Gdy przed kolejną odsłoną rosyjsko-ukraińskiej wojny w Donbasie Rosjanie przystąpili do wyłapywania liderów samozwańczych band, trzęsących republikami ludowymi w Doniecku i Ługańsku, wśród tzw. separatystów podniósł się wielki lament. Rozpaczano, że dzielni bojownicy o wolność donieckiej ziemi, stawiający opór faszystowsko-natowskiej, nawale padają ofiarą niecnych knowań imperium. Kilku odstrzelono na stepie, inni uciekli albo posypali głowy popiołem i uznali wyższość oficerów specnazu i GRU, kierujących tą wojną.
Lamentu pewnie by nie było, gdyby donieccy watażkowie znali historię ziemi, której rzekomo bronią. Wiedzieliby wtedy, jaki los spotyka wysługujących się Moskwie awanturników, gdy już przestaną być potrzebni. Taki, jaki spotkał wojującego anarchistę Nestora Machno, który uratował bolszewików przed klęską z rąk generała Denikina i pomógł im zająć całą Ukrainę, po to by skończyć jako zwierzyna łowna, tropiona przez armię konną Budionnego.
BUTYRSKA KUŹNIA CHARAKTERÓW
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.