Galeria:
Walki uliczne w czasie stanu wojennego
Początki „Solidarności”
Wprowadzenie w Polsce stanu wojennego wiąże się ściśle z obawami władz PRL wobec aktywności Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Przypomnijmy, 14 sierpnia 1980 roku w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk, którego uczestnicy żądali podwyższenia płac oraz przyjęcia z powrotem usuniętych pracowników, w tym Anny Walentynowicz. Na czele komitetu strajkowego stanął przyszły prezydent Lech Wałęsa.
Rządząca wtedy Polska Zjednoczona Partia Robotnicza zdecydowała się na pokojowe zakończenie konfliktu. Strajk przeniósł się z Gdańska do Szczecina, protestować zaczęli również górnicy w Jastrzębiu. W całym kraju dziesiątki miejsc przerwało pracę. Utworzono Międzyzakładowy Komitet Strajkowy i domagano się prawa do tworzenia niezależnych od władz związków zawodowych. Efektem negocjacji rządu z robotnikami było powołanie Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność”.
Związek nie był pierwszą organizacją walczącą o prawa robotników. Wcześniej istniał Komitet Obrony Robotników, przekształcony w 1977 roku w Komitet Samoobrony Społecznej „KOR”. Udział w jego założeniu miał obecny szef MON Antoni Macierewicz. Na formułowanie zasad i celów działania organizacji wpływ mieli również Adam Michnik i Jacek Kuroń.
Walka o prawa robotników wynikała w dużej części z fatalnej sytuacji ekonomicznej kraju w drugiej połowie tzw. „dekady Gierka”, w latach 1970-1980. Symbolem złej sytuacji była reglamentacja żywności na „kartki” wobec niedoborów towarów na rynku. Jako pierwsze wprowadzono kartki na cukier w 1976 roku. Następnie system zaczął obejmować coraz większą liczbę produktów. Na kartki wydawano mięso, mleko, mąkę a nawet mydło czy proszki do prania.
„Solidarność” jako niezależna od władz organizacja stanowiła zagrożenie dla partii komunistycznej. Szybko rosła w siłę i zdobywała coraz większe znaczenie. Jesienią 1980 roku do „Solidarności” należały już trzy miliony Polaków. Związek cieszył się także poparciem kościoła. Chociaż na całość organizacji złożyło się wiele różnych komórek, nierzadko sprzecznych w poglądach, wszystkich członków „Solidarności” łączyła niechęć do PZPR. Władze związku miały w rękach potężną broń – było to mobilizowanie do protestów, których obawiał się rząd PRL.
24 października 1980 roku, pod presją strajku generalnego, Sąd Wojewódzki zarejestrował statut NSZZ „Solidarność”. Od tego momentu organizacja została oficjalnie wpisana do rejestru legalnych ugrupowań społeczno-politycznych. Warto wspomnieć o głównych nurtach, które były obecne wewnątrz organizacji. Najsilniej dawał o sobie znać ruch katolicko-społeczny, reprezentowany przez Wałęsę. Istniał także nurt socjaldemokratyczny, skupiony wokół Bronisława Geremka oraz Adama Michnika. Kolejnym był ruch o ideologii zbliżonej do anarchosyndykalizmu, reprezentowany przez Jacka Kuronia oraz Karola Modzelewskiego.
Konflikt z PZPR
Pojawienie się potężnej „Solidarności” ugodziło w dotychczasowy system PRL, opierający się na rządach jedynej legalnej partii. Na aktywność związku zawodowego patrzyli niechętnie nie tylko członkowie PZPR, ale i politycy pozostałych państw bloku socjalistycznego, powiązanego z ZSRR. Zmiany w Polsce niosłyby ryzyko podkopania systemu rządów „oligarchii komunistycznej” i stałyby się inspiracją do powstania zbliżonych do „Solidarności” ruchów w NRD czy Czechosłowacji. Dlatego, władze Związku Radzieckiego uznały ustępstwa PZPR wobec „Solidarności” za niedopuszczalne i niosące ryzyko „kontrrewolucji” w krajach socjalistycznych.
Według badań opinii publicznej z czerwca 1981 roku, tylko 24 proc. respondentów pozytywnie oceniało politykę rządu PRL. Aż 64 proc. wyraziło poparcie dla działań „Solidarności”, co świadczyło o sile nowej organizacji.