Macierewicz, Kuroń, Michnik, Naimski. KOR, czyli współpraca ponad podziałami

Macierewicz, Kuroń, Michnik, Naimski. KOR, czyli współpraca ponad podziałami

Dodano: 
Antoni Macierewicz odznaczony przez prezydenta Orderem Orła Białego
Antoni Macierewicz odznaczony przez prezydenta Orderem Orła Białego Źródło:PAP / Radek Pietruszka
23 września 1976 roku powstał Komitet Obrony Robotników, w którym ponad podziałami działali ludzie o bardzo różnych poglądach – działacze skupieni wokół środowiska Warszawskiej Drużyny Harcerskiej „Czarna Jedynka”, członkowie warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, opozycjoniści i działacze z Marca ‘68 i intelektualiści. Wśród pierwszych działaczy KOR byli m.in. Antoni Macierewicz, Piotr Naimski, Henryk Wójec, Jacek Kuroń, Adam Michnik czy Mirosław Chojecki.

Początek lat siedemdziesiątych to okres objęcia władzy przez Edwarda Gierka, wyniesionego do władzy przez wewnątrzpartyjny przewrót skierowany przeciwko Władysławowi Gomułce i jego decyzji o strzelaniu do robotników protestujących przeciwko podwyżkom cen w grudniu 1970 roku. Gierek jako I sekretarz PZPR swoim programem (cofnięcie podwyżki cen, liberalizacja systemu, zwiększenie nakładów konsumpcyjnych) zdobył sobie duże poparcie społeczne. Okazało się jednak, że poprawę warunków życia udało się uzyskać tylko na krótką metę, za pomocą kredytów zaciągniętych na Zachodzie. W 1976 roku gospodarka znów stanęła w obliczu kryzysu. 24 czerwca zostały ogłoszone drastyczne podwyżki cen na artykuły spożywcze. Gierek zrobił błąd podobny do tego, który popełnił w 1970 roku Gomułka i który skończył się podobnie – protestem robotniczym.

Strajki Czerwca '76

Dzień po ogłoszeniu podwyżek w kilkudziesięciu miastach Polski wybuchły strajki. Szacuje się, że bierze w nich udział od 60 do 80 tys. ludzi. Najbardziej burzliwy przebieg mają te w Radomiu – podpalony zostaje Komitet Wojewódzki PZPR – oraz Ursusie, gdzie zablokowano dwie linie kolejowe. Prowadzi to do starć z ZOMO, które trwają do późnych godzin nocnych. Służby odpowiadają dotkliwymi represjami. W całej Polsce zatrzymano ok. 2500 osób, z czego niemal 370 skazano w trybie przyspieszonym, a kolejnym pięciuset postawiono poważne zarzuty. Na złapanych na manifestacjach (a czasem na przypadkowych przechodniów) czekają na komendach MO tzw. „ścieżki zdrowia”, czyli pędzenie zatrzymanych wzdłuż szeregów uzbrojonych w pałki milicjantów, którzy ochoczo robią z nich użytek. 30 czerwca dochodzi również do incydentu, który porusza opinię publiczną – od pobicia przez ZOMO umiera 27-letni Jan Brożyna.

16 lipca rozpoczynają się procesy zatrzymanych w Radomiu i Ursusie, nazajutrz zaś padają wysokie wyroki: od 3 do 10 lat pozbawienia wolności. Doszło wówczas do pierwszych kontaktów przyszłych założycieli KOR-u z rodzinami pokrzywdzonych. W pomoc poszkodowanym włączają się działacze ze środowiska Warszawskiej Drużyny Harcerskiej „Czarna Jedynka” (Antoni Macierewicz, Piotr Naimski, Wojciech Onyszkiewicz), członkowie warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej (m. in. Henryk Wójec), opozycjoniści i działacze z Marca ‘68 (Jacek Kuroń, Adam Michnik) i intelektualiści (Edward Lipiński, Jan Józef Lipski). Staje się jasne, że potrzebna będzie długofalowa pomoc dla rodzin skazanych, które często zostały bez środków do życia. W jej zakres wchodziło nie tylko wsparcie finansowe, lecz również dostęp do informacji, tworzenie listy zatrzymanych czy pomoc prawna.

W sierpniu odbywają się kolejne procesy. Kolejną ofiarą śmiertelną represji staje się też ksiądz Roman Kotlarz. Warszawska sekcja KIK wystosowuje apel o zwolnienie zatrzymanych w protestach robotników i przywrócenie ich do pracy. 25 sierpnia zostaje opublikowany i rozkolportowany „Opis akcji represyjnej podjętej wobec pracowników Z.M. Ursus i innych zakładów”, uznawany za zalążek przyszłej gazety KOR.

Komitet Obrony Robotników

Na początku września odbywa się spotkanie w mieszkaniu Antoniego Libery, w którym udział biorą przedstawiciele wszystkich środowisk angażujących się w pomoc protestującym robotnikom. Zostaje na nich podjęta decyzja o konieczności utworzenia oficjalnego organu koordynującego ich działania. Sam pomysł wyszedł od Antoniego Macierewicza, Wojciecha Onyszkiewicza i Piotra Naimskiego. Ten ostatni tak wspomina ów burzliwy okres:

Byliśmy przekonani – my we trójkę, to znaczy Antek, Wojtek Onyszkiewicz i ja – że taki komitet trzeba stworzyć. Nazwę Komitet Obrony Robotników wymyślił Antek (...) 13 września doszło do spotkania potencjalnych kandydatów do członkostwa w komitecie w mieszkaniu prof. Edwarda Lipińskiego na tyłach SGPiS [Szkoła Główna Planowania i Statystyki, dziś: Szkoła Główna Handlowa, przyp. autora]. Organizował je Jan Józef Lipski, bo on miał kontakt z tymi osobami. Przed tym spotkaniem u Antka Macierewicza na Dalekiej zredagowaliśmy wraz z Janem Józefem i Janem Olszewskim ostateczną wersję deklaracji założycielskiej Komitetu Obrony Robotników.

Symboliczną datą powstania Komitetu Obrony Robotników jest 23 września 1976 roku. Tego dnia Apel KOR podpisało 14 osób z różnych środowisk intelektualnych. Wśród nich byli zarówno młodzi działacze (Macierewicz, Naimski, Stanisław Barańczak), jak i „stara gwardia”, czyli działacze pamiętający jeszcze czasy zaborów i Polską Partię Socjalistyczną – Antoni Pajdak, Aniela Steinsbergowa, Adam Szczypiorski, Edward Lipiński czy Ludwik Cohn. Swój podpis złożył również Jerzy Andrzejewski oraz Lipski, ks. Jan Zieja oraz Jacek Kuroń. KOR został więc założony ponad podziałami politycznymi.

Niecały tydzień później ukazuje się pierwszy numer „Komunikatu KOR”, drukowany metodami domowymi. By zapewnić łatwy dostęp do pomocy obok informacji o represjach za protesty w Radomiu i Ursusie zamieszczono adresy członków komitetu. Dlatego (między innymi) uznaje się KOR za pierwszą jawną organizację opozycyjną w PRL od lat 40.

Należy zauważyć, że jeden z pomysłodawców inicjatywy, Wojciech Onyszkiewicz, nie złożył swojego podpisu na apelu i tym samym zszedł w pewnym sensie w cień wydarzeń – do KOR oficjalnie zapisał się 15 stycznia 1977 roku. Nie wolno jednak zapominać, że było to celowe „zagranie” mające na celu utrzymanie działania organizacji w razie aresztowania „pierwszego szeregu”. Spodziewano się również, że na podpisujących spadną dotkliwe represje. Tak też się stało.

Represje wobec członków KOR

Antoni Macierewicz został wyrzucony z pracy na Uniwersytecie Warszawskim. Pracę stracili też Jan Lityński, Seweryn Blumsztajn (redaktor naczelny „Biuletynu Informacyjnego KOR”) oraz Mirosław Chojecki, organizator niezależnej działalności wydawniczej. 8 października porwano i wywieziono do lasu Andrzeja Zdziarskiego, współpracownika Komitetu. Członkowie KOR na co dzień musieli zmagać się z przebitymi oponami samochodowymi, wyłamanymi zamkami w drzwiach oraz anonimowymi groźbami. Zdarzało się również, że współpracownicy padli ofiarą pobicia przez „anonimowych sprawców”, zazwyczaj po wyjściu z rozpraw robotników uczestniczących w strajkach. Wszystko to miało na celu złamanie psychiczne działaczy.

Bezkompromisowa postawa założycieli, ich zaangażowanie i determinacja przyniosły efekty: Do Komitetu wstępują kolejne osoby, a inicjatywa zyskuje miano obrońcy przed brutalnymi działaniami władzy. Oprócz pomocy materialnej, prawnej i gromadzeniu informacji, KOR stara się wywierać presję na organy władzy, by uniewinniły skazanych. 15 listopada wystosowuje wniosek do Sejmu o powołanie specjalnej komisji poselskiej do zbadania i publicznego ujawnienia wypadków łamania prawa przez siły porządku publicznego w związku z wydarzeniami czerwcowymi.

Władze stopniowo ulegają presji. 3 lutego zapada decyzja Rady Państwa o darowaniu kary bądź jej warunkowym zawieszeniu w stosunku do większości osób skazanych za udział w wydarzeniach czerwcowych. Akt łaski nie objął jednak dwudziestu skazanych z Radomia i trzech z Ursusa. 5 kwietnia 1977 roku odbywa się konferencja z udziałem rodzin poszkodowanych.

Niestety, równolegle PZPR bierze odwet na działaczach Komitetu. W kwietniu postawiono zarzuty Jackowi Kuroniowi i Janowi Józefowi Lipskiemu za działanie na szkodę państwa w porozumieniu z Radiem Wolna Europa i pismem „Kultura”. 7 maja w Krakowie znalezione zostają zwłoki współpracownika KOR, studenta Stanisława Pyjasa. Zbrodni tej do dzisiaj w pełni nie wyjaśniono. W Krakowie i Warszawie odbywają się pochody żałobne w intencji Pyjasa. Sprawy przyjmują coraz bardziej dramatyczny obrót. Wkrótce dochodzi do aresztowań i zatrzymań kolejnych działaczy KOR oraz ich współpracowników pod podobnymi zarzutami – działanie na szkodę państwa i rozpowszechnianie fałszywych informacji.

Nadchodzi fala listów protestacyjnych i apeli w obronie aresztowanych. Pod koniec maja w kościele św. Marcina w Warszawie odbywa się protest głodowy w intencji zwolnienia działaczy KOR i robotników biorących udział w strajkach. 12 lipca dochodzi do incydentu podczas wizyty Sekretarza Generalnego ONZ w Warszawie Kurta Waldheima – Bogusława Blajfer przedziera się przez ochronę i przekazuje list dotyczący aresztowanych. Wobec zmasowanego oporu i poruszenia społecznego, władza zaczyna się cofać.

Amnestia

23 lipca zostaje ogłoszona amnestia. Robotnicy skazani za udział w czerwcowych protestach oraz członkowie KOR wychodzą na wolność. W wydanym oświadczeniu Prokurator Generalny informuje również o umorzeniu śledztwa.

Podstawowy cel działalności Komitetu Obrony Robotników – pomoc dla prześladowanych uczestników protestów w 1976 roku – zostaje tym samym osiągnięty. 29 września zapada decyzja o przekształceniu Komitetu Obrony Robotników w Komitet Samoobrony Społecznej „KOR”. To koniec formowania jawnej opozycji w PRL. Stanie się on symbolem oporu wobec władzy, a zawiązane w czasie jego działalności więzy i doświadczenia będą trwały i wiązały jego członków przez długie lata. Drogi polityczne twórców KOR prędzej czy później się rozejdą, pozostanie jednak wzór dla kolejnych pokoleń – wzór współpracy, w której własne sympatie i antypatie pozostawia się za progiem.

Autorem tego artykułu jest Jakub Mańczak Tekst Komitet Obrony Robotników – współpraca ponad podziałami ukazał się w serwisie Histmag.org. Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons)

Czytaj też:
Antoni Macierewicz z Orderem Orła Białego za działalność w KOR. Mówi o „zbrodni smoleńskiej”