami i Litwinami było zupełnie inaczej. Historycy często piszą, że unia polsko-litewska była unią personalną, unią koron. I ja też na początku tak uważałem. Ale już od początków unii, od aktu krewskiego nie był to akt potwierdzony przez samych królów, czy przez dynastię. Oczywiście akt unii w Krewie był podpisany przez Jagiełłę i jego braci, reprezentujących dynastię. Podpisała go również Elżbieta Bośniaczka w imieniu Jadwigi, która była jeszcze dzieckiem. Ale oprócz tego akt krewski został potwierdzony przez obywateli Korony Królestwa Polskiego. Słowo „obywatele” w tym kontekście jest trochę anachroniczne, ale po łacinie można ich określić jako „communitas regni”. Już wtedy istniała koncepcja, ze nie wolno samemu królowi, czy dynastii robić z królestwem wszystkiego co by chciał. To ta communitas regni walczyła z testamentem Kazimierza Wielkiego, który chciał dać dużą część Wielkopolski Kaźkowi Słupskiemu. I to oni mogli powiedzieć: „Nie, królowi nie wolno tak robić bez naszej zgody. To my jesteśmy communitas”.
To jaka Pana zdaniem była wizja unii?
Od Krewa do Lublina Polacy mieli wizje unii, nie jako unii państw, ale unii ludzi. Na podstawie tej łacińskiej comunitatis regni.
Litwini mieli taką samą wizję?
Pojawia się w tym miejscu problem miejsca Litwy w Unii. W akcie unii w Krewie pojawia się słynne słowo applicare (przyłączyć) dotyczące Wielkiego Księstwa Litewskiego. Natomiast w traktacie horodelskim zostało zapisane, że Wielkie Księstwo jest inkorporowane do Królestwa Polskiego. Jednak co znaczyła ta inkorporacja? Według wielu historyków oznaczała, że Wielkie Księstwo zostało częścią Królestwa Polskiego. Prawdopodobnie wielu Polaków i wtedy tak uważało: „My jesteśmy królestwem, więc jesteśmy od nich wyżsi, ważniejsi”. Ale od czasów Witolda Litwini walczyli o inną koncepcje Unii. Unię wspólnot, unię braterską, unię ludzi, a nie państw.
A jak przedstawiają to historycy litewscy?
Historycy litewscy od XIX wieku uważali, ze Witold walczył o niepodległość, o suwerenność. I tak, był separatystą, ale w takim znaczeniu, że był za unią, ale z Wielkim Księstwem jako odrębnym państwem w jej ramach. I o to trwały straszne spory Polaków z Litwinami od Horodła do Lublina. Lecz w końcu koncepcja Litwinów wygrała. W akcie unii lubelskiej zapisano, że Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo litewskie stanowią od początku jedną Rzeczpospolitą spojoną z dwóch narodów i dwóch państw. To jest element równości. Status Wielkiego Księstwa jest taki sam jak Królestwa. Polacy i Litwini stworzyli jedną Rzeczpospolitą, a nie jedno państwo jak na Wyspach.