Sknera, cham i gaduła - charaktery według starożytnych filozofów

Sknera, cham i gaduła - charaktery według starożytnych filozofów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Teofrast z Eresos (fot. Singinglemon [CC BY-SA 2.5], via Wikimedia Commons)
Czy według Greków stosowne było tańczenie na trzeźwo? Kto jeździł obcinać włosy do Delf? O tych, i o innych zachowaniach Hellenów dowiedzieć się można zaglądając do „Charakterów” greckiego filozofa Teofrasta.
(Autorem tego artykułu jest Marcin Tomczak. Tekst "Sknera, cham i gaduła, czyli charaktery według starożytnych filozofów" ukazał się w serwisie Histmag.org. Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons)

Teofrast był uczniem Arystotelesa żyjącym w IV i III w. p.n.e. Jako filozof miał bardzo wszechstronne zainteresowania – wniósł wiele do wiedzy z dziedziny biologii formułując m.in. różnice między światem zwierzęcym a roślinnym. Zajmował się także meteorologią, a część jego spuścizny stanowią dzieła charakterologiczne, które będą nas dziś szczególnie interesować.

W swoich Charakterach Teofrast umieścił 30 negatywnych postaw ludzkich szczegółowo je opisując. Znalazło się tam miejsce m.in. dla pochlebcy, gaduły, chama, rozrabiaki, plotkarza, sknery, prostaka, tchórza, skąpca, oligarchy(!) i wielu innych. Dzieło to jest jednym z tych tekstów, które pozwalają nam spojrzeć na życie starożytnych z mniej „posągowego” punktu widzenia znanego z historii politycznej i dowiedzieć się, co Grecy myśleli i robili na co dzień.

Kim dla Teofrasta był rozrabiaka? Według niego „Rozrabianie polega na uporczywości z jaką się mówi i robi rzeczy haniebne”. Czym natomiast były rzeczy haniebne? Było to choćby... tańczenie na trzeźwo. Teofrast pisze wprost: „Rozrabiacz […] z pewnością gotów jest nawet na trzeźwo tańczyć kordaksa [rodzaj wyuzdanego tańca]. Poza tym „Potrafi [on] być wplątanym w kilka naraz procesów”, „Obchodzi rzeźników i handlujących rybami i marynatami a pieniądze w ten sposób zdobyte chowa do ust” - zwyczaj ten był uznawany przez Greków za niehigieniczny, ale praktykowany przez niższe warstwy ludności. Do tego wszystkiego rozrabiaka nie troszczy się o utrzymanie matki, cieszy się jak najgorsza opinią i jest skory do miotania obelg.

I choć chcielibyśmy przeczytać dla kontrastu o charakterze przeciwnym do rozrabiaki, to nie jest to możliwe. Teofrast stworzył jedynie negatywne portrety literackie układając pewnego rodzaju satyrę z przywar ludzkich.

Jeden z kolejnych stereotypowych charakterów „słysząc zgiełk bitewny i widząc, że ludzie padają, w pośpiechu powiada do stojących obok: zapomniałem wziąć miecz, i pędzi do namiotu […] chowa miecz pod poduszkę, a sam długo udaje, że go szuka po całym namiocie […] osmarowany krwią z cudzych ran wychodzi naprzeciw wracających z walki i opowiada, że z narażeniem życia ocalił przyjaciela”. Z racji, że wzory męstwa nie zmieniły się aż tak bardzo, nietrudno będzie odgadnąć, że opisywana postawa to przeciwieństwo odwagi, czyli tchórzostwo. Teofrast nie zostawia na tchórzu suchej nitki, ośmieszając każdego, „kogo dusza poddaje się pod wpływem strachu”.

Cham – śmierdzi kykeonem i pije nierozcieńczone wino

Cham natomiast przed pójściem na zgromadzenie pochłania swój kykeon, czyli napój przyprawiany ostro pachnącymi ziołami. Nie wiemy jakimi dokładnie, w każdym razie nie wypadało zalatywać nimi na zebraniu publicznym.

Poza tym nosi on wielkie buciska, mówi tubalnym głosem, z najważniejszych spraw zwierza się służbie, a w dodatku... „Gdy siada, podkasuje płaszcz wyżej kolan, tak że widać goliznę”. Na co dzień pija także wino niezmieszane z wodą. Warto dodać, że charakterystyczny napój Greków, jakim było wino, pili oni rozcieńczone z wodą najprawdopodobniej w proporcjach: 2 miary wina do trzech miar wody. Wino nierozcieńczone pijali barbarzyńcy, a także Macedończycy.

Ciekawą różnicę napotykamy natomiast przy definicji ironii. Według Teofrasta: „Ironia – biorąc ogólnie – to chyba nieszczere obniżanie siebie samego w czynach i słowach. A ironiczny to byłby ktoś taki np. kto podchodzi do swoich nieprzyjaciół chcąc ukryć to, że ich nienawidzi”.

Starożytni znali określenie ironii zbliżone sensem do naszego, ale w szerszym znaczeniu ironia była dla nich skłonnością do jakiegokolwiek udawania. Stąd czytamy dalej, że „ [ktoś ironiczny] kiedy coś słyszał, udaje, że nie słyszał, a gdy widział, powiada, że nie widział, a gdy się z kimś umówił, że nie pamięta”.

Kto woził syna na obcięcie włosów do Delf i chciał mieć koniecznie niewolnika z Etiopii? Człowiek próżny. Osiągnąwszy wiek młodzieńczy Ateńczycy ścinali długie włosy i ofiarując je jednemu z bogów zawozili do Delf. Działo się to jednak w dawnych dla Teofrasta czasach, stąd naśladowanie tego zwyczaju było w jego oczach rodzajem snobizmu. Jeżeli chodzi zaś o niewolnika z Etiopii, to od czasów Aleksandra Wielkiego modnym było posiadanie niewolnika murzyna, który mógł pochodzić np. z Etiopii.

Bardzo ciekawym zabiegiem jest z pewnością użycie przez Teofrasta określenia „oligarchia” na nazwanie kolejnego charakteru. Oligarchia to w tym wypadku nie ustrój oparty na rządach nielicznych, a „żądza posiadania i władzy, i pieniędzy”. Oligarcha to według Teofrasta ktoś, komu „z wierszy Homera ten jeden utkwił w głowie: źle jest, gdy rządzi wielu – jeden niech będzie pan. Nic więcej nie pamięta”. Poza tym powtarza ciągle „musimy się zejść sami między sobą”. Zdanie to nawiązuje do istnienia heterii, czyli tajnych oligarchicznych związków politycznych. Mamy tu więc do czynienia z próbą ośmieszenia stereotypowego oligarchy.

„Uczeń poniewczasie”

W Grecji, ze względu na zajęcia i tryb życia obywateli, niejednokrotnie edukacji oddawali się także mężczyźni starsi wiekiem. Na opisanie zachowania kogoś, kto jakby „obudził się” na starość i zaczął pilnie uczyć, Teofrast także znalazł kilka stron. Jego zdaniem „spóźniona pilność to chyba gorliwość w uczeniu się, gdy młodość minęła. A uczeń poniewczasie to np. ktoś taki. Ma lat sześćdziesiąt, a wkuwa wyjątki z tragedyj [...] w święta herosów wpłaca składkę do związku efebów [młodych wojowników], aby móc razem z nimi stanąć do biegu z pochodniami”. Do tego „kiedy się zakocha w heterze i taranem szturmuje do jej drzwi, bierze kije od rywala, i gotowa rozprawa w sądzie”.

Przytoczenie opisu kilku charakterów wystarczy, by ukazać styl Teofrasta i cel jego dzieła. Dla badacza starożytności, ale także dla kogoś niezainteresowanego głębiej historią mogą być one ciekawe dlatego, że mówią wiele o mentalności Greków i pozwalają porównać ją z wartościami obowiązującymi dziś. Z pewnością warto zapoznać się z 30 – stronicowym dziełkiem Teofrasta poznać inne, równie ciekawe, charaktery.

(Autorem tego artykułu jest Marcin Tomczak. Tekst "Sknera, cham i gaduła, czyli charaktery według starożytnych filozofów" ukazał się w serwisie Histmag.org. Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons)