Stan wojenny. Kalendarium ostatnich tygodni 1981 roku

Stan wojenny. Kalendarium ostatnich tygodni 1981 roku

Dodano: 

5 grudnia

Obradujące w Warszawie Biuro Polityczne KC PZPR upoważnia gen. Jaruzelskiego do wprowadzenia stanu wojennego, pozostawiając mu wolną rękę co do konkretnego terminu.

8 grudnia

Ośrodek Badania Opinii Publicznej przeprowadza coroczne badania nt. oceny mijającego roku i prognozy na rok następny. 86% badanych uważa 1981 r. za niedobry, przeciwnego zdania jest 2% ankietowanych. Za zdarzenia niepomyślne uważa się m.in. złe zaopatrzenie (38%), brak porozumienia społecznego (34%), strajki i inne destabilizacyjne działania „Solidarności” (32%), kryzys gospodarczy (12%), złą politykę wewnętrzną władz (11%).

9-10 grudnia

W czasie toczących się w nocy obrad Rady Wojskowej Ministerstwa Obrony Narodowej (gremium skupiającego szefostwo okręgów wojskowych, rodzajów sił zbrojnych oraz wojskowych instytucji centralnych) podjęta zostaje decyzja o wprowadzeniu „stanu W” w nocy z 12 na 13 grudnia. Datę wybrano nieprzypadkowo - 13 grudnia przypadał w niedzielę (nieczynne zakłady pracy i instytucje), a 15 grudnia mijał dwumiesięczny okres przedłużonej służby wojskowej 46 tys. poborowych „starego rocznika”. Wojskowe kierownictwo nie mogło pozwolić na wypuszczenie ich z wojska i osłabienie własnego potencjału.

11-12 grudnia

Komisja Krajowa „Solidarności” obraduje w Stoczni Gdańskiej, dyskutując m.in. o ogólnonarodowym referendum i wprowadzeniu samorządów terytorialnych i pracowniczych. Potwierdzone zostają także ustalenia z Radomia co do możliwości ogłoszenia strajku ostrzegawczego i strajku generalnego, nazwanego przez Janusza Onyszkiewicza „bombą atomową”. KK poparła też inicjatywę Regionu Mazowsze zorganizowania 17 grudnia wielkiej manifestacji w stolicy. Obrady kończą się po północy 13 grudnia. Skupienie całego kierownictwa związku w Gdańsku umożliwiło jego łatwe aresztowanie i internowanie.

12 grudnia

W rezydencji Prymasa Polski arcybiskupa Józefa Glempa przy ul. Miodowej odbywa się założycielskie posiedzenie Prymasowskiej Rady Społecznej – organu informacyjno-doradczego, w którego skład weszli przedstawiciele środowisk katolickich z całego kraju, m.in. Stanisław Stomma (przewodniczący), Jerzy Turowicz, Andrzej Święcicki czy Andrzej Wielowieyski. Rada miała pełnić funkcję łącznika między środowiskami świeckimi a Episkopatem, wyznaczono jej też rolę obserwatora i arbitra w sporze władza-„Solidarność”.

13 grudnia

W nocy z 12 na 13 grudnia powstaje Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (w ostatnim momencie z nazwy wykreśla się epitet „rewolucyjna”) na czele z I sekretarzem KC PZPR, premierem i ministrem obrony narodowej gen. Wojciechem Jaruzelskim. W jej skład wchodzi ścisłe kierownictwo armii, generałowie pełniący funkcje rządowe - Czesław Kiszczak (minister spraw wewnętrznych), Tadeusz Hupałowski (minister administracji, gospodarki terenowej i ochrony środowiska), Czesław Piotrowski (minister górnictwa), Michał Janiszewski (szef Urzędu Rady Ministrów) – oraz inni oficerowie, m.in. pierwszy polski kosmonauta ppłk Mirosław Hermaszewski. Była ona ciałem pozakonstytucyjnym, jednocześnie zaś fasadowym – faktycznie państwem rządziła grupa wojskowych i działaczy partyjnym, skupiona w tzw. „dyrektoriacie”: gen. Jaruzelski, gen. Kiszczak, gen. Florian Siwicki (Szef Sztabu Generalnego), gen. Janiszewski, sekretarze KC PZPR Kazimierz Barcikowski, Mirosław Milewski i Stefan Olszowski oraz wicepremierzy Mieczysław F. Rakowski (sprawy społeczne) i Janusz Obodowski (sprawy gospodarcze).

Tej samej nocy zorganizowane zostało zebranie Rady Państwa, mające zatwierdzić dekrety o wprowadzeniu stanu wojennego oraz zmianach w kodeksie karnym. Organ ten w myśl obowiązującej konstytucji nie mógł zatwierdzić tych aktów prawnych, gdyż w tym czasie trwała sesja Sejmu. Decyzji sprzeciwił się przewodniczący PAX-u Ryszard Reiff, od głosu wstrzymał się także prof. Jan Szczepański.

Jeszcze przed północą wojsko i siły MSW rozpoczęło realizację operacji przewidzianych w planach „stanu W”: „Azalia” (przejęcie kontroli nad siecią telekomunikacyjną, ośrodkami radiowo-telewizyjnymi oraz nadajnikami) i „Jodła” (aresztowanie i internowanie wybranych wcześniej działaczy opozycji). Z garnizonów wojskowych wyszły pododdziały skierowane do zajęcia ważnych węzłów komunikacyjnych, dróg wyjazdowych z większych aglomeracji oraz patrolowania centrów miast. W ciągu dwóch pierwszych dni stanu wojennego aresztowano i internowano łącznie 3392 osoby, w tym, obok działaczy solidarnościowych, również członków poprzedniej ekipy rządzącej PRL, z Edwardem Gierkiem i Piotrem Jaroszewiczem na czele.

Przerwane zostało normalne nadawanie programu telewizyjnego i radiowego, zakazano wydawania prawie wszystkich tytułów prasowych (oprócz partyjnego dziennika „Trybuna Ludu” i gazety wojskowej „Żołnierz Wolności”). Zawieszono działalność większości organizacji społecznych i zawodowych, wstrzymano pracę szkół i wyższych uczelni. Wprowadzono godzinę milicyjną, ograniczenia w podróżach między miastami oraz cenzurę korespondencji, wyłączając jednocześnie zwykłą łączność telefoniczną. Rano nadano przemówienie gen. Jaruzelskiego wyjaśniające zaistniałą sytuację. Natychmiast przeszło ono do historii jako symbol tamtych wydarzeń.

14-19 grudnia

Od rana drugiego dnia stanu wojennego w zakładach przemysłowych podejmowane są próby zorganizowania strajku generalnego (nieco ponad 200 zakładów w całym kraju). Część z nich wygasło samoistnie, większe akcje zostały rozbite przez oddziały ZOMO przy biernej pomocy oddziałów wojskowych. 15 i 16 grudnia spacyfikowano strajki w zakładach warszawskich i krakowskich, w tych samych dniach atakowano z użyciem helikopterów okupowaną przez protestujących Stocznię Gdańską. We Wrocławiu brutalnie stłumiono protesty studenckie na Uniwersytecie i Politechnice. 16 i 17 grudnia w Gdańsku zorganizowano manifestacje ulicznej, w czasie tłumienia których zginęła jedna osoba, a wiele zostało rannych. Od 15 grudnia rozpoczęto odblokowywanie kopalń na Górnym Śląsku. Tego dnia w czasie akcji na terenie kopalni „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu-Zdroju funkcjonariusze ZOMO oddali do protestujących strzały, w wyniku czego rannych zostało czterech górników. 19 grudnia strajkowało już tylko 29 zakładów na terenie czterech województw.