Piłsudski, Rozwadowski, czy Weygand? Kto odpowiada za zwycięstwo w bitwie warszawskiej?

Piłsudski, Rozwadowski, czy Weygand? Kto odpowiada za zwycięstwo w bitwie warszawskiej?

Zmieniono: 

Zostaje więc Rozwadowski, ówczesny szef Sztabu Generalnego. Czy mógł on odpowiadać za przygotowanie planu? Tak sądzi cześć historyków, w tym biograf generała dr Mariusz Patelski, który w jednym z wywiadów powiedział, iż:

„Rozwadowski jest faktycznym autorem planów bitwy oraz dowódcą sprawującym kluczową rolę w jej toku w Warszawie. W tym czasie, Piłsudski złożył dymisję na ręce premiera Witosa i na kilka dni wyjechał poza front do swej przyszłej małżonki Aleksandry [Szczerbińskiej – K.K.]. Nazwisko generała – dodaje historyk – figuruje ponadto pod większością rozkazów z tego okresu […]. („To gen. Rozwadowski jest faktycznym autorem planów bitwy...)”.

Zważywszy na to, iż – jak było już wspomniane – Rozwadowski pełnił funkcję szefa sztabu, to jego podpisy pod rozkazami dziwić nie mogą. Ponadto niektóre dokumenty generał dekretował już po bitwie. Okoliczności złożenia zaś dymisji przez Piłsudskiego są dziś dobrze znane – Marszałek nie będąc pewnym swego losu, jadąc na front, pragnął uporządkować swe sprawy związane ze służbą publiczną i brał odpowiedzialność za nieznany jeszcze wynik bitwy. Dymisja powędrowała do sejfu Wincentego Witosa. Niekiedy mówi się również o załamaniu psychicznym Piłsudskiego, który przytłoczony fatalną sytuacją na froncie, miał jakoby złożyć de facto dowództwo na ręce gen. Rozwadowskiego. Przeczy jednak temu zachowany dokument sporządzony przez samego szefa sztabu, w którym raportuje ze stolicy do przebywającego w Dęblinie Marszałka:

„Cała akcja rozwija się korzystnie […] co do czasu mamy korzystne warunki, tak jak je Pan Komendant przewidział. […] Więc i tutaj zupełnie w myśl rozkazu Pana Komendanta wykonanie jest już w toku. […] Skoordynowanie akcji 4 i 3 Armii uważam za bardzo szczęśliwie pomyślane [przez Piłsudskiego – K.K.]. Uzgodnienie akcji 4 Armii z 1 Armią doskonale Pan Komendant przygotował. [podkreślenia K.K.] (G. Nowik, 1920. Jak Piłsudski pobił Lenina…)”.

Grzegorz Nowik wyjaśniał zaś, że:

„Rozwadowski był świetnym sztabowcem, ale z Francji wrócił dopiero 19 lipca. 22–26 lipca dopiero obejmował obowiązki szefa sztabu. Moim zdaniem – pisał badacz – pomysł „wielkiej kombinacji” (tego terminu szachowego użył Piłsudski) narodził się już na początku lipca 1920 r., kiedy z południa atakowała polskie wojsko Konarmia Budionnego. W dyrektywie Piłsudskiego z 9 lipca był już zamiar pobicia i wyeliminowania Konarmii, by wojskami z Ukrainy uderzyć na skrzydło i tyły wojsk Tuchaczewskiego na Białorusi. […] (Tamże)”.

Zadajmy więc pytanie: skąd więc w ogóle, emocjonujący niektóre środowiska po dzień dzisiejszy, spór? Wpierw powiedzmy, iż wybuchł on już wkrótce po bitwie warszawskiej. Zaczął go praktycznie wspomniany Stanisław Stroński, kontynuował zaś obóz narodowy, wysuwając na piedestał bądź Rozwadowskiego, bądź Weyganda. Cel był jeden – rozgrywka polityczna z Piłsudskim mająca na celu odebranie mu chwały zwycięzcy w wojnie, którą wielu Polaków uważało za symboliczny fundament, na którym powstała Druga Rzeczpospolita.

Przywoływany już Cat Mackiewicz pisał:

„Potęga talentu i pióra profesora Strońskiego była tak duża, że społeczeństwo polskie, myśląc o wojnie z bolszewikami, myślało bardziej o wyprawie kijowskiej niż o bitwie sierpniowej. Za bitwę sierpniową dziękowało Bogu, za wyprawę kijowską złorzeczyło Piłsudskiemu. (St. Cat-Mackiewicz, Historia Polski…, s. 147)”.

Autor „Myśli w obcęgach” według mnie znacznie przesadził, aczkolwiek duża część polskiego społeczeństwa rzeczywiście nie utożsamiała Piłsudskiego z triumfem polskiej armii pod Warszawą. Marszałek zdawał sobie z tego sprawę, dlatego napisany przezeń „Rok 1920” można traktować raczej jako odpowiedź polskiemu społeczeństwu niż replikę na pracę Michaiła Tuchaczewskiego, jak się powszechnie uważa. Stąd również późniejszy konflikt z generałem Marianem Kukielem i zarzuty o fałszowanie i zatajanie dokumentów dotyczących roli Piłsudskiego w czasie wojny. Choć ta sprawa była również elementem rozgrywki z przeciwnikami mającej finalnie doprowadzić Marszałka do władzy.

Na koniec postawmy pytanie, które przez historyka raczej zadane być nie powinno, bowiem zakrawa o tak zwaną gdybologię: czy cokolwiek by się zmieniło, gdyby faktycznym autorem planu bitwy był jednak generał Rozwadowski? Według mnie, co nie jest rzeczą szczególnie odkrywczą, nic. Pełna odpowiedzialność za losy polskiej armii w czasie całej wojny, jak i konkretnie tej bitwy, spoczywała na barkach Piłsudskiego. Cytując Cata:

„Przecież do wodza należała decyzja. W każdym więc razie należy uznać, że decyzja wodza była trafna, skoro nam dała zwycięstwo, skoro w ciągu dni kilku odwróciła bieg klęski na bieg zwycięstwa. (Tamże, s. 146)”.

Gdyby Polacy przegrali, Piłsudski byłby pierwszym, który zewsząd odsądzany byłby od czci i wiary.

Autorem tego artykułu jest Krzysztof Kloc. Tekst „Wiktoria warszawska czy „cud nad Wisłą”? O roli Józefa Piłsudskiego w bitwie warszawskiej 1920 roku” ukazał się w serwisie Histmag.org. Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons.

Czytaj też:
Bitwa Warszawska 1920. Starcie, które zaważyło na losach świata
Czytaj też:
Łatwy quiz z historii na święto Wojska Polskiego. Zdobędziesz 85 proc.?