Dzień Pamięci Generała Pułaskiego. W USA walczył o niepodległość, w Polsce również za wiarę

Dzień Pamięci Generała Pułaskiego. W USA walczył o niepodległość, w Polsce również za wiarę

Dodano: 

Ostatecznie, mimo niesprzyjających okoliczności politycznych, zdecydowano się wysłać legion w okolice Egg Harbor celem ochrony miejscowego wybrzeża przed atakiem Anglików. W interesującym nas rejonie operowała już amerykańska flota napadająca na angielskie okręty transportujące zaopatrzenie do Nowego Yorku. Zadaniem Pułaskiego było niedopuszczenie do dywersji wroga na lądzie. Wobec zdrady i dezercji pięciu żołnierzy legionu (w tym jednego w stopniu porucznika), poniesiono klęskę. Podczas nocnego natarcia Anglików zginęło ogółem ok. 30 żołnierzy, w tym dowódca piechoty pułkownik de Bonze, zastępca Pułaskiego.

Zgodnie z decyzją kongresu, obawiającego się dalszych porażek, Pułaski udał się do Sussex Court House w oczekiwaniu na rozkazy naczelnego wodza. Waszyngton, będąc zmuszonym liczyć się z obawami kongresmenów, niechętnych dawaniu dowódcy legionowemu zbytniej swobody w działaniu, polecił Polakowi udać się wraz z żołnierzami w okolice Minisink nad rzeką Deleware (północny brzeg), gdzie miejscowi biali osadnicy zmuszeni byli odpierać ataki Indian. Przyzwyczajony do walki z równymi sobie Pułaski postrzegał ten rozkaz jako kompromitację. Nie widząc możliwości poprawy własnego położenia, napisał do Waszyngtona list datowany na 15 listopada z Sussex sygnalizując chęć opuszczenia służby i udania się w drogę powrotną do Europy. „Mam nadzieję, że odprowadziwszy legię z powrotem na jej miejsce i doprowadziwszy ją do dobrego stanu otrzymam pozwolenie Twoje Generale, na wyjazd z Filadelfii” (A. Lenkiewicz, Kazimierz Pułaski…).

Dalsza działalność i tragiczna śmierć pod Savannah

Ostatni, najbardziej tragiczny okres amerykańskiej działalności Pułaskiego rozpoczął się z początkiem następnego roku. 2 lutego 1779 roku na mocy postanowień kongresu Pułaski udał się do Południowej Karoliny gdzie otworzył się w tym czasie nowy front walk z Anglikami. Bezpośrednim zwierzchnikiem Pułaskiego był generał Abraham Lincoln, odpowiedzialny za wynik zmagań na południowym teatrze wojennym. Na miejsce koncentracji wyznaczono Yorktown, skąd miano udać się jak najszybciej do Charlestonu. Ostatecznie polski dowódca przybył do miasta dopiero 8 maja i bronił mieszkańców przed dywersją ze strony Anglików. Decydujący szturm wroga miał miejsce 11 maja. Pułaski, mając jeszcze do dyspozycji miejscowy garnizon i przybyłe dzień wcześniej oddziały generała Multrie, podjął się poprowadzenia wypadu i organizacji zasadzki. Tragiczne zwycięstwo okupiono jednak śmiercią 50 piechurów.

Charles Henri d’Estaing (portret autorstwa Jeana-Pierre’a Franque’a)Trzecia jesień spędzona przez Pułaskiego w Ameryce okazała się decydująca. Tragiczne wypadki pod Savannah zakończyły się dla niego śmiercią, zapewniły mu jednak sławę i szacunek wśród potomnych. Nim jednak do tego doszło, Polak został wysłany na powitanie pochodzącego z Francji generała Henriego d’Estainga, który drogą morską przybył na ziemię amerykańską wraz z obiecanymi posiłkami. W tym czasie angielski generał Augustine Prévost, zgromadził 2500 żołnierzy i 76 dział (wobec oddziałów francusko-amerykańskich liczących 7000 ludzi) w twierdzy Savannah i liczył na opóźnienie rozpoczęcia szturmu w nadziei na ewentualne posiłki. Miasto było doskonale umocnione, otoczone systemem 13 fortów (od południa, wschodu i zachodu) oraz osłaniane przez rzekę (od północy).

Zagrożenie nadejściem posiłków dla Anglików stanowiło, jak się wydaje, najważniejszy argument przemawiający za podjęciem szturmu. Projekt generalnego ataku zakładał podjęcie przez oddziały francuskie walki na południowo-wschodnim odcinku umocnień, gdzie znajdowała się jedna z redut. W tym samym czasie mniejsze oddziały pozorować miały atak od wschodu i południa. Swoją rolę odegrać miały również okręty znajdujące się na rzece. Niestety, Anglicy dzień wcześniej zostali szczegółowo poinformowani o głównym kierunku ataku przez amerykańskiego dezertera w stopniu porucznika.

Pomnik Kazimierza Pułaskiego w Waszyngtonie

Natarcie rozpoczęło się o poranku, a generał d’Estainga osobiście prowadził francuskich i amerykańskich piechurów do walki. Choć warunki były bardzo trudne – dostępne było jedynie wąskie przejście przez bagna – wydawało się, że uderzenie zakończy się powodzeniem. O klęskę zadecydował kontratak doświadczonej piechoty szkockiej, która zdziesiątkowała zwolenników amerykańskiej niepodległości. Nie mniejsze znaczenie miał również wyjątkowo silny ogień kartaczowy.

W krytycznym momencie generał d’Estaing, próbując na nowo zgrupować piechotę, został ranny. Pułaski, któremu powierzono drugorzędne zadanie ochrony tyłów, obserwował bitwę z miejscowego wzgórza. Pragnąc poderwać do boju uciekających piechurów, zostawił własnych podkomendnych i ruszył razem z adiutantem Bentalou na linię walk. Wkrótce potem został trafiony kolejną salwą kartaczy. Ciężko krwawiący, został wyniesiony poza pole bitwy. W nadziei na wyleczenie został wysłany na pokładzie brygu „Wasp” do pobliskiego Charlestonu, jednak zmarł w trakcie morskiej podróży.

Podsumowanie

Podsumowując, należy podkreślić, iż staropolska sztuka wojenna, której znakomitym znawcą i praktykiem był Kazimierz Pułaski, na całkowicie innym od Rzeczypospolitej teatrze działań wojennych pozostawała bardzo często nieprzydatna. Nie mniejsze znaczenie niż uwarunkowania geograficzne miały przyzwyczajenia obydwu skonfliktowanych ze sobą stron oraz postępujący rozwój techniki wojennej. Fakt pojawienia się w powszechnym użyciu coraz lepszej i skuteczniejszej broni palnej (np. karabinku skałkowego udoskonalonego pod koniec XVIII wieku) czynił kawalerię bardzo często nieskuteczną na otwartym polu. Coraz częściej decydująca rola podczas zmagań zbrojnych zarezerwowana była dla piechoty, która potrafiła umiejętnie bronić się zarówno w obrębie umocnionych fortyfikacji, jak i nacierać na przeciwnika, po ostrzale z broni przechodząc do walki wręcz.

Niewątpliwie największą zasługą Kazimierza Pułaskiego były konsekwentne zabiegi mające na celu przekonanie zarówno Jerzego Waszyngtona, jak i kongresmenów, o konieczności stałego przeznaczania funduszy na rozwój najbliższej mu formacji wojennej. Pułaski niejednokrotnie wykazywał się przy tym dużą pomysłowością (proponując np. powołanie oddziału lansjerów), jak również starał się dowieść własnych racji na polu bitewnym – najlepiej jak mógł wywiązując się z powierzonych zadań i rozkazów. Zwłaszcza zmagania pod Brandywine mogą przypominać wcześniejsze epizody naszego bohatera z okresu konfederacji barskiej. Sprawne dowodzenie i manewrowanie liczącą zaledwie 30 żołnierzy strażą przyboczną (kiedy prawe skrzydło Amerykanów zostało okrążone przez Anglików), a także późniejsze skośne uderzenie na front i prawe skrzydło wroga nie tylko umożliwiło sprawny odwrót armii Waszyngtona, lecz również sprawną ewakuację ekwipunku (drogą na Cherston). W podobnych sytuacjach niewątpliwie sprawdzał się Pułaski najlepiej.

Niestety, mimo licznych prób nie udało się byłemu barzaninowi opanować do perfekcji współdziałania piechoty i kawalerii. Godnym uwagi wyjątkiem może być zakończona zwycięstwem batalia pod Haddonfield, kiedy Pułaskiemu przypadło zadanie ostatecznego pokonania przeciwnika sprowadzonego nad brzeg rzeki Delweware, gdzie znajdowały się stanowiska ogniowe amerykańskiej piechoty. Rezultat kolejnej już bitwy, w czasie walk o Charleston, mimo iż dla walczących o niepodległość i samych mieszkańców korzystny, został okupiony niemałymi stratami. Pułaski bez powodzenia próbował użyć kawalerii, by sprowadzić nacierające na miasto oddziały angielskie na miejsce, gdzie stacjonowała odpowiednio zamaskowana piechota, mająca w odpowiednim momencie rozpocząć ostrzał ogniowy. Liczebna przewaga atakujących poskutkowała bardzo szybkim okrążeniem podkomendnych Pułaskiego, a piechota, która wyruszyła na odsiecz, ujawniła tym samym miejsce swojego ukrycia. Z pewnością również zmagania pod Savannah nie należały do najbardziej fortunnych dla polskiego dowódcy.

Pułaski posiadał, jak wiadomo, znakomite doświadczenie w długotrwałej obronie twierdz i umocnionych budowli obronnych przed wojskami rosyjskimi. (oblężenie Berdyczowa od 29 maja do 13 czerwca 1769 roku i Częstochowy od 31 grudnia 1770 roku do 15 stycznia 1771). Pod Savannah zmuszony był pełnić natomiast całkowicie odmienną funkcję oblegającego. Nie brak umiejętności jednak, a sygnalizowana w korespondencji z Waszyngtonem szczera chęć oddania życia za sprawę niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej zadecydowały o osamotnionej szarży kawaleryjskiej Pułaskiego na angielskie pozycje, zakończonej bardzo szybko w wyniku skutecznego ostrzału kartaczowego.

Autorem tekstu Kazimierz Pułaski w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych jest Jan Gustaw Rokita. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Kazimierz Pułaski był kobietą? Sensacyjne wyniki badań szkieletu bohatera Polski i USA