W listopadzie 1830 roku, na skutek spisku wojskowych dochodzi do przewrotu. Z rąk podchorążych na czele z Piotrem Wysockim, w różnych częściach Warszawy giną ich przełożeni, sprzeciwiający się zbrojnej reakcji na surową politykę caratu, między innymi generałowie Maurycy Hauke i Stanisław Potocki. Powstańcy zajmują Belweder i Arsenał. Kiedy kraj przechodzi w stan wojny, wszyscy Polacy opowiadają się za wolnością. Tymczasem Mikołaj I, wciąż jeszcze pozostający królem Polski, sprowadza do królestwa regularną armię z cesarstwa rosyjskiego.
Na początku wiosny każdego dnia toczą się ciężkie walki. Szpitale i lazarety, urządzone nawet w pałacach i salach wykładowych, są przepełnione rannymi. Do miasta zwożą ich ambulanse, zwykłe powozy, a nawet dorożki. Poszkodowanych żołnierzy są tysiące i łóżka stoją w kilku rzędach. Sanitariuszki pracują po kilkanaście godzin na dobę. Pomimo przerażającego widoku krwi, dźwiganych przez pomocników koszy odciętych rak i nóg, do których dorzucane są kolejne kończyny, zapachu otwartego ciała i potu, odgłosów gorączkowych oddechów, tłumionych krzyków i jęków, niektóre z nich podchodzą ze spokojem do łóżek jak nieziemskie istoty, wolne od tyranii zdarzeń. Nie tylko zmieniają pacjentom opatrunki i przynoszą im jedzenie, ale także rozdają uśmiech i podnoszą na duchu.
Powstanie listopadowe: czy musiało skończyć się porażką?
Nad wszystkim czuwają Klaudyna Potocka i Emilia Sczaniecka, dwie działaczki patriotyczne i samarytanki, które przedostały się do Królestwa z zaboru pruskiego. Przyłączyły się do komitetu pomocy rannym i ich rodzinom Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, autorki poradników dla dziewcząt i wizytatorki szkół żeńskich. Na początku powstania Emilia Sczaniecka założyła w Warszawie jeden z pierwszych lazaretów, zwany poznańskim. Obydwie pielęgnują rannych i przywożą wozami sanitarnymi ocalałych powstańców.
Niektórzy leżąc na polu walki nie dają znaku życia, trzeba więc jak najszybciej odnaleźć ich wśród poległych. Wśród żołnierzy i ludności cywilnej są przypadki cholery, którą przywlekli rosyjscy jeńcy, udzielają więc także instrukcji, jak nie zarazić się chorobą i nadzorują otwarcie oddzielnego polowego szpitala. Same odwiedzają chorych w ich domach.
Emilia Plater: droga do wyzwolenia
W tym czasie na Litwie Emilia Broel-Plater służy u boku stryjecznego brata Cezarego Platera w założonym przez niego oddziale partyzanckim. Jak tylko dowiedziała się o wybuchu powstania w Warszawie, udała się na konną przejażdżkę po dworach i wzywała zaprzyjaźnionych ziemian do powstania. Po nieudanej próbie porozumienia się z komitetem rewolucyjnym w Wilnie, który wstrzymywał się z rzuceniem hasła do powstania, czekając na nadejście regularnego wojska, przedstawiła Ferdynandowi i Ludwikowi Platerom plan zdobycia ich garnizonu, znajdującego się na terenie Dyneburga. Zamierzała zwerbować kilka tysięcy ochotników. Młodzi adepci wojskowego rzemiosła obiecali jej, że razem z kolegami chwycą za broń i uderzą na dowództwo fortecy, jak tylko powstańcy zbliżą się do miasta. Poruszeni postawą Emilii ofiarowali jej małą myśliwską strzelbę.
Kiedy do walki ruszył wraz ze swoim oddziałem Juliusz Grużewski i zdobył Rosienie, stolicę swojego okręgu, Emilia razem z Cezarym Platerem zaczęła zbierać ochotników, a po niedzielnej mszy świętej, uzbrojona w broń palną i ze sztyletem za pasem, stanęła przed chłopami i wygłosiła przemówienie, po którym przed kościołem pokazało się stu uzbrojonych ludzi. Nazajutrz pomagała Platerowi prowadzić w kierunku Dyneburga blisko tysięczną formację złożoną ze strzelców, kosynierów i kawalerzystów.
Dwa dni później we wsi Dangiele doszło do zwycięskiego starcia powstańców z rosyjskim patrolem konnym. Wkrótce udało im się także zmusić do odwrotu kolumnę wojsk generała Shirmana, zmierzającą w rejon koncentracji oddziałów rosyjskich w Dyneburgu. Powstańcy zdobyli Jeziorosy, gdzie Emilia wpisała akt powstania do ksiąg miejskich.
Emilia Plater pochodziła z arystokratycznej rodziny i wychowała się w zbytku. Jednak nie miała w pełni szczęśliwego dzieciństwa. Jej ojciec był hulaką. Będąc jeszcze dzieckiem musiała zamieszkać z matką u swoich bliskich krewnych Syberg- Platerów. W Liksnej mogła liczyć na troskę ze strony owdowiałej ciotki i zainteresowanie kuzynów. Przebywając w towarzystwie Kazimierza, Władysława i Cezarego, zaczęła interesować się męskimi zajęciami.
Poza wyczynami jeździeckimi i strzelaniem z pistoletów po swoim stryju, lubiła poezję romantyków i historię. Inspirowali ją wielcy dowódcy, między innymi Laskarina Bubulina - kobieta hegemon. W czasie powstania w Grecji przeciwko Turkom, do którego doszło w 1821 roku, Bubulina za pieniądze zmarłego męża wyposażyła trzy okręty i sama nimi dowodziła. Emilia powiesiła sobie jej portret w pokoju.