List zamknięty w aluminiowej kapsułce znaleźli przypadkiem dwaj spacerowicze. Odkrycia dokonali we wrześniu tego roku, na polach koło Ingersheim we wschodniej Francji. Wiadomość datowana jest na 16 lipca, a eksperci twierdzą, że analiza podpowiada okres od 1910 do 1916 roku. Ze względu na treść można ten czas zawęzić do 1915-1916 roku. Wiadomość dotyczy bowiem działań podejmowanych w ramach I wojny światowej (rozpoczętej 28 lipca 2014 roku i trwającej do jesieni 1918).
Pluton Potthof
Odnaleziony list to meldunek niemieckiego oficera z z 9. Kompanii 171. Pruskiego Regimentu Piechoty. Żołnierz o nazwisku Gänsbert donosi i walkach toczonych na obszarze między Bischwihr i Ingersheim. „Pluton Potthof dostał się pod ciężki ogień na zachodnim krańcu obszaru działań i po pewnym czasie się wycofał. W Fechtwald połowa plutonu została rozbrojona. Pluton Potthof wycofał się z ciężkimi stratami” – czytamy w wiadomości.
Badacze twierdzą, że żołnierz ten sam meldunek rozesłał w co najmniej 4 kopiach, nie można więc mówić o tym, że nigdy nie dotarł on do adresata. Ta konkretna kapsuła, niesiona przez wojskowego gołębia pocztowego, na otwarcie czekała jednak ponad sto lat.
Czytaj też:
Najgorszy władca w historii czy ofiara „złotej wolności”? Wybór na tron ostatniego Wazy