W czwartek 11 lutego rozpoczął się proces przeciwko Reinholdowi Hanningowi, byłemu esesmanowi, który został oskarżony o udział w zamordowaniu 170 tys. ludzi. Prokuratura twierdzi, że Hanning był odpowiedzialny za przyjmowanie transportów więźniów przybywających do obozu. Mógł także dokonywać selekcji i eskortować osoby skazane na śmierć w komorach gazowych.
Były esesman przyznał, że rzeczywiście był strażnikiem w obozie. Zaprzecza, jakoby miał uczestniczyć w masowych mordach. Prokuratorzy twierdzą jednak, że esesman musiał znać przeznaczenie obozu i zdawać sobie sprawę ze swojego udziału w systemie, który dzięki osobom takim jak on, zamordował tak wiele osób.
- Gdy było widać ci żebra, byłeś kandydatem do krematorium – powiedział Schwarzbaum. Kolejnym świadkiem była Erna de Vries, która zeznała, że po drodze do niewolniczej pracy mijała stosy ludzkich zwłok. – Naziści nie nadążali z paleniem szczątków ludzi zagazowanych w komorach – tłumaczyła.
Żadna z osób, które składały przed sądem zeznania nie znała osobiście Hanniga. Były strażnik tłumaczył, że pracował w Auschwitz, ale zaprzeczył uczestnictwu w masowych morderstwach. Zapytany o swoje samopoczucie stwierdził, że "czuje się dobrze”.
Proces Hanninga jest jednym z czterech prowadzonych obecnie postępowań sądowych wobec byłych nazistów.
Reuters, TVP Info, Wprost.pl