Śledztwo ws. obławy augustowskiej. Rosjanie nie wywiązują się z obietnicy

Śledztwo ws. obławy augustowskiej. Rosjanie nie wywiązują się z obietnicy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pomnik upamiętniający obławę augustowską w Gibach, By Radosław Drożdżewski (Zwiadowca21) (Own work) [CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons
Jak informuje "Nasz Dziennik", rosyjscy śledczy wbrew obietnicy z 2010 roku nie wspierają polskich prokuratorów prowadzących śledztwo ws. obławy augustowskiej.
W 2010 roku szef rosyjskiej Prokuratury Generalnej Jurij Czajka obiecał polskiemu IPN w tym śledztwie, jednak do dziś nic w tej kwestii się nie zmieniło. – Przedstawiłem oczekiwania i postulaty IPN stronie rosyjskiej. Chodziło o udostępnienie materiałów archiwalnych i realizację licznych wniosków o pomoc prawną, jakie były w tej sprawie kierowane do rosyjskiej prokuratury. W odpowiedzi Rosjanie powiedzieli, że rozumieją moje stanowisko i przyjmują je do wiadomości. Obiecali, że nasze wnioski zostaną rozpatrzone i zrealizowane jak najpełniej i najrzetelniej – powiedział w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prokurator Dariusz Gabrel, szef pionu śledczego IPN.

Rosjanie obiecali wówczas, że IPN dostanie także brakujące tomy rosyjskiego śledztwa katyńskiego, w tym decyzję o jego zamknięciu. Tymczasem od grudnia 2010 roku Polska nie otrzymała żadnych nowych dokumentów katyńskich, nie pomogło nawet skierowanie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, odmówiono nawet możliwości zapoznania się z tymi aktami w Moskwie bez oficjalnego kopiowania

Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej w 1995 r. przyznała, że w lipcu 1945 r. siły sowieckie (głownie z okrytej złą sławą jednostki Siersz - red.) aresztowały 592 obywateli Polski spośród ponad 7 tys. zatrzymanych. „W stosunku do 575 z nich wszczęto sprawy karne i prowadzono śledztwo. […] Danym obywatelom Polski nie przedstawiono zarzutów, sprawy nie zostały skierowane do sądu, zaś los Oskar żonych jest nieznany” – napisano.

W 2000 r. polskie śledztwo wznowił IPN. Na jego wniosek w 2003 r. strona rosyjska napisała, że nie ma dokumentów potwierdzających rozstrzeliwanie Polaków na Suwalszczyźnie w 1945 r., nie dostarczono dzienników bojowych oddziałów wojsk wewnętrznych NKWD, które działały na terenie ziemi augustowskiej w lipcu 1945 roku. Z kolei w 2006 r. Moskwa stwierdziła, że sprawa uległa przedawnieniu.

W 2011 roku Nikita Pietrow, historyk z Memoriału, w książce „Według scenariusza Stalina” opisał telegram gen. Wiktora Abakumowa (naczelnika Smiersz) do Berii. Mowa jest w nim o działaniach Armii Czerwonej i NKWD w rejonie Augustowa, o przeczesywaniu lasów i „sprawdzaniu” Polaków oraz Litwinów zatrzymanych przez Sowietów. Abakumow proponuje Berii rozstrzelanie 592 aresztowanych Polaków i ewentualnie dalszych, jeśli wśród jeszcze „sprawdzanych” znajdą się kolejni „bandyci z Armii Krajowej”.

Jednak rosyjska prokuratura nie przekazała nawet i tak już upublicznionych przez Pietrowa dokumentów. Historykowi udało się wydobyć ich kopie z archiwum FSB i przekazać je do Polski (dzięki czemu mogą zostać włączone jako dowody do śledztwa), ale oficjalna współpraca nie istnieje. Rosyjska prokuratura wciąż odpisuje, że  żadnych materiałów nie ma. W 2012 r. prokuratura odmówiła rehabilitacji ofiar obławy, twierdząc, że w ich sprawie nie było postępowań karnych, chociaż w 1995 r. pisała zupełnie inaczej. Około 40 zapytań skierowały do FSB pojedyncze osoby, krewni ofiar obławy. W odpowiedzi otrzymały jedynie potwierdzenie zatrzymania ich bliskich z dodatkiem, że w archiwach nie ma dalszych informacji.

Na kolejne wnioski IPN (z 14 czerwca i 1 grudnia 2011 r.) Saak Karapetian odpowiedział w lipcu 2013 roku. Podczas następnego spotkania delegacji prokuratur wręczył prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi pismo z lakoniczną odmową.

Nasz Dziennik