Starosta po wstępnych oględzinach dokonanych przez urzędników zapewnia, że sprawa będzie dalej wyjaśniana. – Ciężko stwierdzić, co jest w środku, bo tego znalazca nie określa. Nie mówi ani o pociągu, ani o ciężarówkach, ani o skrzyniach, tylko o miejscu, gdzie potencjalnie mogą znajdować się przedmioty o wartości historycznej – przekazał Jarosław Gęborys, starosta kamiennogórski.
Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że zdaniem osoby, która dokonała zgłoszenia, jest to miejsce, w którym niemieccy żołnierze mieli ukryć zrabowane na terenie Polski kosztowności. Anonimowy znalazca wraz z urzędnikami udał się już na miejsce ukrycia potencjalnych skarbów. Starosta przyznał jednak, że "niewiele było widać", gdyż sprawę utrudniał śnieg.
– Jednak byliśmy, zobaczyliśmy i będziemy podejmować dalsze czynności formalno-prawne zmierzające do wyjaśnienia sprawy – powiedział Gęborys. Autor zgłoszenia chce się podjąć eksploracji terenu na własną rękę, czeka jednak na stosowne zezwolenie.
TVN24 Wrocław