Bezsilny sprzeciw Naczelnego Wodza. Kazimierz Sosnkowski krytykował pomysł powstania

Bezsilny sprzeciw Naczelnego Wodza. Kazimierz Sosnkowski krytykował pomysł powstania

Dodano: 

Coraz bardziej skłaniał się ku przeprowadzeniu powstania, w czym wtórowała mu, i tak już praktycznie samodzielna, Komenda Główna AK. W związku z tym, mimo niepowodzeń na Kresach Wschodnich, rząd podjął decyzję o wzmożeniu „Burzy”. Sam premier rozpoczął z kolei intensywne przygotowania do wizyty w Moskwie, gdzie zamierzał układać się ze Stalinem.

Naczelny Wódz, który od początku wyrażał sprzeciw wobec podobnych inicjatyw i określał powstanie jako „niemożliwość”, zdecydował się wówczas wyjechać na inspekcję do Włoch. Zaproszenie od II Korpusu otrzymał jeszcze w maju. W gronie żołnierzy czuł się niewątpliwie bardziej komfortowo niż w otoczeniu wrogich mu emigracyjnych elit.

W czasie, w którym przebywał na kontynencie z armią generała Andersa, w Londynie i okupowanej Polsce ważyły się losy zrywu w stolicy. Mikołajczyk uważał, że powstanie da mu potężny atut w rozmowach ze Stalinem, a 26 lipca zachęcany do działania „Bór” otrzymał od niego pełnomocnictwa niezbędne do zainicjowania akcji.

Dwa dni wcześniej Sosnkowski otrzymał depeszę, w której prezydent wzywał go do szybkiego powrotu. Naczelny Wódz wyraźnie jednak odraczał ten moment, oczekując na wyniki rozstrzygnięć w Moskwie wśród wiernego mu wojska. Nie spieszył się też, by blokować decyzje, w których zmianę i tak już nie wierzył, co było zresztą na rękę gabinetowi. Niewykluczone, że przez swoją nieobecność w Londynie chciał uniknąć odpowiedzialności za tragedię, przed którą przecież po wielokroć przestrzegał.

Już po upadku powstania szef MON, gen. Marian Kukiel, zarzucał Sosnkowskiemu, że nie wykazywał się stanowczością i nie był kategoryczny w swoich zakazach. Nikt w Londynie nie powinien mieć jednak wątpliwości co do jego stanowiska względem powstania i Sowietów. Niekonsekwencją może natomiast wydawać się brak sprzeciwu generała wobec kontynuowania „Burzy”, która w oczywisty sposób mogła się przerodzić w taki zryw. Istotnie świadczy to o pewnym niezdecydowaniu.

Trzeba jednak pamiętać, że po styczniu 1944 r. Naczelny Wódz nie był informowany o zmianach nanoszonych do operacji, a ta zakładała pierwotnie wyłącznie działania dywersyjno-sabotażowe. Sosnkowski, z natury lojalista i analityk, rzeczywiście nie wykazał wystarczającej determinacji i nie wyszedł poza kompetencje określone dekretem z maja 1942 r., ale wątpliwe wydaje się, by kategoryczny protest cokolwiek zmienił. W warunkach emigracyjnych rola Naczelnego Wodza, na papierze dowodzącego siłami zbrojnymi, w praktyce sprowadzała się do przedkładania wniosków i zaleceń.

Wszystkie istotne decyzje podejmował premier. Nie wydawało się to ważne, kiedy obie funkcje sprawowała ta sama osoba, miało natomiast ogromne znaczenie, gdy urzędy znajdowały się w rękach ludzi o skrajnie odmiennych poglądach. Władza Sosnkowskiego okazała się iluzoryczna zwłaszcza w sytuacji jego politycznego osamotnienia w Londynie i konsekwentnego uniezależniania się Komendy Głównej AK.

W ostatnich dniach lipca Naczelny Wódz słał z Włoch do prezydenta i Komorowskiego pisemne sprzeciwy wobec planów powstańczego zrywu. W jednym z nich wzywał do „zaoszczędzenia substancji narodu w obliczu podwójnej groźby eksterminacji”. Depesze, które kierował do kraju przez swój sztab w Londynie, podlegały jednak cenzurze i były tam celowo przetrzymywane. 29 lipca zwracał się do dowódcy AK:

Walka z Niemcami musi być kontynuowana w formie »Burzy«. Natomiast w obecnych warunkach jestem bezwzględnie przeciwny powszechnemu powstaniu, którego sens historyczny musiałby się z konieczności wyrazić w zmianie jednej okupacji na drugą. Wasza ocena sytuacji niemieckiej musi być bardzo trzeźwa i realna. Omyłka pod tym względem kosztowałaby bardzo wiele.

Wiadomość ta dotarła do Warszawy dopiero 6 sierpnia, kiedy walki w stolicy trwały już od blisko tygodnia.

Autorem artykułu Kazimierz Sosnkowski: bezsilny sprzeciw Naczelnego Wodza jest Michał Woś. Tekst został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Czytaj też:
Wałęsa krytycznie o Powstaniu Warszawskim. „Ja bym takiej decyzji nie podjął”