Prawdę o epidemii dżumy ujawniły… pyłki i zarodki. Jest inaczej, niż uważali historycy!

Prawdę o epidemii dżumy ujawniły… pyłki i zarodki. Jest inaczej, niż uważali historycy!

Dodano: 
Lekarz z charakterystyczną ptasią maską z czasów epidemii dżumy w Europie, rycina Paula Fürsta z 1656 roku
Lekarz z charakterystyczną ptasią maską z czasów epidemii dżumy w Europie, rycina Paula Fürsta z 1656 roku 
Choć dżuma wpłynęła na ludność wielu części Europy – istniały obszary, gdzie wpływ ów był znikomy lub zaraza w ogóle nie wystąpiła – ustalili naukowcy, m.in. z Polski, o czym informują w „Nature Ecology and Evolution”. Do takich wniosków doszli m.in. dzięki badaniom... kopalnych zarodników i pyłków roślinnych.

Czarna śmierć, która nękała Europę, Azję Zachodnią i Afrykę Północną w latach 1347-1352, jest uznawana za najstraszniejszą pandemię w historii. Była to pierwsza fala tzw. drugiej pandemii dżumy. Historycy szacowali dotychczas, że podczas jej trwania zmarła nawet połowa mieszkańców Europy i na tej podstawie przypisywali czarnej śmierci wpływ na przekształcenie struktur religijnych i politycznych, a nawet przyspieszenie poważnych przemian kulturowych i gospodarczych, takich jak nadejście renesansu czy powstanie kapitalizmu.

Tymczasem, chociaż badania nad antycznym DNA pozwoliły zidentyfikować bakterię Yersinia pestis jako czynnik wywołujący czarną śmierć, a nawet prześledzić jej ewolucję na przestrzeni tysiącleci, dane na temat demograficznych skutków dżumy są wciąż mało zbadane – podkreślono w informacji prasowej, jaką przesłały w czwartek do PAP uczestniczące w badaniach uczelnie: Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytet w Białymstoku.

Ilu Europejczyków tak naprawdę zabiła dżuma?

Nowe badania dowodzą jednak, że śmiertelność spowodowana dżumą w Europie w połowie XIV w. nie była tak powszechna i tak duża, jak do tej pory sądzono – piszą naukowcy na łamach „Nature Ecology and Evolution”.

Nowa publikacja jest efektem pracy międzynarodowego zespołu badaczy, w skład którego weszli naukowcy z wielu ośrodków europejskich, w tym z Polski: Uniwersytetu w Białymstoku, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Instytutu Botaniki im. W.Szafera PAN w Krakowie, Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania im. Stanisława Leszczyckiego PAN, Instytutu Nauk Geologicznych PAN, Uniwersytetu Gdańskiego, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Pyłki i zarodniki grzybów zdradzają prawdę

Naukowcy przeanalizowali próbki pyłków, jakie zachowały się w osadach 261 jezior i mokradeł na terenie 19 współczesnych krajów europejskich. To pozwoliło im ustalić, jak zmieniły się krajobrazy i aktywność rolnicza między 1250 a 1450 rokiem, czyli na przestrzeni mniej więcej 100 lat przed i 100 lat po pandemii. Ich analiza potwierdza zniszczenia, jakich doświadczyły niektóre regiony Europy. Pokazuje też, że czarna śmierć nie dotknęła wszystkich regionów w równym stopniu – informują autorzy badania.

„Palinologia, czyli badanie zarodników grzybów i pyłku roślin, jest dobrym narzędziem do odkrywania demograficznych skutków czarnej śmierci. Dzieje się tak dlatego, że ludzki wpływ na krajobraz w czasach przedindustrialnych, przede wszystkim rolnictwo i gospodarka leśna podporządkowana potrzebom budowlanym, były w dużym stopniu uzależnione od dostępności pracowników” – podkreśla dr hab. Adam Izdebski, szef grupy Palaeo-Science and History w Max Planck Institute for the Science of Human History, cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP.

Korzystając z nowego podejścia zwanego paleoekologią Big Data Palaeoecology (BDP, makro-paleoekologia oparta o duże zbiory danych), naukowcy przeanalizowali 1634 próbki pyłkowe z miejsc w całej Europie, aby sprawdzić, które rośliny rosły na danym obszarze i określić, czy działalność rolnicza w trakcie pandemii w danym miejscu uległa zahamowaniu, czy jej intensywność zmalała czy wzrosła, co musiało się wiązać z wahaniami w liczbie ludności. Sprawdzano również, czy widoczne są ślady odrodzenia dzikiej roślinności, co mogło oznaczać zmniejszenie presji człowieka na krajobraz.

Gdzie najwięcej osób umierało z powodu dżumy?

Badania międzynarodowego zespołu wskazują, że śmiertelność w wyniku epidemii była bardzo zróżnicowana. Niektóre obszary doświadczały zniszczeń na niespotykaną skalę, inne zaś przechodziły ją znacznie łagodniej. Gwałtowny spadek produkcji rolnej w Skandynawii, Francji, południowo-zachodnich Niemczech, Grecji i środkowych Włoszech potwierdza wysoką śmiertelność, o której świadczą średniowieczne źródła historyczne i archeologiczne. Tymczasem wiele regionów, w tym większość Europy Środkowej i Wschodniej oraz części Europy Zachodniej, w tym Irlandia i Półwysep Iberyjski, wykazują dowody na ciągłość lub nieprzerwany wzrost rolnictwa.

– Duże zróżnicowanie poziomu śmiertelności, które potwierdziliśmy dzięki danym pyłkowym i metodzie BDP, wymaga wyjaśnienia w dalszych badaniach, które wezmą pod uwagę lokalne konteksty kulturowe, środowiskowe, gospodarcze i społeczne. Szereg lokalnych okoliczności mogło wpłynąć na występowanie bakterii dżumy, zachorowalność i śmiertelność – mówi dr hab. Piotr Guzowski z Uniwersytetu w Białymstoku.

Wyjątkowe badania

Naukowcy podkreślają wyjątkowość tych badań: większość źródeł historycznych, które dotąd były wykorzystane w studiach nad czarną śmiercią, pochodziło z obszarów miejskich, które charakteryzowały się wyższą kulturą pisma i rozwoju biurokracji, ale też gęstszym zaludnieniem i złymi warunkami sanitarnymi. Tymczasem w połowie XIV wieku ponad trzy czwarte populacji wszystkich regionów Europy stanowiła ludność wiejska. Obecne badania pokazują, że aby wiarygodnie ustalić skalę strat ludzkich danego regionu, należy wykorzystać dane z lokalnych źródeł – i to nie tylko historycznych, ale wykorzystywać również archiwa natury oraz BDP jako metodę rekonstrukcji zmian w krajobrazie.

– Nie ma jednego modelu pandemii” czy epidemii” dżumy, który można by zastosować do każdego miejsca w każdym czasie, niezależnie od kontekstu” – podkreśla Adam Izdebski z Instytut Maxa Plancka. – Pandemie to złożone zjawiska, które mają regionalne, lokalne historie. Widzimy to wciąż w przypadku COVID-19, teraz pokazaliśmy to w przypadku czarnej śmierci – dodaje.

Różnice w śmiertelności czarnej śmierci w całej Europie pokazują, że dżuma była dynamiczną chorobą, z czynnikami kulturowymi, ekologicznymi, ekonomicznymi i klimatycznymi wpływającymi na jej rozprzestrzenianie i warunkującymi jej wpływ na społeczeństwa. Autorzy badań wyrażają nadzieję, że w przyszłości dane paleoekologiczne będą wykorzystywane w jeszcze szerszym zakresie, aby zrozumieć, jak różne lokalne zmienne wpływały na siebie oraz kształtowały przeszłe – i wpływają na obecne pandemie.

Czytaj też:
Jaki jest związek między zmianami klimatu a chorobami zakaźnymi?

Źródło: Nauka w Polsce PAP