Tyfusowa Mary była izolowana przez 27 lat. Jako bezobjawowy nosiciel zakaziła wiele osób groźną chorobą

Tyfusowa Mary była izolowana przez 27 lat. Jako bezobjawowy nosiciel zakaziła wiele osób groźną chorobą

Dodano: 
„Tyfusowa Mary” na ilustracji z gazety z 1909 roku
„Tyfusowa Mary” na ilustracji z gazety z 1909 roku Źródło:domena publiczna
Według medycznych szacunków Mary Mallon przyczyniła się do zachorowania na dur brzuszny 27 osób, w tym do trzech ofiar śmiertelnych. Amerykańskie media uczyniły z niej monstrum winne śmierci setek niczego nie świadomych ludzi. „Tyfusowa Mary”, na 27 lat została uwięziona wbrew swojej woli, ale do końca życia nie uwierzyła, że może zarażać innych ludzi.

Tyfus brzuszny, czy też dur brzuszny (Typhus abdominalis) jest ogólnoustrojową chorobą bakteryjną. Wywołują go Gram-ujemne bakterie (pałeczki) z gatunku Salmonella typhi. Bakterie te giną, w ciągu kilku minut, w temperaturze 60 stopni Celsjusza. Źródeł zakażenia jest wiele: brudna woda, nieumyte lub źle umyte owoce, a także przeróżne nieczystości, które zawierają w sobie wspomniane bakterie.

Choroba charakteryzuje się wysoką gorączką, nierzadko krańcowym wyczerpaniem, bólami brzucha, różową wysypką lub wysypką plamisto-grudkową, umiejscowioną na skórze klatki piersiowej oraz nadbrzusza. Zdarzają się również zaburzenia w prawidłowym toku rozumowania i zaburzenia świadomości. Objawami towarzyszącymi mogą być: powiększenie wątroby, śledziony, węzłów chłonnych szyi, a także zapalenie spojówek. Zdarza się także, że u chorych pojawia się bradykardia, czyli stan, w którym ilość uderzeń serca spada poniżej 50 na minutę.

Choroba znana była już w starożytności. Około 2400 lat temu opisał ją Hipokrates. Nazwa tyfus pochodzi od greckiego słowa typhos, oznaczającego złudzenie lub malignę i odnosi się do wspomnianych zaburzeń świadomości (tzw. splątanie) występujących w przebiegu choroby. Jest bardzo prawdopodobne, że to właśnie dur brzuszny mógł być przyczyną śmierci Aleksandra Wielkiego (inne teorie to otrucie i/lub przedawkowanie białej ciemiężycy).

Pomimo dostępnych antybiotyków choroba ta jest niezwykle groźna. W ciągu roku atakuje średnio 17 milionów ludzi na całym świecie. Głównie w Afryce, Ameryce Południowej oraz południowo-wschodnich rejonach Azji. O tym jak jest groźna, niech świadczy fakt, że corocznie umiera w jej wyniku blisko 600 tysięcy ludzi. Występowanie duru brzusznego wiąże się dziś z miejscami przeludnionymi oraz obozami dla uchodźców. W miejscach takich trudno o czystość, podstawową higienę. W zależności od różnych czynników, między innymi od dostępności antybiotyków, współczynnik zgonów wynosi od 1 do 20%. Blisko 1-2% nieleczonych zostaje nosicielami do końca życia.

Tyfus siał szczególny postrach w czasach, w których nie było jeszcze antybiotyków. 28 listopada 1902 roku, w czasie konferencji naukowej w Berlinie, jeden z gigantów bakteriologii, Robert Koch, wprowadził do świata nauki nowe pojęcie. Zdrowy (bezobjawowy) nosiciel gorączki tyfusowej. Koch doszedł do takiego wniosku po długotrwałych badaniach i wieloletnich, wnikliwych obserwacjach. Niedługo po konferencji naukowcy potwierdzili odkrycie Kocha. O ile wśród naukowców wszystko stawało się jasne, o tyle w świadomości społecznej pojęcie to miało pojawić się dużo, dużo później.

Podejrzana Mary Mallon

Był to jeden z powodów, dla których w początkach XX wieku Mary Mallon nie była w stanie uwierzyć, że zaraża innych ludzi. Miało to zgubny wpływ na jej dalsze losy i przyczyniło się do jej złej sławy. Mary Mallon urodziła się 23 września 1869 roku w Irlandii, w miejscowości County Tyrone. Wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych w 1884 roku, w wieku 15 lat. Pracowała jako kucharka w latach 1900-1907. Należy podkreślić, że Mallon nie była ignorantką czy osobą nieoczytaną. Miała piękny charakter pisma, uwielbiała czytać książki Dickensa. Chętnie sięgała po New York Timesa. Wysoką, niebieskooką blondynkę cechowała niemal skrajna niezależność i zdecydowany charakter. Na pierwszy rzut oka miał o tym świadczyć wykrój jej ust oraz mocny zarys szczęki. Była przy tym ubogą katoliczką w mieście bogatych protestantów.

Praca w kuchni

Jednym z ulubionych zajęć Mary Mallon było gotowanie. Była w tym niemal niezrównana. Dlatego też znalezienie pracy kucharki nie stanowiło dla niej większego problemu. Pracowała, między innymi, w domu w Mamaroneck w Nowym Jorku – przez niecałe dwa tygodnie. Do czasu, gdy mieszkańcy nie zachorowali na tyfus. W 1901 roku przeniosła do Manhattanu. Niestety, członkowie rodziny u której podjęła pracę zaczęli cierpieć na dolegliwości związane z wysoką gorączką i silną biegunką. W tym samym czasie zmarła praczka. Po tych wydarzeniach Mallon podjęła pracę w domu prawnika. Wkrótce siedmioro z ośmiorga mieszkańców zachorowało na tyfus. Przez kilka miesięcy Mallon pomagała w opiece nad chorymi. Trudno powiedzieć czy zdawała sobie sprawę, że problem zachorowań może mieć związek z jej osobą. Jest to o tyle niepewne, że wówczas rodziła się w Nowym Jorku epidemia duru brzusznego.

Przełom

1906 roku znalazła zatrudnienie jako kucharka w domu zamożnej rodziny, w Oyster Bay. Podczas wakacji, w wynajętym domu na Long Island, zdarzyło się nieszczęście. Sześcioro spośród jedenaściorga członków rodziny zapadło na dur brzuszny. Właściciel doszedł do wniosku, że w związku z zachorowaniami mógłby mieć w przyszłości problem z wynajęciem domu. Zatrudnił więc inżyniera sanitarnego z Nowego Jorku, George'a Sopera, by ustalił źródło choroby. W międzyczasie Mary Mallon jeszcze trzykrotnie zmienia miejsce zatrudnienia. W każdym z trzech domów dochodzi do zachorowań na dur brzuszny.

Soper z miejsca odrzucił możliwość zakażeń poprzez wodę pitną. W toku prowadzonego śledztwa szybko doszedł do wniosku, że tyfus pojawił się w siedmiu z ośmiu domów, w których pracowała Mallon. W jednym z przypadków choroba zakończyła się śmiercią pacjenta. Szybko też okazało się, że ulubioną specjalnością kucharki były lody brzoskwiniowe. Jest to niemal idealne miejsce dla wylęgu bakterii Salmonella typhi. Lody obfitują w tłuszcz, który stanowi idealną pożywkę dla pałeczek duru. Co ważniejsze, lody, poza podgrzaniem mleka, nie wymagały obróbki cieplnej, która mogłaby zniszczyć bakterie. Soper był przekonany, że zachorowania mają związek z osobą Mary Mallon.

Niełatwa sprawa

Inżynier sanitarny zmuszony był porozumieć się w tej sprawie z kucharką. W tym celu musiał ją najpierw odnaleźć. Udało mu się to w 1907 roku. Mary Mallon pracowała wówczas, jako kucharka, w domu Waltera Bowena. W celu pobrania próbek udał się do kuchni, w której pracowała podejrzana. Reakcja Mallon na informację o tym, że być może jest nosicielką tyfusu i przyczynia się do zachorowań, była dla Sopera dość traumatyczna. Jak sam mówił:

Odbyłem pierwszą rozmowę z Mary w kuchni tego domu... Byłem tak dyplomatyczny jak to tylko możliwe, jednak musiałem jej powiedzieć, że podejrzewam ją o zachorowania innych ludzi i że potrzebuję próbek jej moczu, krwi i kału. Nie trwało to długo, gdy Mary zareagowała na moją sugestię. Wymierzyła we mnie widelcem do pieczeni po czym ruszyła w moją stronę. Gwałtownie puściłem się w dół przez hol, a następnie przez wysokie, żelazne wrota wybiegłem na chodnik. Poczułem, że miałem szczęście iż uciekłem...

Soper postanowił jednak doprowadzić sprawę do końca i zdecydował się odwiedzić Mary w miejscu jej zamieszkania. Tym razem udał się do niej w towarzystwie doktora Berta Raymonda Hooblera. Mallon bardzo szybko i agresywnie uświadomiła obu panom, że wszelki dyskurs jest nie do przyjęcia.