Nadopiekuńcza matka, przyjaciółka kardynałów, mecenaska sztuki. Wdowie lata królowej Marysieńki

Nadopiekuńcza matka, przyjaciółka kardynałów, mecenaska sztuki. Wdowie lata królowej Marysieńki

Dodano: 
XVIII-wieczny portret Marii Kazimiery Sobieskiej
XVIII-wieczny portret Marii Kazimiery Sobieskiej Źródło: Wikimedia Commons / domena publiczna
Królowa Maria Kazimiera, znana też jako Marysieńka przeżyła Jana III Sobieskiego o dwadzieścia lat, spędzając wdowie lata w Rzymie i Blois. Po śmierci męża nie wycofała się z życia politycznego i wywierała znaczący wpływ na podejmowane przez swoich synów decyzje.

Maria Kazimiera Sobieska w chwili śmierci swojego męża, króla Jana III Sobieskiego, miała 55 lat i cały czas była energiczną kobietą, świadomą swojej pozycji na arenie międzynarodowej i pragnącą zachować dotychczasowe wpływy. Miała nadzieję, że tron po ojcu obejmie któryś z królewiczów Sobieskich, a kiedy tak się nie stało, opuściła Polskę i przeniosła się do Rzymu, gdzie przyjaźniła się z kardynałami, utrzymywała własny dwór i aktywnie angażowała się w życie miasta.

Uważnie śledziła zarazem bieg wydarzeń w Polsce oraz losy swoich dzieci, z którymi regularnie korespondowała. Ostatnie dwa lata życia spędziła we Francji, ojczyźnie swoich przodków, i to właśnie tam przyszło jej dokonać żywota.

Marysieńka i walka o dynastię Sobieskich

Kiedy 17 czerwca 1696 r. król Polski Jan III Sobieski zmarł w Wilanowie w wieku 67 lat, zaczęto zastanawiać się nad tym, który z synów monarchy weźmie udział w kolejnej wolnej elekcji. Podejrzewano, że królowa Maria Kazimiera namówi do walki o koronę swojego średniego syna Aleksandra, którego od lat faworyzowała, traktując najstarszego Jakuba z pewną rezerwą. Aleksander, choć przystojniejszy i bardziej pewny siebie od niezbyt atrakcyjnego i skrytego Jakuba, nie wykazywał jednak szczególnych ambicji politycznych, a poza tym miał dopiero dziewiętnaście lat.

Początkowo Marysieńka popierała kandydaturę swojego zięcia, elektora Bawarii Maksymiliana II Emanuela, na króla Polski, lecz w lutym 1697 r. zrezygnował on z ubiegania się o koronę. Królowa wdowa zakopała więc topór wojenny ze swoim pierworodnym synem i zaczęła otwarcie wspierać go w walce o władzę.

Wierzyła bowiem, że Sobieskim uda utrzymać się polski tron, a co za tym idzie – uzyskać rangę dynastii. Odbywała z Jakubem narady, pomagała walczyć z politycznymi wrogami, a także obiecywała mu wsparcie najlepszych medyków, by przed elekcją podreperował słabe zdrowie.

Polska szlachta nie była jednak zbyt przychylnie ustosunkowana do idei utrzymania władzy w rękach rodu Sobieskich.