W październikowy świt 1849 r. do kilku domów w Warszawie załomotali kolbami carscy żandarmi. Podczas rewizji w mieszkaniu Hipolita i Anny Skimborowiczów znaleziono listy Pauliny Zbyszewskiej do Narcyzy Żmichowskiej, w których były fragmenty poświęcone znienawidzonemu przez namiestnika Paskiewicza księdzu Piotrowi Ściegiennemu. Wciągnięta w konspirację pisarka wiosną owego roku korzystała z gościny gospodarzy, równie oddanych Sprawie.
Wszystkie cztery osoby trafiły za kraty. Żmichowską i Zbyszewską wysłano do więzienia w Lublinie. W tym mieście toczyło się śledztwo w sprawie tzw. spisku rzemieślników. Obu kobietom postawiono zarzuty w związku z tym dochodzeniem.
Paulina Zbyszewska szybko odzyskała wolność. Wstawił się za nią do Paskiewicza marszałek hr. Jezierski. Powołał się na zasługi ojca podejrzanej, lojalne stanowisko, jakie zajął wobec Rosji w czasie powstania listopadowego.
Narcyza Żmichowska: Z manii pisania nieszczęście moje
Narcyzę przetrzymano w celi – w ścisłej izolacji – prawie 2 lata. Tak długo ciągnęło się śledztwo. Nie pomogły starania przyjaciół o uwolnienie pisarki. Siostra oskarżonej złożyła prośbę o łaskę do samego Paskiewicza. Ten zwrócił się o opinię o oskarżonej do śledczego z Korpusu Żandarmerii generała Aleksandra Jołszyna. Generał wystawił Żmichowskiej jak najgorsze świadectwo jako kobiecie „do gruntu zepsutej”. Namiestnik odmówił prośbie.
– Zadaliście mi panowie – kolejny raz pisze w więziennej celi Gabriella (to pseudonim literacki) Narcyza Żmichowska do członków carskiej Komisji Śledczej –abym uczyniła przed wami spowiedź z serca ze wszystkich win moich „od pierwszej chwili powzięcia jakiejś myśli”, jak to określił Pan Jenerał Aleksander Jołszyn. – Widzę stąd, że ciążą na mnie jakieś zarzuty, lecz ponieważ ich natury i znaczenia domyśleć się nie mogę, odpowiadam skreśleniem biegu całego życia mojego”.
Żmichowska stara się wywieźć w pole swoich prześladowców. Ponieważ otrzymała polecenie spisania nie tylko swej biografii, lecz także znanych Komisji szczegółów z życia spiskowców, tak rozciąga w zeznaniu swój życiorys, że nikną w nim informacje o podejrzanych.