Papież Aleksander VI - lubieżnik czy mąż stanu?

Papież Aleksander VI - lubieżnik czy mąż stanu?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Papież Aleksander VI (fot. domena publiczna)
11 sierpnia 1492 roku, na tronie Piotrowym zasiadł Rodrigo de Borgia y Borja, znany bardziej jako papież Aleksander VI. Do dziś jest on obiektem wielu teorii spiskowych, historycznych dociekań i bohaterem popkultury – szczególnie za sprawą powieści Mario Puzo czy serialu produkcji Showtime. Kim był naprawdę? Diabelskim lubieżnikiem, przewrotnym politykiem czy papieżem na miarę Renesansu?
(Autorem tego artykułu jest Marcin Sałański. Tekst "Aleksander VI - lubieżnik czy mąż stanu?" ukazał się w serwisie Histmag.org. Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons)

Wyboru arcybiskupa Walencji Rodrigo Borgii na papieża dokonano 11 sierpnia 1492 roku. Był to rok niezwykły. Wtedy to właśnie, 3 sierpnia z Palos de la Frontera wypłynął w stronę Indii Krzysztof Kolumb, odkrywając w parę miesięcy później Amerykę. W roku 1492, wraz ze zdobyciem Grenady przez wojska kastylijskie, zakończyła się także trwająca od XI/XII w. rekonkwista Półwyspu Iberyjskiego. Działy się więc rzeczy ważne.

Droga Rodrigo Borgii do sukcesu nie była jednak łatwa – miał dwóch poważnych rywali. Kontrkandydatami byli związany z Mediolanem kardynał Ascanio Sforza oraz profrancuski kardynał Giuliano della Rovere (późniejszy papież Juliusz II). Droga na tron piotrowy wiodła zawiłymi meandrami watykańskiej dyplomacji, a podczas samego konklawe nie stroniono od wykładania ogromnych sum pieniędzy – tak na łapówki, jak i na wsparcie kandydatów. Wedle dzienników Johanna Burcharda, watykańskiego Mistrza Ceremonii, król Francji Karol VIII ofiarował kardynałowi della Rovere aż 200 tys. złotych dukatów na sfinansowanie jego kandydatury. Ostatecznie jednak to hiszpański duchowny został obrany papieżem. Niebawem Aleksander VI ofiarował swojemu 17-letniemu synowi Cezarowi godności biskupa Walencji. Rok później ów młodzieniec został kardynałem. W ten właśnie sposób zaczęła się czarna legenda rodziny Borgiów...

Dobre złego początki?

Rodrigo Borgia urodził się 1 stycznia 1431 r. w mieście Xativa w Królestwie Walencji, stanowiącym część Królestwa Aragonii. Jego ojcem był szlachcic imieniem Jofre Lanzol. Nazwisko Borgia przejął z kolei po matce Izabelii w roku 1455, gdy papieżem został jego krewniak Alfons Borgia (Kalikst III). To bez wątpienia za jego sprawą w 1456 roku młody Rodrigo Borgia został diakonem w rzymskiej bazylice San Nicola in Carcere, a rok później wicekanclerzem Kościoła rzymskiego i wodzem wojsk papieskich. Następnie, w 1468 roku Rodrigo Borgia przyjął święcenia kapłańskie, po czym został nominowany na biskupa Albano. Kolejnym krokiem w jego karierze było wyniesienie biskupstwa Walencji do rangi arcybiskupstwa i równoczesne osiągnięcie przez niego godności arcybiskupa Walencji. Jak widać, od samego początku Rodrigo stykał się z wielką polityką.

Już w początkach jego kariery widać jeden z głównych grzechów owych czasów: nepotyzm. Akcentowano go w historiografii właśnie szczególnie mocno w przypadku postaci przyszłego papieża Aleksandra VI. Już w połowie XV wieku papieże, odgrywając rolę bardziej włoskich władców niż zwierzchników Kościoła, zaczęli nagminnie otaczać się ludźmi z własnego kręgu rodzinnego. W późnym średniowieczu i w epoce wczesnowożytnej praktyki te przybrały na sile; niektórzy badacze uzasadniali je koniecznością obrony Państwa Kościelnego przed królami Neapolu i książętami Mediolanu. Bez wątpienia kuzyn czy bratanek na stanowisku doradcy czy kanclerza był w niebezpiecznych czasach bardziej wierny i godny zaufania niż osoba spoza rodziny. Przynajmniej w teorii. Nie ukrywajmy jednak, że owa praktyka, krytykowana już przez współczesnych, nie była tylko specjalnością Borgii. Uznając argument o niebezpieczeństwach grożących papiestwu za słuszny, warto podkreślić jeszcze fakt, że na czasy samego pontyfikatu Aleksandra VI przypada początek jednego z najdłuższych konfliktów epoki nowożytnej – wojen włoskich. W obliczu tego konfliktu Rodrigo potrzebował przy sobie najwierniejszych z wiernych.

Między trucizną a sztyletem czyli o włoskiej polityce

W momencie, w którym Aleksander VI został papieżem sytuacja polityczna w Italii nie należała do łatwych. Już od lat sześćdziesiątych XV wieku we Włoszech wrzało choć, jak pisał przed laty wybitny badacz Jacob Burckhardt, sami mieszkańcy Italii jeszcze o tym nie wiedzieli. Po pokoju z Lodi z roku 1454, kończącym wojnę o spadek po Viscontich, czujność państw włoskich była uśpiona.

Niemniej jednak konflikt wisiał w powietrzu. Mediolański ród Sforzów obawiał się Florencji. Francuzi rościli sobie pretensje do Królestwa Neapolu, a samo Królestwo przygotowywało sojusz z Florencją. Wenecja z kolei już od 1462 roku głosiła hasła profrancuskie. Było tylko kwestią czasu gdy konflikt wybuchnie z pełną siłą. W styczniu 1494 roku umarł król Neapolu Ferdynand I. Stało się to impulsem dla króla francuskiego Karola VIII, zachęcanego przez Sforzów i baronów neapolitańskich, by wysłać wojska do Italii w celu opanowania Neapolu. Niebawem tak się stało. Wojska francuskie od maja do listopada dumnie kroczyły przez Italię doprowadzając do kapitulacji paru włoskich miast w tym Florencji. W Mediolanie zamieszanie wykorzystał Ludovico Sforza i przejął w mieście władzę. Aleksander VI nie miał wobec tego łatwego zadania. Sytuację papieża pogarszał fakt, iż król francuski miał poparcie wspominanego kardynała della Rovere, który liczył z kolei, iż Karol VIII pomoże mu zorganizować sobór, na którym papież Aleksander zostanie obalony. Jak twierdzi Piotr Tafiłowski dla della Rovere w najbliższych latach wrogiem nie byli Hiszpanie czy Francuzi, zajmujący coraz większe tereny Italii, lecz właśnie sam Aleksander VI. Pewien lekarz i astrolog z Werony, Alessandro Benedetti, pisał nawet w swoim dzienniku, że przyczyną najazdu francuskiego była nienawiść kardynałów do hiszpańskiego papieża.

Aleksander miał wielu wrogów, a wokół niego nie brakowało zdrajców. W listopadzie 1494 roku, w obliczu zagrożenia ze strony francuskiej, od papieża odwrócili się wodzowie Prospero i Fabrizio Colonna, a także część rodu Orsinich. Rzym został błyskawicznie zajęty. Aleksander VI zaproponował jednak królowi francuskiemu układ. Na jego mocy monarcha zyskał prawo przemarszu przez terytorium Państwa Kościelnego, kontrolę nad twierdzą Civitavecchia i dwóch zakładników, w tym papieskiego syna Cezara (ten ostatni niebawem uciekł do Spoleto). Zręczne działania dyplomatyczne pozwoliły jednak papieżowi Aleksandrowi VI odzyskać w kolejnych latach kontrolę nad Rzymem. Niebawem król hiszpański Ferdynand Aragoński wysłał do Italii wojska dowodzone przez Gonzalo Fernándeza de Córdobę. Stało się to okazją do zawiązania sojuszu antyfrancuskiego, do którego Aleksander VI ochoczo przystąpił. W marcu 1497 r. hiszpańskie wojska Córdoby pomogły mu odzyskać utraconą wcześniej Ostię. Zwycięstwo w ramach owego sojuszu znacznie wzmocniło siły papieża, który w 1497 mógł nadać księstwo Benewentu swojemu ukochanemu synowi Juanowi, księciu Gandii. W roku 1498 papież wydał swoją córkę Lukrecję za Alfonsa d'Aragon, królewicza neapolitańskiego - niebawem jednak papież poprawił swoje stosunki z Francją i ożenek ten stał się dla polityki Aleksandra VI bezcelowy.

W następnych latach Rodrigo Borgia wespół ze swoim synem Cesare, przy pomocy Francuzów, podjął się zadania podporządkowania miast Romanii w centralnej Italii. Akcję na polecenie ojca przeprowadził sam Cesar – w okresie od listopada 1499 do maja 1501. Przeprowadził on dwie kampanie, w trakcie których podbił Imolę, Forli, Pesaro, Rimini i Faenzę. W ciągu kolejnych kampanii opanował Piombino. W lecie 1501 r. wojska młodego Borgii opanowały Sienę. W roku 1502 Cezar zdobył księstwo Urbino i Camerino, a wynajęty przez niego kondotier w tym samym czasie podbił Arezzo należące do księstwa Florencji. Czyny te wychwalane były następnie przez Niccolò Machiavellego na kartach „Księcia”. Pochwały jakie spływały na Cesare były w istocie pochwałami dla polityki Aleksandra VI. To za jego tylko sprawą Cesare Borgia błyszczał przykładem świetnego wodza i władcy. Najdobitniej dowiodła tego śmierć samego Aleksandra VI, kiedy to osamotniony Cesare nie potrafił już odnaleźć się w świecie zawiłych intryg i jeszcze w tym samym roku della Rovere, ówcześnie już jako papież Juliusz II, kazał go aresztować.

Aleksander VI niezwykle sprawnie poruszał się w świecie polityki. Już w 1485 r., gdy wojska neapolitańskie groziły Rzymowi, do konfliktu nie doszło właśnie dzięki dyplomatycznym zabiegom kardynała Rodrigo Borgii. O tym, iż Aleksander VI był wytrawnym politykiem świadczą także jego obietnice reform i pierwsze próby ich realizacji. Już 16 czerwca 1497 r. zwołał on specjalny konsystorz, na którym publicznie wyznał wszystkie swoje grzechy i zapowiedział wielką reformę całego Kościoła. Powołał wtedy w tym celu specjalną komisję kardynalską i rozpoczął przygotowania do soboru. Plan reformy stanowił zapowiedź Soboru Laterańskiego V i późniejszego Soboru Trydenckiego. Zamierzenia papieża nie zostały jednak zrealizowane. Udało się natomiast położyć podwaliny dla działalności późniejszych papieży, którzy w przyszłości mieli stanąć w obliczu jednego z najważniejszych wydarzeń epoki nowożytnej – reformacji.

Lubieżnik czy mecenas?

Wedle niektórych współczesnych mu, a także w opinii późniejszych badaczy głównymi winami Aleksandra VI był nadmierny przepych dworu papieskiego, symonia, nikolaizm i nepotyzm. Za sprawą wspominanego już Johanna Burcharda Aleksander VI jawi nam się też jako rozpustnik i lubieżnik. Zwróćmy uwagę na jego relację:

"W niedzielny wieczór, 30 października [1501 r. – M.S.] Don Cesare Borgia wydał kolację w swoim apartamencie w pałacu apostolskim, gdzie czekało pięćdziesiąt przyzwoitych prostytutek i kurtyzan, które po posiłku tańczyły ze służącymi i innymi obecnymi, najpierw w pełni ubrane, a potem nagie. (...) Papież, Don Cesare i Donna Lukrecja byli wszyscy obecni i przyglądali się. Na koniec oferowano nagrody – jedwabne koszule, pary butów, kapelusze i inne ubrania – dla tych mężczyzn, którzy mieli największe powodzenie u prostytutek".

Czy opis ten odzwierciedla rzeczywiste wydarzenia mające swe miejsce w Watykanie? A może był on podyktowany osobistymi lub politycznymi opiniami autora? Trudno to jednoznacznie przesądzić czy Burchard, autor „Liber Notarum”, mógł z powodów politycznych negatywnie wypowiadać się o papieżu. Warto zwrócić uwagę, że sam kupił swoją godność w roku 1483 za 450 dukatów od Francesco della Rovere, papieża Sykstusa IV, wuja Giuliano della Rovere. Bez względu na wynik tej dyskusji warto dodać, iż Aleksander VI, pomimo swoich grzechów do których sam się przyznawał, był w owym okresie wielkim mecenasem sztuki i nauki. Wybitni artyści Renesansu rozwijali się dzięki jego pieniądzom, a w ich gronie znajdowali się m.in. Rafael, Michał Anioł czy malarz Pinturicchio. W 1495 r. na prośbę szkockiego króla Jakuba IV Aleksander VI wydał także bullę zezwalającą na zorganizowanie uniwersytetu w Aberdeen.

Ciekawostkę z życia owego papieża stanowi też fakt, iż zezwolił on na osiedlenie się w Rzymie Żydom wygnanym z Hiszpanii w 1492 r., Portugalii w 1497 r. i Prowansji w 1498 r., co przyczyniło się do jego ostrej krytyki ze strony późniejszego papieża, Juliusza II. Jednym z krytyków Aleksandra Vi był także czeski humanista Bogusław Lobkowicz von Hassenstein. W „Epitaphium Alexandri Papae“ pisał on o Aleksandrze VI jako o tym, który poświęca m.in. spokój dla kłótni i walk. Krytyka ta była jednak efektem odrzucenia nominacji Bogusława na biskupa Ołomuńca. Oczywiście warto wspomnieć, iż obok wielu negatywnych opinii ludzi pióra o Aleksandrze spotkać można podobnie dużo pochwał. Głównym apologetą był już wzmiankowany w artykule Machiavelli.

Rodzina przede wszystkim

W powszechnej świadomości Rodrigo Borgia istnieje także jako ojciec Lukrecji i Cesare Borgii. Aleksander VI miał ponoć mieć dziewiątkę dzieci. Z niejaką Vannozzą Cattanei, poznaną najprawdopodobniej między 1466 a 1467 miał ich czwórkę, w tym wspomnianą, najbardziej znaną dwójkę. Owa kochanka przyszłego papieża utrzymywała z nim ścisłe kontakty a on dbał o jej sytuację materialną. W roku 1491 poznał z kolei Giulię Farnese, z którą spłodził córkę Laurę i do którego to ojcostwa przyszły papież się przyznawał. Większość swych dzieci Rodrigo spłodził w okresie gdy nie uzyskał jeszcze święceń lub przed obraniem go na papieża. Wyjątek stanowi tu Rodrigo Borgia młodszy, urodzony w 1503 r. opat klasztoru Cicciano di Nola w południowych Włoszech. We wszystkich przypadkach Aleksander starał się godzić obowiązki polityczne z ojcowskimi, zapewniając dzieciom najlepszą edukację i karierę. U jego boku Cesare wyrósł na jednego z czołowych graczy włoskiej polityki. Podobnie, Lukrecji zapewniał najlepsze ożenki – choć te miały wpływać także na jego pozycję polityczną. Dwóch młodszych synów, Juana i Jofrego osadził na tronach Gandii i Squillace.

Wokół jego dzieci narosło jednakże równie dużo kontrowersji i negatywnych historii, iż obie sfery przedstawień zaczęły z czasem przenikać tworząc zapewne wspólny, może nie tyle negatywny, co kontrowersyjny obraz papieskiej rodziny Borgiów. Warto jednakże mieć na uwadze, iż opinie o Lukrecji Borgii, posądzanej przez współczesnych jej czasom kronikarzy o kazirodztwo, były oparte na plotkach rozsiewanych przez Giovaniego Sforzę, jej pierwszego męża. Współczesna historiografia całkowicie odrzuca tezę o kazirodczych stosunkach Lukrecji z braćmi czy nawet z własnym ojcem.

Pomimo tych ustaleń, Borgiowie nadal funkcjonują jednakże w kulturze jako rodzina spiskująca i zepsuta do granic, co rzutuje także na obraz samego Aleksandra VI. Czemu? Być może dlatego, iż zarówno Cezare, Lukrecja jak i ich ojciec Aleksander VI jawią się jako ogromnie interesujące postaci początków Renesansu. Można wręcz powiedzieć, że stanowią archetypy owych czasów:dzielny kondotier, wyzwolona kobieta i władca z krwi i kości, spełniający wymogi postawione przez jednego z najznakomitszych teoretyków polityki – Niccolò Machiavellego.

(Autorem tego artykułu jest Marcin Sałański. Tekst "Aleksander VI – lubieżnik czy mąż stanu?" ukazał się w serwisie Histmag.org. Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons)