76. rocznica Powstania Warszawskiego. Wszystko, co należy wiedzieć o bohaterskim zrywie

76. rocznica Powstania Warszawskiego. Wszystko, co należy wiedzieć o bohaterskim zrywie

Dodano: 
Pomnik Powstania Warszawskiego
Pomnik Powstania Warszawskiego Źródło: Fotolia / jacek_kadaj
1 sierpnia 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie. Walki trwało przez 63 dni. To jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w polskiej historii. Jego ocena nie jest prosta, dlatego warto lepiej poznać historię tych wydarzeń, żeby wyrobić sobie zdanie o powstańczym zrywie.

W ramach rozpoczętej w styczniu 1944 roku akcji „Burza” Armia Krajowa starała się na początku unikać samodzielnego rozpoczynania walk w mieście. Wcześniej, AK wraz z Armia Czerwoną zdobyło Wilno i Lwów. Jednak, już po walkach, oficerowie byli aresztowani przez NKWD, a oddziały rozbrajane lub włączane do armii Berlinga.

Dlatego, w wypadku stolicy, dowództwo Armii Krajowej postanowiło, że trzeba wyprzedzić Rosjan i spróbować samemu odbić Warszawę z rąk Niemców. Jednym z głównych inicjatorów Powstania Warszawskiego był Leopold Okulicki ps. „Niedźwiadek”. Argumentował on, że jeśli powstanie się powiedzie, to Rosja będzie musiała „albo uznać nas, albo siłą złamać na oczach świata”.

Decyzja o walce z Niemcami w Warszawie podjął gen. Tadeusz Komorowski „Bór” 22 lipca. Decyzja nie była konsultowana z władzami w Londynie. Pozostawało tylko ustalić dokładny termin rozpoczęcia walki, z którym czekano, aż front zbliży się do Warszawy. W sztabie oceniano, ze Armia Krajowa będzie w stanie utrzymać miasto zaledwie kilka dni, dlatego sukces powstania uzależniono od szybkiego załamania wojsk niemieckich i wkroczenia Rosjan do miasta.

31 lipca, po otrzymaniu fałszywej informacji o tym, że Rosjanie już wkraczają na Pragę, gen. „Bór” po konsultacji z szefem sztabu gen. Pełczyńskim, szefem operacji gen. Okulickim, komendantem okręgu płk. Chruścielem i delegatem rządu na kraj Janem Jankowskim podjął decyzję o rozpoczęciu powstania w Warszawie o godz. 17:00 następnego dnia – 1 sierpnia 1944.

25 rzeczy, które warto wiedzieć o Powstaniu Warszawskim

Przed Godziną „W”
Pierwsze strzały w Powstaniu Warszawskim zostały oddane przed godz. 14 na Żoliborzu, gdzie żołnierze drużyny Zdzisława Sierpińskiego transportujący broń dla oddziału Zgrupowania „Żniwiarz” wdali się w potyczkę z niemieckim patrolem. Również w innych dzielnicach walki miały miejsce jeszcze przed godziną „W”. Na Woli i Śródmieściu Północnym rozpoczęły się ok. 16. Dzięki temu i dzięki meldunkom konfidentów, Niemcy mogli trochę wcześniej ogłosić alarm (o godz. 16:30) i przygotować się na uderzenie powstańców. Jednak nie byli już w stanie zapobiec wybuchowi powstania.

Wybuch Powstania Warszawskiego
1 sierpnia o godz. 17.00 jednostki Okręgu Warszawskiego AK oraz oddziały dyspozycyjne KG AK zaatakowały niemieckie obiekty we wszystkich dzielnicach okupowanej Warszawy. W dużej mierze polskie natarcie zakończyło się niepowodzeniem. Co prawda zdobyto kilka strategicznych punktów w Warszawie, w tym gmach „Prudentialu” przy pl. Napoleona, czyli najwyższy budynek w mieście, jednak szturm na większość obiektów zakończył się klęską. Powstańcom nie udało się zdobyć lotniska na Okęciu, żadnego z mostów, jak również żadnego z warszawskich dworców kolejowych. Udało im się za to wzbudzić nadzieje w sercach Warszawiaków, którzy entuzjastycznie zaczęli uczestniczyć w budowie barykad i umocnienia zdobytych pozycji. Na budynkach pojawiają się biało-czerwone flagi, a z ulicznych głośników można usłyszeć patriotyczne pieśni.

Powstańcy przeciwko Niemcom – rozkład sił
Siły AK w Warszawie liczyły około 45 tys. żołnierzy, z czego 1 sierpnia udało się zmobilizować ok. 35 tys. Byli bardzo słabo uzbrojeni. W dniu powstania broni palnej miało wystarczyć jedynie dla 3,5 tys. żołnierzy, czyli ok. 10 proc. wszystkich żołnierzy. W powstaniu walczyło także 2,5 tys. żołnierzy z innych organizacji, czyli z Narodowych Sił Zbrojnych, Korpusu Bezpieczeństwa, Polskiej Armii Ludowej oraz Armii Ludowej. Po przeciwnej stronie walczyło 16 tys. Niemców z garnizonu Warszawy, którzy byli wspomagani przez przebywających w okolicy żołnierzy zmierzających na wschodni front oraz grupy wysłane specjalnie w celu stłumienia powstania. Łącznie w różnych okresach powstania z Polakami walczyło ok. 50 tys. Niemców.

Dowódca powstania: Antoni Chruściel ps. „Monter”
Antoni Chruściel ps. „Monter” dowodził całością sił powstańczych. Jego sztab znajdował się w gmachu PKO w Śródmieściu. W pierwszych dniach powstania uważał, że Niemcy wkrótce wycofają się z Warszawy, dlatego należy tak organizować działania, żeby im tego nie utrudniać. Nawet w ostatnich dniach walk sprzeciwiał się rozmowom kapitulacyjnym. Po upadku powstania „Monter” znalazł się w niewoli niemieckiej. Po zakończeniu II wojny światowej udał się na emigrację.

Przejście przez Aleje Jerozolimskie
Umocnione wykopem i barykadami przejście przez Aleje Jerozolimskie było jednym z ważnych pod względem strategicznym miejsc na mapie powstańczej Warszawy. Umożliwiało utrzymanie łączności i przejście oddziałów między północną i południową częścią miasta. Nocą korzystali z niego także cywile. Mimo ciągłych niemieckich ataków utrzymało się do końca powstania.

Radiostacja Błyskawica
8 sierpnia w walczącej Warszawie uruchomiona zostaje radiostacja „Błyskawica”. Codzienny program w sierpniu składa się z dziennika, reportaży z walk, komentarzy, głosów prasy powstańczej, programu artystycznego. „Błyskawica” nadawała do 4 października. Przed zniszczeniem radiostacji na antenie została puszczona „Warszawianka”.

Rzeź Woli
Od tzw. czarnej soboty 5 sierpnia do 7 sierpnia na Woli zamordowano od 30 tys. do 65 tys. polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. Była to prawdopodobnie największa jednorazowa masakra ludności cywilnej dokonana w Europie w czasie II wojny światowej. Rzezią dowodził SS-Gruppenführer Heinz Reinefarth, nazwany później katem Woli. Ciała ofiar były palone, a osoby, których nie zamordowano trafiły do obozów koncentracyjnych. Rzezi Woli dokonali w dużej mierze żołnierze z dywizji Dirlewangera, złożonej z wyciągniętych z więzień i obozów niemieckich kryminalistów. Oddział już wcześniej „zasłynął” niebywałym okrucieństwem wobec ludności cywilnej. Sam Reinefarth nigdy nie poniósł odpowiedzialności za swoje zbrodnie.

Rzeź Ochoty
Na Ochocie broniły się dwie powstańcze reduty: kaliska i wawelska obsadzone przez oddziały złożone z niedobitków różnych powstańczych jednostek. Jednak już do połowy sierpnia obrona upada pod naporem hitlerowców. Pozbawieni jakiejkolwiek ochrony byli mieszkańcy Ochoty, którzy padli ofiarą przemocy członków kolaboracyjnego pułku szturmowego SS RONA (Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Narodowa). Jednostką dowodził Bronisław Kamiński, urodzony w Witebsku w 1899 r. pół-Polak, pół-Niemiec uważający się za Rosjanina. Po opuszczeniu Warszawy Kaminski został w tajemnicy przed swoimi ludźmi skazany przez Niemców na śmierć za niesubordynację. 4 sierpnia żołnierze RONA zaczęli gwałcić, rabować i mordować cywilów na Ochocie. Do szczególnie brutalnych scen dochodziło na ochockim Zieleniaku, który stał się przejściowym obozem dla ludności cywilnej. Zwłoki zamordowanych i zmarłych więźniów obozu były palone w sali gimnastycznej Liceum im. Hugona Kołłątaja. Ogółem śmierć w powstaniu poniosło ok. 10 tysięcy mieszkańców Ochoty, w tym około 1000 na terenie Zieleniaka.

Ciągły ostrzał Warszawy
W trakcie powstania Warszawa była ostrzeliwana przez 124-tonowy moździerz kalibru 600 mm Karl-Gerät 040 nazywany „Ziu” od imienia jednego z nordyckich bóstw. Moździerz wystrzelił kilkadziesiąt pocisków o wadze przekraczającej 2 tony. Jego maksymalny zasięg wynosił prawie 7 kilometrów. Jeden z nich trafił 18 sierpnia w budynek, w którym znajdowała się restauracja „Adria” i przebił się do piwnicy, ale nie eksplodował. Inny trafił w warszawski wieżowiec Prudential. Warszawa była też ostrzeliwana z mniejszych moździerzy i z niemieckich bombowców Junkers Ju 87 Stuka nazywanych powszechnie sztukasami.

Zdobycie PAST-y
W nocy z 19 na 20 sierpnia Powstańcom batalionu „Kiliński” udało się zdobyć ośmiopiętrowy gmach PAST-y, czyli wieżowiec Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej. Był to ważny punkt, z którego Niemcy prowadzili ostrzał. Powstańcy zdobyli w gmachu duże ilości broni. W wyniku szturmu zginęło 38 Niemców, a 121 dostało się do niewoli. Powstańcy stracili przynajmniej 17 żołnierzy.

„Kubuś”
Najważniejszą akcją, w której wziął udział powstańczy wóz bojowy „Kubuś”, był kilkukrotny atak zgrupowania „Krybar” na Uniwersytet Warszawski, w którym znajdował się niemiecki bastion. „Kubuś” został zbudowany w 13 dni na bazie podwozia z ciężarowego Chevroleta. Powstał w warsztacie samochodowym na rogu ulic Tamka i Topiel. Był prowizorycznym transporterem opancerzonym skonstruowanym przez obłożenie podwozia stalowymi płytami, uzbrojonym w karabin maszynowy i miotacz ognia. Niestety, żaden z ataków na UW się nie powiódł, a Kubuś został unieruchomiony 6 września. Zachowany oryginał można oglądać w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.

Zdobyte pojazdy
W ataku na UW wziął również udział inny transporter opancerzony – „Jaś” znany wcześniej jako „Wiking”, a po śmierci swojego dowódcy ochrzczony jego pseudonimem jako „Szary Wilk”. To jeden z pojazdów zdobytych przez powstańców. Żołnierze batalionu „Zośka” zdobyli także dwa czołgi typu „Panther”, które uczestniczyły w akcjach bojowych. Powstańcy mieli zdobyć też niemiecki czołg „Tygrys”, który jeden z młodych żołnierzy miał niemal natychmiast uszkodzić przy próbie uruchomienia. Opowieść powstańców jest o tyle nieprawdopodobna, że „Tygrysy” nie brały udziału w walkach w Powstaniu. Jednak parę sztuk wyjątkowo uczestniczyło w konwoju przewożącym rannych żołnierzy, i w okolicy Placu Narutowicza miały wpaść w powstańczą zasadzkę.

Upadek Starówki
Już 6 sierpnia Niemcy odcięli Stare Miasto od Śródmieścia, a 13 zamknęli pierścień wojsk wokół całego Starego Miasta. Krwawe walki trwały do 2 września, kiedy ostatnie powstańcze odziały się ewakuowały. Płk. Karol Ziemski „Wachnowski” wyprowadził kanałami 4,5 tys. powstańców, w tym 1,5 tys. uzbrojonych. W tym czasie siły niemieckie, podległe gen. Reinefarthowi, pacyfikują dzielnicę, w której pozostało ok. 40 tys. mieszkańców, mordując ich masowo i wywożąc.

Kanały
Kanały w trakcie Powstania Warszawskiego były wykorzystywane do łączności oraz transportu broni, amunicji i środków opatrunkowych. Później bardzo często służyły często jako jedyna droga ucieczki i ewakuacji rannych. Istniało kilka tras kanałowych łączących dzielnice miasta. Powstańcze trasy kanałowe liczyły w sumie blisko 25 km. Z początku Niemcy nie zdawali sobie sprawy, jak wielka wagę dla powstańców mają kanały, ale zmieniło się to po ucieczce obrońców Starego Miasta. Podróż kanałami była ekstremalnie trudna ze względu na ciemność, wrzucane do kanałów przez Niemców granaty i chemikalia. Wielu ludzi nie wytrzymywało jej fizycznie, a zwłaszcza psychicznie. Ginęli samotnie z wycieczenia, popełniali samobójstwa lub byli tratowani przez tłum uciekających. Kolejni przechodzący tamtędy powstańcy musieli mijać ciała poległych towarzyszy broni, a często wpadali w nie po ciemku, co potęgowało przerażenie.

Eksplozja tzw. „czołgu pułapki” na Kilińskiego
Wokół wybuchu na ulicy Kilińskiego w Warszawie, do którego doszło 13 sierpnia, narosło mnóstwo mitów. Mówiło się o tym, że odnaleziony pojazd był tak naprawdę niemiecką pułapką z ustawionym zapalnikiem czasowym. Z kolei Lucjan Fajer błędnie podawał, że  zdobycznym pojazdem była samobieżna mina „Goliath”. Obecnie historycy są zgodni, że zdobytym przez powstańców pojazdem nie był czołg, a ciężki nosiciel ładunków Borgward B IV. Pojazd był wykorzystywany przez Niemców jako samobieżny stawiacz min, służący do niszczenia umocnień, takich jak powstańcze barykady. Zdobyty przez powstańców pojazd przewoził 500 kg ładunków wybuchowych. Najbardziej prawdopodobne jest to, ze w czasie pokonywania małej barykady ładunek się obluzował i upadł, co spowodowało masakrę. W wybuchu zginęło 300 osób, które chciały obejrzeć zdobyty „czołg”, w tym wielu powstańców. Szczątki zabitych znajdowano na dachach, gzymsach i sąsiednich ulicach.

Alianckie zrzuty
Od 4 sierpnia Alianci organizowali nad Warszawą zrzuty zaopatrzenia. Lotnicy startowali z baz we Włoszech z amunicją bronią, lekarstwami i żywnością. Alianci odbyli nad Warszawa około 200 lotów i zrzucili około 230 ton zasobów, z czego 50 ton trafiło do Polaków. Do 10 września Stalin nie pozwalał korzystać z zajętych przez siebie lotnisk, co wykluczało dostarczanie pomocy przez Amerykanów. 18 września 107 amerykańskich „latających fortec”, startujących z Anglii, dokonało największego jednorazowego zrzutu – 80 ton uzbrojenia oraz 20 ton żywności i lekarstw. Tylko ok. 20 procent zasobników trafia w ręce Powstańców. W sumie Alianci, wliczając w to amerykańską operację, wysłali nad Warszawę ok. 300 lotów i stracili ok. 40 samolotów. Życie straciło ponad 200 pilotów, Polaków, Brytyjczyków, Południowo-afrykańczyków i Amerykanów.

Broń i mundury powstańców
Powstańcy dysponowali bardzo ograniczonymi zasobami, zwłaszcza jeśli chodzi o uzbrojenie. Dlatego samodzielnie produkowali broń: własne granaty – „filipinki”, „sidolówki” i „karbidówki” oraz miotacze płomieni, granatniki, wyrzutnie butelek i miny. W powstańczych rusznikarniach składany jest pistolet maszynowy „Błyskawica”, wzorowany na angielskim stenie. Materiały wybuchowe do wyrobu broni były pozyskiwane ze zrzucanych na miasto niewypałów. „Mundury” powstańców to zwykłe cywilne ubrania, zdobyczne niemieckie stroje, lub, u niewielu, polskie mundury z września 1939 r. Wszystkie łączy jeden element – noszone na prawym ramieniu biało-czerwone opaski z odbitą pieczęcią orła i literami WP oznaczającymi Wojsko Polskie.

Dzieci w powstaniu
Trudno ustalić dokładną liczbę dzieci, które brały udział w Powstaniu Warszawskim. Najmłodsi pomagali przy budowie barykad, roznosili powstańcze gazetki, listy, dostarczali żołnierzom środki sanitarne. Nieco starszym dzieciom powierzano bardziej odpowiedzialne i trudniejsze zadania. W powstańczych działaniach uczestniczyli nie tylko chłopcy, ale również dziewczęta. Często słyszy się zarzuty o wykorzystaniu przez powstańców małych dzieci do walki z bronią w ręku. Są one w większości nieprawdziwe i opierają się na pozowanych zdjęciach. Oczywiście, zdarzały się przypadki, kiedy mali powstańcy zawyżali swój wiek, tylko po to, żeby móc wziąć udział w walce, ale zwykle znajdowano dla nich inne zajęcia. Wielu z młodocianych żołnierzy oddało w powstaniu życie.

Powstańcza Kronika Filmowa
W trakcie całego powstania polowi Sprawozdawcy Wojenni Biura Informacji i Propagandy KG AK nakręca ponad 30 tys. metrów taśmy filmowej reportaży z powstańczych walk. Wszystko to składało się na Powstańczą Kronikę Filmową. Reportaże pod wspólnym tytułem „Warszawa walczy” były czasie powstania wyświetlane w kinie „Palladium” na ul. Złotej.

Aprowizacja i głód
Spichlerzem dla Warszawy okazały się magazyny Browaru Haberbuscha i Schielego, w których przechowywane były duże ilości zboża. Po zapasy przybywali mieszkańcy wszystkich dzielnic. Im dłużej trwało powstanie, tym potrzebujących było więcej. Z jęczmienia gotowano tak zwaną pluj-zupę, której nazwa pochodzi od tego, że w trakcie jej jedzenia trzeba było wypluwać łupiny z niełuskanego zboża. „Spichlerz” udało się utrzymać do końca walk. Z powodu ogólnie panującego głodu mieszkańcy miasta zjadali konie, koty i psy. Woda była zapewniona przez studnie, kopane doraźnie na podwórkach kamienic.

Harcerska poczta
Harcerska poczta polowa wystartowała 6 sierpnia i wkrótce objęła swoim zasięgiem całe miasto. W każdej dzielnicy zostało umieszczonych kilka skrzynek pocztowych z orłem i harcerską lilijką. Listy zawierające do 25 słów i podlegające cenzurze wojskowej można było nadawać bezpłatnie. W pierwszym okresie Powstania młodzi harcerze dziennie roznosili ich około 3,7 tysięcy, a w ciągu całych 63 dni walk poczta miała dostarczyć od 140 tys. do 200 tys. przesyłek. Wielu łączników zginęło lub zostało rannych.

Szpitale i sanitariuszki
Powstańcze szpitale ratowały rannych i udzielały pomocy chorym, których nie dało się ewakuować z miasta. Powstańcy wykorzystywali cywilne szpitale i organizowali liczne szpitale polowe. Sanitariuszki, którymi zwykle były młode dziewczyny, pracowały nie tylko w szpitalach, ale także na linii frontu. Wiele z nich zostało zamordowanych przez Niemców, wbrew obowiązującym konwencjom humanitarnym.

Kapitulacja Powstania Warszawskiego
Dowódca AK, generał Tadeusz „Bór” Komorowski zdecydował o kapitulacji powstania pod koniec września. W nocy z 2 na 3 października w Ożarowie zostaje podpisany układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie. Warszawę muszą opuścić wszyscy Powstańcy, którzy oddadzą się do niewoli niemieckiej, ale zostaną uznane ich prawa kombatanckie. W niewoli znalazło się ponad 17 tys. powstańców, z gen. Tadeuszem Komorowskim „Borem” i gen. Antonim Chruścielem „Monterem”. Dodatkowo Warszawę musiała opuścić cała ludność cywilna, czyli około 550 tys. Warszawiaków. Zostają oni skierowani na przymusowe roboty do III Rzeszy, do obozów koncentracyjnych, lub w głąb Polski. Części udało się uciec.

Ofiary
150-180 tys. - szacunkowo tyle ofiar cywilnych pochłonęło powstanie. 12 ton popiołów podchodzących ze spalonych zwłok zamordowanych Polaków zebrano na Woli. Wśród życie w walkach o stolicę straciło ok. 16 tys. osób. Rannych zostało 25 tys., w tym 6,5 tys. ciężko rannych. Po przeciwnej stronie zginęło 10 tys. hitlerowców tłumiących powstanie.

Miasto ruin
Podczas dwóch miesięcy walk zniszczeniu uległo 25 proc. zabudowy lewobrzeżnej Warszawy. Stare Miasto zostało niemal w 100 proc. zrównane z ziemią. W okresie popowstaniowym na skutek systematycznego i planowego wyburzania zniszczeniu uległo ponad 30% zabudowy lewobrzeżnej Warszawy - to więcej niż uległo zniszczeniu w czasie dwóch miesięcy powstania. Przybliżona ilość gruzów pokrywających Warszawę w 1945 oszacowana została na 20 milionów metrów sześciennych. Łącznie zniszczonych zostało 72 proc. zabudowy mieszkalnej, 90 proc. zabudowy przemysłowej oraz 90 proc. obiektów zabytkowych i 100 proc. mostów. W ruinach miasta, mimo nakazu ewakuacji miasta ukrywali się tzw. Robinsonowie, Warszawiacy, którzy nie chcieli opuścić swojej stolicy.
Czytaj też:
Powstanie Warszawskie na zdjęciach. Odwaga walczących i tragiczny los stolicy