Plotki o „skarbie” leżącym na farmie w Oseberg sięgają XIX wieku. Jak głosi legenda, jeden z poprzednich dzierżawców tej ziemi – Johannes Hansen, szukając szczęścia jako marynarz w Stanach Zjednoczonych, natrafił na jasnowidza, który powiedział: „Nie musisz tu przybywać i się trudzić. Wiele skarbów jest na twoim gospodarstwie. Wystarczy, że przeszukasz kopiec” (cyt. za Per Holck, tłum. J. Jagodziński).
Zachęcony przepowiednią Hansen postanowił odnaleźć „skarb”, lecz brak sukcesu sprawił, że szybko porzucił dalsze poszukiwania. Nieudaną próbę wielkiego odkrycia podjął też mieszkający w okolicy Paul Roberg. Na szczęście nie były to ostatnie starania, bo kolejny właściciel okolicznej farmy, rolnik Oskar Rom, po zakupie nowej działki postanowił kontynuować poszukiwania.
Grób z Oseberg: badania tajemniczego pochówku
Był letni dzień 1903 r., kiedy natrafił na działce w Oseberg na pozostałości drewnianej konstrukcji. Przerwał prace, by promem przeprawić się do oddalonego o niespełna 100 kilometrów Oslo (wówczas Kristianii) i zaprezentować swoje odkrycie pracującemu na tamtejszym uniwersytecie profesorowi Gabrielowi Gustafsonowi. Uczony udał się na miejsce, gdzie założył niewielki wykop sondażowy. Badania wskazały, że drewniany element odkryty przez Roma to fragment łodzi.