Zamach braci Kowalczyków. Mija 50 lat od wybuchu bomby w proteście przeciw władzom PRL

Zamach braci Kowalczyków. Mija 50 lat od wybuchu bomby w proteście przeciw władzom PRL

Dodano: 
Dokładnie pół wieku temu w auli Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu wybuchła bomba podłożona przez Jerzego Kowalczyka. W wybuchu nikt nie zginął, bo nie taki był jego cel. Bracia Kowalczykowie chcieli przez swój zamach pokazać sprzeciw wobec działan władz PRL.

6 października 1971 roku o godz. 0:40 ogromny huk wstrząsnął okolicami Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu. Okazało się, ze w powietrze wyleciała aula WSP, na której miała odbyć się doroczna uroczystość z okazji święta Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa.

W jej trakcie mieli zostać odznaczeni m.in. funkcjonariusze, którzy brali udział w krwawej masakrze robotników w wydarzeniach Grudnia ’70 na Wybrzeżu. Jedną z odznaczonych osób miał być podpułkownik Julian Urantówka, komendant wojewódzki MO w Opolu, który kilka miesięcy wcześniej pełnił tę funkcję w Szczecinie. Zginęło tam 16 protestujących.

Wybuch doszczętnie zniszczył aulę. Zawalił się jej dach i zapadła się podłoga. Straty szacowano na kwotę 4 milionów ówczesnych złotych. Uroczystość się nie odbyła. Warto podkreślić, że do eksplozji doszło w czasie, kiedy na auli, ani w pobliżu nikogo nie było, wiec nikt nie został ranny. Zamach miał polegać wyłącznie na symbolicznym zniszczeniu ważnego dla władz obiektu.

twitter

Natychmiast nałożono blokadę informacyjną na wiadomość o zamachu, nie dopuszczając, by rozeszła się szerokim echem po kraju i na świecie. O sprawie zdawkowo informowały jedynie lokalne gazety.

Zamach braci Kowalczyków

Służby przez wiele tygodni szukały sprawcy zamachu. Jedynym tropem, który mieli śledczy, był pozostawiony przewód, za pomocą którego zdetonowano ładunek trotylu. Przewód prowadził do pomieszczeń warsztatowych Katedry Fizyki WSP. Z tego względu podejrzewano przede wszystkim obecnych i byłych pracowników uczelni lub jej studentów.

W toku śledztwa przesłuchano blisko 600 osób. W ramach operacji o kryptonimie „Mrowisko” SB zorganizowała siatkę tajnych współpracowników. Śledczy zaczęli interesować się również Jerzym Kowalczykiem, który był pracownikiem technicznym Katedry Fizyki WSP. Pierwszy raz przesłuchano go 27 października.

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / S. Koper, Polscy terroryści i zamachowcy