Biało-czerwona flaga nad Berlinem zawisła 2 maja. Polacy w szturmie stolicy III Rzeszy

Biało-czerwona flaga nad Berlinem zawisła 2 maja. Polacy w szturmie stolicy III Rzeszy

Dodano: 

26 kwietnia do walki wszedł 6 samodzielny zmotoryzowany batalion pontonowo-mostowy, uznawany za najlepszą polską jednostkę inżynieryjną. Wszedł on w skład 2. Armii Pancernej i znalazł się na północy Berlina. Cechą charakterystyczną urbanistyki niemieckiej stolicy jest duża liczba przecinających ją kanałów oraz przepływająca przez miasto Szprewa. Ułatwiało to dodatkowo obronę, atakujących stawiało zaś przed koniecznością budowania przepraw.

Najważniejszą z nich Polacy ustawili, pod ostrzałem niemieckim, w rejonie dworca kolejki miejskiej Jungfernheide 27 kwietnia. Most miał długość 61 metrów i dopuszczalne obciążenie 30 ton. 6 szbp-m odbudował także most kolejowy w tym rejonie, po którym dało się przerzucać na drugi brzeg rzeki czołgi. Budowano także mniejsze przeprawy i rozbierano barykady.

Trzecią jednostką była wspomniana na wstępie 2. Brygada Artylerii Haubic, która przybyła do 2. Armii Pancernej 26 kwietnia i następnego dnia została przydzielona do radzieckich brygad pancernych jako ich wsparcie artyleryjskie. Specyfiką walki w mieście była potrzeba ostrzału nie tylko ogniem pośrednim, ale również strzelania na wprost, do konkretnych celów.

Haubice normalnie nie są przeznaczone do tego typu wykorzystania, polscy artylerzyści musieli jednak dostosować się do trudnych warunków bojowych. Brygada brała udział w natarciu na „Cytadelę” od wschodu, w rejonie Charlottenburga. Dodatkową specyfiką działania było też szukanie lepszych pozycji strzeleckich poprzez... wciąganie armat na wyższe piętra berlińskich kamienic.

Lenino-Berlin

Udział polskich jednostek wojskowych, zwłaszcza specjalistycznych, był uzasadniony militarnie. Nad wszystkim jednak ciążyła też polityka, która wymagała, by w ramach „polsko-radzieckiego braterstwa broni” i dla dodania dodatkowych argumentów propagandowych Rządowi Tymczasowemu w Warszawie, Polacy obowiązkowo znaleźli się w Berlinie i to nie w roli pomocników. Naczelny Wódz Wojska Polskiego (na froncie wschodnim) gen. Michał Rola-Żymierski wspominał:

Widząc, że zbliża się decydujący moment końcowy wojny byłem przekonany, iż naród polski po strasznych doświadczeniach okupacji powinien otrzymać zadośćuczynienie w postaci bezpośredniego udziału naszych żołnierzy w bojach o Berlin.
Dlatego też postanowiłem interweniować u dowódcy Frontu, marszałka Żukowa. W bezpośredniej z nim rozmowie telefonicznej, przeprowadzonej około 22:00 w dniu 29 kwietnia 1945 r. powiedziałem marszałkowi, że zwracam się do niego w imieniu Partii i Rządu Polskiego o wyrażenie zgody na udział jednostki Wojska Polskiego w szturmie Berlina.
Motywowałem to trwającą od wieków walką narodu polskiego z Niemcami, ogromnymi ofiarami, jakie ponieśliśmy w ostatniej wojnie i podkreśliłem, że udział ten będzie najlepszą nagrodą i zaszczytem dla ludowego Wojska Polskiego. Marszałek Żukow odpowiedział, że w tej sprawie zwróci się do Naczelnego Dowódcy, marszałka Józefa Stalina, i zawiadomi mnie o jego decyzji telefonicznie. […] Około 2:00 godziny w nocy marszałek Żukow powiadomił mnie, że zgodnie z decyzją Naczelnego Dowództwa Armii Radzieckiej, 1 dywizja weźmie udział w szturmie Berlina.

Wybór 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki nie był przypadkowy. Była to najstarsza jednostka Wojska Polskiego na froncie wschodnim, stworzona wiosną i latem 1943 r. w Sielcach nad Oką. Stanowiła ona zalążek „ludowego wojska”, brała też udział w bitwie pod Lenino (którą rozgrywano propagandowo od chwili jej zakończenia). Dodatkowo posiadała „odpowiedniego” pod względem ideologicznym, jak również patriotycznym, patrona.

30 kwietnia trzy pułki piechoty, pułk artylerii lekkiej i pododdziały specjalistyczne wchodzące w skład 1. DP przerzucono znad Kanału Hohenzollernów do Berlina. Wykorzystano do tego kolumny samochodów ciężarowych, wydelegowane specjalnie do tego celu. W mieście jednostki trafiły do 2. Armii Pancernej, której dowódca, gen. Bogdanow, przydzielił je jako grupy bojowe do poszczególnych korpusów pancernych swojej armii: 1. i 12. Do walki weszły w nocy z 30 kwietnia na 1 maja.

Polskie oddziały piechoty miały więc załatać dziurę, jaka wytworzyła się wśród oddziałów radzieckich w wyniku wykrwawienia się piechoty zmotoryzowanej. Wraz ze sprowadzanymi jednostkami radzieckimi kościuszkowcy mieli stanowić osłonę kolumn pancernych szturmujących miasto.

Piechota miała chronić czołgi przed ostrzałem z panzerfaustów, zdobywać i utrzymywać budynki stojące wzdłuż ulic leżących w osi natarcia oraz pomagać rozbijać barykady, którymi Niemcy próbowali zagrodzić drogę Armii Czerwonej. Skuteczna organizacja współdziałania piechoty i broni pancernej zmniejszyła straty tej drugiej, bardzo wysokie w początkowym okresie bitwy.

1. i 2. pułk piechoty nacierały na „Cytadelę” od zachodu, przez dzielnicę Charlottenburg. 3. pułk piechoty znajdował się po drugiej stronie Szprewy i Kanału Landwehry. Ważnymi miejscami walk była główna arteria tej dzielnicy, czyli Bismarckstrasse, a także Pestalozzistrasse. Pierwszej nocy walk ważnym sukcesem było zdobycie kościoła na Karl August Platz dzięki skutecznemu wykorzystaniu zadymiania oraz zaskoczeniu.

Główny szturm miał jednak miejsce 1 maja. O godz. 9:00 oddziały radzieckie i polskie ruszyły do ataku, zatrzymał je jednak gmach Politechniki (Technische Hochschule), położony przy moście na Kanale Landwehry. Budynek ten, wraz ze znajdującą się po drugiej stronie stacją kolejki Tiergarten, stanowił główne punktu oporu zachodniej linii centralnego rejonu umocnionego Berlina. Ich zdobycie otwierało drogę do parku Tiergarten, a za nim do Bramy Brandenburskiej, Reichstagu, Kancelarii Rzeszy i Bunkru Hitlera.

Ostateczny szturm rozpoczął się w nocy z 1 na 2 maja. O 1:40 ruszył atak na zaciekle bronioną politechnikę. Zwiadowcy z 2. pułku piechoty osłaniani ogniem artylerii i broni maszynowej jako pierwsi wtargnęli do budynku, wkrótce od różnych stron powtórzyły to kolejne bataliony tej jednostki. Walka toczyła się o każde pomieszczenie, gdyż Niemcy wciąż mieli siły by stawiać opór. Do świtu udało się jednak oczyścić budynek.

W tym samym czasie 3. pułk piechoty wraz z radzieckimi czołgami zdobył leżącą po drugiej stronie stację kolejki Tiergarten. Kościuszkowcy według relacji mieli ruszyć do walki z okrzykiem „Za Warszawę!”. Po tych sukcesach siły polskie ruszyły w rejon parku Tiergarten oraz na południowy zachód, w kierunku Dworca ZOO. O godz. 7:00 rano oficjalnie jednak zaprzestano walk. Berlin skapitulował.

W czasie niecałych dwóch dni walk 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki zdobyła 36 kwartałów, 7 kompleksów zabudowań fabrycznych, 4 stacje kolejki podziemnej, kompleks politechniki, 8 czołgów, 15 dział pancernych, 28 dział różnego kalibru, 82 ciężkie karabiny maszynowe, ponad 3 tysiące karabinów i pistoletów maszynowych, ponad 300 samochodów i 120 motocykli. Do niewoli wzięto ok. 2,5 tysiąca żołnierzy i oficerów, zabijając ok. tysiąca Niemców. Polacy stracili 539 ludzi, w tym 88 poległych.

Biało-czerwone flagi w Berlinie

Po zdobyciu stacji kolejki Tiergarten żołnierze 3 pułku piechoty ruszyli jako desant radzieckich czołgów na wschód, przez park Tiergarten, w kierunku Bramy Brandenburskiej. Tam też doszło do symbolicznego spotkania żołnierzy dwóch frontów radzieckich, atakujących „Cytadelę”. Podpisano uroczysty akt spotkania i według oficjalnej wersji obok czerwonych sztandarów na Reichstagu i Bramie Brandenburskiej zawieszono też flagi biało-czerwone (informacje niepotwierdzone mówią o czymś zgoła innym – zabiciu Polaka, który próbował powiesić w tym miejscu własną flagę).