„Haust świeżego powietrza w dusznym systemie lat 80.”. Ta data powinna być celebrowana

„Haust świeżego powietrza w dusznym systemie lat 80.”. Ta data powinna być celebrowana

Dodano: 
Dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro przed siedzibą Muzeum na Cytadeli Warszawskiej
Dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro przed siedzibą Muzeum na Cytadeli Warszawskiej Źródło: MHP
Cztery urny wyborcze, prawdziwy, upadający pomnik Dzierżyńskiego, czy plakaty z demonstracji przeciw Okrągłemu Stołowi – tak opowieść o 4 czerwca i polskiej transformacji zostanie przedstawiona na wystawie stałej Muzeum Historii Polski. O znaczeniu 4 czerwca w pamięci Polaków oraz najnowszej wystawie czasowej „Potęga Opowieści” rozmawiamy z dyrektorem Muzeum Historii Polski Robertem Kostro.

Maciej Zaremba: Rozmawiamy tuż przed 35. rocznicą wyborów 4 czerwca 1989 roku. Jednocześnie w czerwcu Muzeum Historii Polski otwiera wystawę czasową „Potęga Opowieści. Od dawnej kroniki do nowoczesnego muzeum”, która poświęcona będzie różnym sposobom narracji o historii Polski. I w tym kontekście chciałbym zapytać – jaka jest pana osobista opowieść o 4 czerwca? Czym dla pana był ten dzień?

Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski: Ten dzień był dla mnie wielkim wydarzeniem, bo pierwszy raz w życiu brałem udział w wyborach. Wcześniej, pomimo iż byłem pełnoletni już od paru lat, świadomie nie głosowałem, sprzeciwiając się fasadowości głosowań w PRL. Jednak 4 czerwca towarzyszyło mi poczucie, że pierwszy raz naprawdę mogę wybierać. Następnie pojawiło się triumfalne uczucie radości z wygranej. Wybory czerwcowe to był bardzo jasny sygnał, że jako społeczeństwo nie chcemy dłużej takiego systemu.

Jak opowiedzieć o tym komuś, kto zupełnie nie orientuje się w realiach tamtych lat w Polsce?

Te wybory były przede wszystkim otwarciem drzwi – nagle nabraliśmy haust świeżego powietrza w dusznym systemie lat 80.

Te lata to był naprawdę depresyjny moment – rozkładająca się gospodarka, kolejki, kartki, szarość na ulicach. 4 czerwca był momentem nadziei.

A jak taka instytucja jak Muzeum Historii Polski powinna opowiadać tę historię? Na co szczególnie należy położyć nacisk, przedstawiając nie tylko wybory 4 czerwca, ale szerzej proces polskiej transformacji?

Same wybory czerwcowe były momentem bardzo radosnym, niemal powszechnie dobrze ocenianym jako wyraz odrzucenia systemu komunistycznego przez większość społeczeństwa. Jednak wiele wydarzeń im towarzyszących było dużo bardziej skomplikowanych. Chociażby rozmowy Okrągłego Stołu, przy których trzeba wskazywać na dylematy opozycjonistów, z których część była przeciwna porozumiewaniu się z ekipą Jaruzelskiego. Dużo jest dwuznacznych momentów, niepewności. Na przyszłej wystawie stałej MHP, opowiadając o tym momencie historii, zaprezentujemy dwa silne akcenty. Jednym będą urny wyborcze. Chcemy w ten sposób pokazać proces zmian. 4 czerwca to będzie pierwsza urna, obok urny symbolizujące wybory samorządowe i wybory prezydenckie z 1990 roku, a wreszcie całkowicie wolne wybory parlamentarne na jesieni 1991 roku.

Drugim ważnym motywem w tej części wystawy będzie spadający z cokołu pomnik Dzierżyńskiego.

To był bardzo symboliczny moment, gdy w listopadzie 1989 roku na ówczesny plac Dzierżyńskiego w Warszawie, czyli dzisiejszy plac Bankowy, wjeżdża dźwig, podnosi tę figurę, a ona rozpada się przy aplauzie zgromadzonego tłumu. Panowało przekonanie, że to solidny pomnik z brązu, a okazało się, że to trzy betonowe klocki, jedynie pomalowane tak, by imitować brąz.

Wszyscy byli zaskoczeni, że pomnik tak łatwo się rozsypał, ludzie obtłukiwali sobie fragmenty na pamiątkę. Zresztą na wystawie stałej będzie widoczne, że Dzierżyński pozbawiony jest nosa przez takie działania.

Jak to konkretne wydarzenie będzie przedstawione na przyszłej wystawie stałej MHP?

Udało nam się pozyskać te trzy oryginalne części pomnika, które leżały na placu Dzierżyńskiego. Zainstalujemy je w taki sposób, by uzyskać wrażenie, że pomnik właśnie spada z cokołu. Obok umieścimy fotografie dokumentujące wydarzenie. Myślę, że to będzie robiło wrażenie.

Czy trudno było pozyskać te fragmenty?

Muszę przyznać, że niełatwo. Przez długi czas spoczywały gdzieś w magazynach Zarządu Dróg Miejskich. Przez trzy lata korespondowałem w tej sprawie z warszawskim ratuszem i dwukrotnie odwiedziłem ówczesną prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, zanim podjęła decyzję o przekazaniu ich w depozyt muzeum. Równolegle zabiegaliśmy także o pozyskanie Pomnika Braterstwa Broni z placu Wileńskiego na warszawskiej Pradze, czyli tzw. pomnika czterech śpiących. Władze stolicy długo wahały się co dalej z nim zrobić po rozebraniu przy okazji budowy II linii metra, ale ostatecznie trafił on do nas. Boczne figury tego pomnika zostaną umieszczone w części wystawy poświęconej stalinizmowi. Od razu dodam: nie chcemy tworzyć wielkiego zbioru pomników PRL-u, ale odpowiednia wystawa muzealna z komentarzem i przedstawionym kontekstem jest właściwym sposobem na wyeksponowanie w takiej zdekonstruowanej formie symboli władzy totalitarnej, które należą do ciemniejszych kart naszej historii.

Jak z historią 4 czerwca trafić do osób urodzonych już w XXI wieku, dla których te wydarzenia są już bardzo odległe?

Artykuł został opublikowany w 24/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Źródło: WPROST.pl