Niestety nasza wiedza o Yasuke, pierwszym czarnoskórym samuraju żyjącym w XVI wieku jest ograniczona. Praktycznie nic nie wiadomo o pochodzeniu tej postaci, a nawet o jego prawdziwym imieniu. Imię Yasuke to prawdopodobnie wynik japonizacji oryginalnego imienia czarnoskórego wojownika, albo jakaś wariacja na temat miejsca lub ludu, z którego się wywodził.
XVII-wieczny jezuita François Solier, pod wpływem przykładów innych XVI-wiecznych Afrykańczyków docierających do Japonii twierdził, że Yasuke pochodził z Mozambiku. Inne teorie mówią o Etiopii lub afrykańskim ludzie Yao (Yasuke wywoadzone z Yao-suke – mężczyzna z Yao). Współcześni badacze wskazują też, że samuraj może pochodzić z terenów współczesnego Sudanu, Etiopii, czy Nigerii. Jednak są to wyłącznie teorie opierające się na prawdopodobieństwie znalezienia się Yasuke u portugalskich jezuitów, wśród których mężczyzna pojawia się na kartach historii.
Yasuke mógł być niewolnikiem już jako dziecko wyszkolonym na żołnierza. Jednak jego status społeczny również nie jest jednoznacznie potwierdzony w źródłach. Przez jezuickich misjonarzy został zatrudniony jako pomocnik i ochroniarz.
Yasuke dociera do Japonii
Pierwsze udokumentowane źródłowo pojawienie się Yasuke na kartach historii to 1579 rok. Afrykańczyk przybył do Kraju Kwitnącej Wiśni z włoskim jezuitą Alessandro Valignano, wpływowym zakonnikiem działającym na terenie Azji. Włoch otrzymał zadanie wizytacji jezuickich misji, które w założeniu miały nawrócić tysiące Japończyków na chrześcijaństwo.
Czas, w którym czarnoskóry wojownik znalazł się w Japonii, był okresem krwawej walki o władzę w rozdrobnionym kraju. Okres Azuchi-Momoyama przypadający na lata 1573–1603 to czas kolejnych prób zjednoczenia kraju pod władzą jednego z daimyō, potężnych japońskich feudałów.
W 1581 roku Valiganano z Yasukę przybyli do Kioto, ówczesnej stolicy państwa. Tam pojawienie się czarnoskórej osoby wzbudziło tak szerokie zainteresowanie i poruszenie wśród mieszkańców stolicy, że został on przedstawiony daimyō Nobunadze Odzie, jednemu z najpotężniejszych panów, uznawanych obecnie za jednego z trzech jednoczycieli państwa.
Pierwsze spotkanie Yasuke i Nobunagi
Prawdopodobnie Yasuke był pierwszą czarnoskórą osoba, jaką Nobunaga widział w życiu. Zachowane jezuickie źródła z 1581 i 1582 roku przekazują, że Nobunga zarzucił Yasuke, ze ten pomalował skórę atramentem. Kazał mu się rozebrać od pasa w górę i zeskrobać zaschnięty tusz, który jego zdaniem miał pokrywać skórę przybysza. Gdy feudał zorientował się, że skóra mężczyzny ma rzeczywiście czarny kolor, faktycznie się nim zainteresował.
Także japońskie źródła wspominają o przybyciu Afrykańczyka na dwór w Kioto. Japończycy podkreślali wysoki wzrost czarnoskórego wojownika (188 centymetrów, przy ówczesnej średniej wzrostu Japończyków wynoszącej ok. 158 cm) i jego ogromną siłę fizyczną przyrównywaną do siły „dziesięciu ludzi”.
Yasuke z Valigano wędrowali po regionie, a gdy po pewnym czasie wrócili do Kioto w maju 1581 roku, Afrykańczyk został przyjęty na służbę u Nobunagi. Przypuszcza się, że Afrykańczyk mógł mówić po japońsku, albo intensywnie uczyć się tego języka, gdyż wiadomo, że feudał w późniejszym czasie prowadził długie dyskusje ze swoim sługą.
Czarnoskóry samuraj
Nobunaga wkrótce uczynił Yasuke pierwszym czarnoskórym samurajem. Było to wyjątkowe wyróżnienie, a do awansu Yasuke na dworze doszło w niezwykle krótkim czasie, który trwał niecały rok. Yasuke otrzymał prywatną rezydencję i krótką, ceremonialną katanę. Afrykańczyk stał się ulubionym wojownikiem daimyō, który dyskutował z nim i trzymał przy sobie jako osobistego strażnika, chroniącego m.in. przed powszechnymi zamachami.
W 1581 roku Yasuke dołączył do sił Nobunagi w inwazji na prowincję Iga. Pierwsza kampania, w której Afrykańczyk walczył pod dowództwem Nobunagi skończyła się sukcesem. Warto podkreślić, że feudał w źródłach jest opisywany jako władca niezwykle utalentowany w rządzeniu i strategii, ale przy tym okrutny i despotyczny.
Jednak w kolejnym roku, plany Nobunagi dotyczące zjednoczenia całej Japonii legły w gruzach. W czerwcu 1582 roku generał samurajów, Mitsuhide Akechi, zdradził swojego daimyō i zaatakował jego rezydencję w Kioto. W obliczu klęski Nobunga popełnił „seppuku”, czyli rytualne samobójstwo.
Jedno z podań, które przytacza badacz historii Yasuke Thomas Lockley mówi, że ostatnim rozkazem Ody dla Yasuke było zabranie jego miecza i ściętej głowy i przekazanie jej jego synowi Nobukatsu. Yasuke zbiegł i wraz z Nobukatsu i jego ludźmi schronił się w pobliskiej fortecy.
Yasuke unika śmierci i znika z kart historii
Jednak tydzień po śmierci Nobunagi zdradziecki generał Mitsuhide szturmem zdobył zamek, pokonując Nobukatsu. Yasuke w trakcie oblężenia nie popełnił seppuku, jak nakazywała japońska tradycja, a zachodnim zwyczajem miał oddać miecz przeciwnikom. Zszokowani wojownicy pojmali go i przekazali Mitsuhide. Ten miał powiedzieć, że Yasuke jest bestią, a nie prawdziwym samurajem i nie zasługuje na honorową śmierć, a następnie odesłać go do jezuitów do Kioto.
W ten sposób Yasuke miał się stać „roninem” - samurajem bez pana. Jednak jego dalsza historia jest nieznana. Mógł powrócić do swojej poprzedniej roli strażnika jezuickich misjonarzy i zginąć w trakcie antychrześcijańskich działań kolejnych przywódców, albo zostać marynarzem, czy nawet korsarzem.
Czytaj też:
Piraci z Karaibów: romantyczni awanturnicy czy bezwzględni łupieżcy?