Współcześni zwolennicy lewicy w Grecji często powtarzają swoją romantyczną legendę. Komunistyczny epizod z czasów drugiej wojny światowej wygląda w owej legendzie wyjątkowo pięknie. Oto zastępy młodych kobiet i mężczyzn, owładniętych ideą sprawiedliwości społecznej i braterstwa między narodami, stawiły czoło ciemnym siłom faszyzmu, wspieranym najpierw przez Hitlera, a potem przez brytyjskich i amerykańskich imperialistów. Nierówny bój zakończył się szlachetną klęską, która zepchnęła Grecję w odmęty wojskowej dyktatury. Po latach dyktatu nastąpił okres prosperity. Polegli rewolucjoniści trafili na pomniki, a do reszty społeczeństwa – całe worki pieniędzy z zasiłków, dodatków, ulg i benefitów finansowanych z unijnych dotacji. Potem jednak reakcjoniści wrócili na bagnetach niemieckich bankierów i kolaborujących z nimi eurokratów, którzy znów zepchnęli dzielny naród grecki na krawędź nędzy. Teraz sponiewierany przez europejskich imperialistów naród bierze odwet „za ból, za krew i lata łez”. Skrajnie lewicowa Syriza pokonuje kolaborujące z UE i Międzynarodowym Funduszem Walutowym partie, wydając wojnę europejskiemu imperializmowi i bezdusznemu dyktatowi obcego kapitału.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.