Była godzina 12.37, kiedy centrum Warszawy wstrząsnął olbrzymi huk. W jednej chwili gmach PKO, znajdujący się u zbiegu ul. Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich, zapadł się, a w miejscu, w którym stał, utworzył się głęboki lej. Przyczyną katastrofy była awaria jednego z zaworów podziemnej instalacji gazowej.
Do tragedii przyczyniła się także niska temperatura i obfite opady śniegu zimą 1979 roku. Gaz nie mógł wydostać się na powierzchnię przez zalegający śnieg, a mróz spowodował skroplenie się substancji zapachowej, która w takich przypadkach ostrzega o niebezpieczeństwie. Bezwonny gaz przeniknął kanałami telekomunikacyjnymi do Rotundy i spowodował wybuch.
W katastrofie zginęło 49 osób, a 110 zostało rannych. Był to największy masowy wypadek w powojennej historii Warszawy.
Nie wszyscy wierzyli, że przyczyną eksplozji była awaria instalacji. Szerzyły się rozmaite plotki o malwersacjach finansowych władzy i chęci ich ukrycia. Niektórzy twierdzili, że wybuch był dziełem podziemnej organizacji antysocjalistycznej.
Rotundę bardzo szybko odbudowano. Została otwarta na nowo pod koniec października 1979.
Autorem tekstu Wybuch gazu w warszawskiej Rotundziejest JB. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.