Kupił działkę, wykopał betonowe elementy. Myślał, że to gruz, historycy wyprowadzili go z błędu

Kupił działkę, wykopał betonowe elementy. Myślał, że to gruz, historycy wyprowadzili go z błędu

Dodano: 
Prace archeologiczne, wykopaliska, zdjęcie ilustracyjne
Prace archeologiczne, wykopaliska, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock
Właściciel działki w Koszalinie nie spodziewał się zapewne, że podczas prac porządkowych dokona niezwykłego odkrycia.

Pan Marcin wyznał, że podczas oczyszczania terenu działki zauważył pod warstwą ziemi wystające betonowe elementy. Początkowo wziął je za gruz, jednak gdy spojrzał na nie dokładniej okazało się, że to fragmenty płaskorzeźby. Widoczny był na nich także herb. Oczyścił je i postanowił sprawdzić ich pochodzenie.

W sprawę zaangażował lokalnych historyków, od których dowiedział się, że mogą to być fragmenty pomnika króla Fryderyka Wilhelma I. – Po obejrzeniu jego zdjęć zauważyliśmy, że są to popiersia czterech legionistów, które były ustawione wokół pomnika – mówił dziennikarzom Faktu.

Badacze szukali go przez lata

Zgłosił się do archeologa Jacka Borkowskiego. Jak się okazało, pomnik był poszukiwany od lat.

– Na początek sprawdzimy hałdę ziemi, która została zgarnięta przez porządkującą teren koparkę, a później przeszukamy go detektorami metalu. Być może odnajdziemy metalowe elementy tego pomnika: tablice i ogrodzenie -mówił badacz. Dotychczas jednak nie znaleziono zbyt wiele. W ręce badaczy wpadł jedynie fundament pomnika, odsłonięty w trakcie rewitalizacji koszalińskiego rynku.

W kolejnych dniach na terenie działki pana Marcina będzie się działo – rozpoczęte zostaną bowiem prace poszukiwawcze.

Pomnik Fryderyka Wilhelma I został w Koszalinie ustawiony w 1724 roku. Mieszkańcy chcieli podziękować królowi za pomoc w odbudowaniu miasta, które pochłonął ogień kilka lat wcześniej. W lutym 1945 roku jednak mieszkańcy ukryli pomnik ze strachu przed zbliżającą się do miasta armią radziecką. Jak mówią badacze, przy optymistycznym wariancie zakładającym odnalezienie pomnika w całości, nie ma szans, by ten wrócił na swoje pierwotne miejsce. – Rynek miejski to już nie miejsce dla tego typu pomników – mówili archeolodzy dodając, że prawdopodobnie rzeźba trafi do muzeum.

Czytaj też:
„Wenecja Mazowsza” ledwie godzinę drogi od Warszawy. Oferuje nie tylko rejsy gondolą
Czytaj też:
Pałac Rzeczypospolitej otwarty dla zwiedzających po renowacji

Opracowała:
Źródło: Fakt