Statek spoczywający na dnie oceanu potencjalnie może mieć na pokładzie artefakty z wypraw, które trwały do 1962 roku. „Quest” zatonął wtedy u wybrzeży Nowej Funlandii po zderzeniu z górą lodową, której podwodna część przebiła jego kadłub.
Mimo zderzenia z lodową bryłą jest dobrze zachowany
Zespół pod kierownictwem Królewskiego Kanadyjskiego Towarzystwa Geograficznego okrył wrak na głębokości 390 metrów. Jest dobrze zachowany, poza głównym masztem, który jest uszkodzony i wisi nad lewą burtą.
Został znaleziony 9 czerwca po 17 godzinach poszukiwań.
Zanim zatonął, pływali na nim norwescy rybacy. A wcześniej służył w akcjach ratowniczych w Arktyce. Był do dyspozycji Królewskiej Marynarki Wojennej Kanady w trakcie trwania II wojny światowej.
Kapitan Shackleton zmarł na jego pokładzie
„Quest” jest wyjątkowy pod kątem historycznym szczególnie ze względu na swoje powiązania z odkrywcą Shackletonem. Brytyjski podróżnik był bowiem jednym z niewielu, którzy porywali się na eksplorację Antarktydy. Zmarł na atak serca na pokładzie „Questa”, zanim dopłynął do obranej destynacji.
— To, że znaleźliśmy „Questa” teraz, to jeden z ostatnich rozdziałów niezwykłej historii Sir Ernesta Shackletona — powiedział John Geiger, kierownik wyprawy poszukiwawczej i dyrektor generalny Kanadyjskiego Towarzystwa Geograficznego.
— „Quest” został znaleziony mniej więcej w wodach, przez które przeszedłby, gdyby spełniło się marzenie o kanadyjskiej wyprawie Shackletona do Arktyki — dodał ekspert. — Shackleton był znany ze swojej odwagi i błyskotliwości jako przywódca w czasach kryzysu. Tragiczną ironią losu jest to, że była to jedyna śmierć, jaka wydarzyła się na którymkolwiek ze statków pod jego bezpośrednim dowództwem — podkreślił Geiger.
Czytaj też:
Spektakularne odkrycie w Bałtyku. To najstarsza morska roślinaCzytaj też:
Fascynujące znalezisko na dnie jeziora. Celtowie składali to w ofierze bóstwom