Katastrofa samolotu Ił-62 na Okęciu. Dziś rocznica tragedii, w której zginęła Anna Jantar

Katastrofa samolotu Ił-62 na Okęciu. Dziś rocznica tragedii, w której zginęła Anna Jantar

Dodano: 
Wrak samolotu Ił-62 „Mikołaj Kopernik”
Wrak samolotu Ił-62 „Mikołaj Kopernik”Źródło:PAP / CAF/Ireneusz Radkiewicz
Do katastrofy lecącego z Nowego Jorku samolotu PLL LOT Ił-62 „Mikołaj Kopernik” doszło 14 marca 1980 r. w pobliżu warszawskiego lotniska Okęcie. Tragedii nie przeżył nikt ze znajdujących się na pokładzie, zginęło 87 osób. Wśród ofiar była m.in. popularna piosenkarka Anna Jantar.

Samolot radzieckiej produkcji Iljuszyn Ił-62 ochrzczony jako „Mikołaj Kopernik” trafił do floty polskiego przewoźnika PLL „LOT” w 1972 roku. Był pierwszą tego typu maszyną, która trafiła do PRL i pierwszą w polskiej flocie, która mogła odbyć lot transatlantycki. Wcześniej polski przewoźnik mógł podróżować jedynie na trasach wewnątrzeuropejskich i na Bliski Wschód.

Ił-62 „Mikołaj Kopernik” w dziewiczy transatlantycki lot w polskich barwach wyruszył w maju 1972 roku do Montrealu, a w kwietniu 1973 roku zaczął kursowanie na trasie do Nowego Jorku.

Feralny lot „Mikołaja Kopernika”

13 marca 1980 roku o godz. 21:16 „Mikołaj Kopernik” wyruszył w swój ostatni lot z nowojorskiego lotniska im. Johna F. Kennedy’ego. Start opóźnił się ponad dwie godziny ze względu na trudne warunki atmosferyczne – w Nowym Jorku panowała ogromna śnieżyca.

Maszyną z numerami SP-LAA kierował kapitan Paweł Lipowczan. 47-latek był doświadczonym pilotem, w PLL „LOT” pracował od 15 lat. W powietrzu spędził 8770 godzin, z czego połowę za sterami Iłów-62.

Na pokładzie samolotu znajdowało się 77 pasażerów oraz 10 członków załogi. Do Polski po trwającej od końca grudnia trasy koncertowej dla amerykańskiej Polonii wracała popularna piosenkarka Anna Jantar. Autorka takich przebojów jak „Tyle słońca w całym mieście”, „Najtrudniejszy pierwszy krok” czy „Nic nie może wiecznie trwać” miała 29 lat.

Oprócz niej na pokładzie znajdowało się także m.in. 22 reprezentantów USA w boksie amatorskim oraz sześcioro studentów warszawskich uczelni wracających z obrad Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Nauk Ekonomicznych i Handlowych (AIESEC) i amerykański etnomuzykolog Alan Merriam. Jeśli chodzi o narodowość pasażerów, to oprócz 52 Polaków (w tym 10 członków załogi) maszyną leciało 28 Amerykanów, czterech obywateli ZSRR oraz trzech obywateli NRD.

Lot trwał około dziewięciu godzin. Przez całą trasę nie było żadnych problemów, czy nieoczekiwanych zdarzeń.

Katastrofa samolotu Ił-62 na Okęciu

Po godzinie 11, gdy maszyna szykowała się do lądowania, załoga zgłosiła wieży kontrolnej problem – brakowało sygnalizacji wypuszczenia wózka głównego podwozia. Jednak załogi to specjalnie nie zdziwiło, bo w Ił-ach często przepalały się bezpieczniki. W tej sytuacji załoga zdecydowała o rezygnacji z lądowania w ostatniej chwili i przejściu na drugi krąg, podczas którego mechanik miał sprawdzić, czy wszystkie obwody, bezpieczniki i żarówki są sprawne, a wieża kontroli lotów miała poinformować, czy z ziemi, przez lornetkę, widać wysunięte podwozie.

Gdy pilot zwiększył moc silników, żeby odejść na drugi krąg, doszło do tragedii. Silnik nr 2 położony po lewej stronie maszyny, bliżej kadłuba został rozerwany na strzępy. Odłamki trafiły w sąsiedni silnik oraz w ogon, niszcząc układy sterowania, zasilanie czarnej skrzynki i kolejny silnik.

Nawet przy jednym silniku awaryjne lądowanie byłoby możliwe. Niestety, samolot był całkowicie niesterowny z wychylonym pod własnym ciężarem sterem w dół.

Jeśli zaś chodzi o układ wysunięcia podwozia, który rozpoczęła całą operację odejścia na drugi krąg, to w czasie badań wraku okazało się, że był sprawny. Przepaliła się jedynie żarówka w kokpicie…

Załoga do końca walczyła z maszyną, która po odcięciu układu sterowania przez 26 sekund zaczęła lecieć w dół ku ziemi. W ostatniej chwili załodze udało się jeszcze zmienić w prawo tor spadającego samolotu, żeby ominąć znajdujący się po drodze budynek zakładu poprawczego dla nieletnich i kolejne budynki mieszkalne. Udało się – samolot uderzył w fosę XIX-wiecznego fortu „Okęcie”.

O godzinie 11:14:45 samolot rozbił się około kilometra przed progiem pasa. W zderzeniu z lodem i ziemią rozpadł się na wiele części. Katastrofy nikt nie przeżył. Ciała ofiar znajdowano rozrzucone w promieniu kilkudziesięciu metrów i we wraku maszyny. Nie było pożaru, bo na pokładzie po transoceanicznym locie znajdowało się niewiele paliwa.

Po katastrofie

Cenzura w całości przejęła proces informowania o katastrofie. Redakcje mogły publikować wyłącznie oficjalne komunikaty władz i depesze PAP. Nie wolno było publikować nawet relacji świadków tragedii. W tej sytuacji szybko zaczęły pojawiać się plotki dotyczące przyczyn tragedii.

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / dzieje.pl / dlapilota.pl