Mija 80 lat od mordu w Jedwabnem. Jak i dlaczego doszło do tej zbrodni?

Mija 80 lat od mordu w Jedwabnem. Jak i dlaczego doszło do tej zbrodni?

Dodano: 
Mogiła-pomnik, na cmentarzu żydowskim w Jedwabnem
Mogiła-pomnik, na cmentarzu żydowskim w Jedwabnem Źródło:Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0 / Fotonews
Dokładnie 80 lat temu w Jedwabnem grupa polskich mieszkańców, z inspiracji, a być może i przy bezpośrednim udziale żołnierzy niemieckich, spaliła w stodole kilkuset Żydów. Od nagłośnienia zbrodni w 2000 roku dyskusja o niej cyklicznie powraca w publicznej debacie. Jak i dlaczego doszło do pogromu i mordu?

10 lipca 1941 roku w miejscowości Jedwabne w powiecie łomżyńskim grupa co najmniej 40 Polaków dokonała masowego mordu na zamieszkujących miasto Żydach. IPN w prowadzonym w latach 2000-2003 śledztwie przyjął, że to polska ludność miała w tej zbrodni, jak to określono, „rolę decydującą”, ale „można założyć”, że zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji.

Zbrodnia w Jedwabnym – jak do tego doszło?

Do zbrodni doszło w szczególnym momencie II wojny światowej. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej tereny powiatu łomżyńskiego zostały zdobyte przez armię niemiecką w ramach operacji Barbarossa, czyli ataku III Rzeszy na ZSRR. Na terenach powiatu łomżyńskiego zmiana okupanta była traktowana z ulgą, po dotkliwej szczególnie dla polskiej ludności okupacji sowieckiej.

W Jedwabnem już w lipcu 1941 roku istniał niewielki posterunek niemieckiej Żandarmerii Polowej. Niemcy zachęcali do przemocy wobec Żydów, a z całą pewnością przyzwalali na nią. Już w dzień po wkroczeniu oddziałów Wehrmachtu do Jedwabnego, tłum na rynku pobił sześciu sowieckich aktywistów, w tym trzech Polaków i trzech Żydów. Zostali pobici na śmierć lub dobici przez Niemców.

Przez kolejne dwa tygodnie spirala nienawiści narastała, aktywnie podsycana przez Niemców. Było to zgodne z ogłoszonymi przez szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Reinharda Heydricha rozkazami podsycania tendencji, które nazywał „samooczyszczeniem” ze strony kręgów antykomunistycznych, antysowieckich i antyżydowskich. Cała społeczność żydowska była oskarżana o wcześniejszą współpracę z sowieckim okupantem.

Prawdopodobnie dzień przed mordem, w Jedwabnem pojawiło się komando niemieckiej Policji Bezpieczeństwa pod dowództwem niemieckiego zbrodniarza wojennego, esesmana Hermanna Schapera. Z dużym prawdopodobieństwem to któryś z gestapowców w rozmowie ze spontanicznie wyłonionymi nowymi władzami miejskimi w tym z burmistrzem Jedwabnego, zasugerował spalenie Żydów w stodole.

Zaledwie parę dni wcześniej, 7 lipca, do niemal identycznego mordu popełnionego przez Polaków z inspiracji niemieckiej doszło w pobliskim Radziłowie. Obie zbrodnie są niemal bliźniaczo podobne. W Radziłowie komando niemieckiej Policji Bezpieczeństwa zasugerowało spalenie Żydów i rabunek ich dobytku. I tam, również w spalonej stodole, zginęło kilkuset Żydów.

Pogrom w Jedwabnem

Mord w Jedwabnym poprzedziło wygnanie z domów i zgromadzenie żydowskich mieszkańców miasteczka na rynku. Działo się to od rana 10 lipca. Dokonywali tego polscy mieszkańcy Jedwabnego i sąsiednich miejscowości, którzy wcześniej przybyli do miasteczka. Kamienice i domy Żydów zostały potem dokładnie zrabowane.

Żydowskim mieszkańcom kazano gołymi rękami pielić trawę z bruku. Osoby te były przez wiele godzin przetrzymywane na rynku w upale, bite i upokarzane. M.in. kazano im śpiewać „Przez nas wojna”, co wpisywało się w niemiecką propagandę obwiniającą Żydów o wybuch wojny.

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / IPN / MUZHP / Dzieje.pl