Otwieramy Gastronomie Pratique i w części „Moje menu”, w podrozdziale „Obiady dla 4-6 osób” natrafiamy na gotowe podpowiedzi kulinarne. Pierwsza z brzegu: „Smażone mlecze karpiowe, kurczak z ryżem i borowikami / Kotlety z baraniny / Ziemniaki ze śmietaną, sałata cukrowa / Sery / Owoce / Polskie pączki”. Nie tak łatwo jest dostać mlecze, a więc woreczki nasienne, występujące tylko u rybich samców, choć jeszcze wiek temu były one w Polsce dość popularnym przysmakiem.
La żaba i le barszcz
Ale propozycji menu jest 76 i sięgnijmy może nie po drugą w kolejności (bo tam króluje „Żaba na biało”) ale np. piątą, gdzie jest „Pierś z kurczaka”. Trzeba do tej potrawy przypraw, warzyw i po prostu „pięknego, delikatnego kurczaka”. Przekartkujmy i w części „Kolacje dla 4-6 osób” w oczy rzuca się „Barszcz”. Tu uwidacznia się też coś, co współtworzy specyfikę tej publikacji. Autor zadbał o poprawność językową i podaje zapis fonetyczny. Aby Francuz wiedział, że nad Sekwaną barszcz należy wymawiać jako 'barchtch' a nie 'borchtch'!
A to tylko ułamek tego, co możemy znaleźć w wydanej w 1907 r. we Francji Gastronomie Pratique. Później była ona wznawiana tam 10 razy, ostatnio w 2013 r. Jej przekład najwcześniej, bo w 1935, pojawił się w Czechosłowacji. Po angielsku wydano ją w całości w 1974 r. i było to tomiszcze ważące 3 kg i liczące niemal 1,3 tys. stron.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.